Wiceprezes ING: firmy kumulują środki na rachunkach, zainteresowanie wakacjami kredytowymi umiarkowane
„Najważniejsze teraz jest utrzymanie płynności przedsiębiorstw i utrzymanie „obiegu” – by nie następowało zjawisko, które jest bardzo niebezpieczne: by wakacje kredytowe, które oferują banki nie rozszerzyły się na wakacje płatników stosowane względem siebie, żeby nie doszło do tego, że firmy masowo przestaną sobie płacić” – powiedział PAP Biznes Bolesławski.
„Widzę, że następuje kumulowanie środków na rachunkach bieżących firm, wiec przypuszczam, że firmy nie płacą sobie w takim stopniu, jak to było wcześniej. Przyrost osadów na rachunkach firm jest ogromny, można to porównać tylko z sytuacją, która zwyczajowo ma miejsce w grudniu. Dotyczy to wszystkich sektorów – wygląda to tak, jakby wszystkie firmy starały się kumulować środki. Spada też wykorzystanie linii kredytowych, firmy przygotowują sobie przestrzeń na ewentualne problemy. Widać, że każdy myśli teraz o płynności i to własnej płynności” – dodał.
ING Bank Śląski informował wcześniej, że wprowadził możliwość automatycznego przedłużania kredytów odnawialnych dla firm o trzy miesiące. Dodatkowo, bank i ING Lease oferują szybką i uproszczoną procedurę rozpatrywania wniosków o zmianę harmonogramu spłat i odroczenia rat kredytowych lub leasingowych.
„Otrzymaliśmy kilkaset wniosków o wydłużenie spłaty kredytu w ramach tzw. wakacji kredytowych. Zainteresowanie oceniam jako umiarkowane, bo nasi klienci to przecież kilkadziesiąt tysięcy małych i średnich” – powiedział Bolesławski.
Poinformował, że wnioski te pochodzą od spółek z różnych branż, a żadna nie dominuje.
„To bardzo wczesny etap tej oferty. Firmy mają świadomość, że z wakacjami kredytowymi wiążą się dodatkowe koszty – koszty finansowania w dłuższej perspektywie będą wyższe” – powiedział Bolesławski.
Liczba wystawianych faktur spadła
Poinformował, że grupa ING widzi, że liczba wystawianych przez spółki faktur ostatnio bardzo mocno spadła i to we wszytkach branżach.
„Niekoniecznie jeszcze we wszystkich branżach widzimy negatywny wolumen, na jaki są wystawione faktury. Spadek liczby faktur w porównaniu z lutym wynosi około 6 proc. w najlepszych branżach, do 80 proc. – w najgorszych. Oznacza to, że czeka nas w marcu potężne tąpnięcie obrotów we wszystkich branżach w gospodarce” – powiedział Bolesławski.
Ocenił, że obecnie nie jest to dobry czas na myślenie o kredytach inwestycyjnych.
„Wydaje się, że to nie jest najlepszy moment na myślenie o kredytach inwestycyjnych, bo trzeba biznes zrewidować i zastanowić się, w którym miejscu będzie gospodarka po kryzysie” – powiedział Bolesławski.
„Jedyną szansą na to, by gospodarka szybko „ruszyła” jest opracowanie szczepionki na tę chorobę. Jeżeli jej nie będzie, czyli nie będzie gwarancji, że ta sytuacja za kilka miesięcy się powtórzy, to ludzie i firmy będą dużo bardziej powściągliwi w wydawaniu pieniędzy, popyt tak szybko się nie odrodzi” – dodał.
Zobacz więcej najnowszych wiadomości o pandemii koronawirusa >>>
Poinformował, że w obecnej sytuacji jego obawy dotyczą głównie zatorów płatniczych i spadku zaufania pomiędzy przedsiębiorstwami.
„Złoty się mocno osłabił, ale nie mam tutaj obaw. Mamy niewielką ekspozycję na różne instrumenty pochodne, nasi klienci nie korzystają ze skomplikowanych transakcji, które zabezpieczają takie ryzyko” – powiedział Bolesławski.
„Boję się zatorów płatniczych, spadku zaufania płatnika do płatnika czy sytuacji, kiedy firma będzie chciała wykorzystać wakacje kredytowe, by na przykład wypłacić dywidendę. Nie będziemy się na takie coś zgadzać – uważamy, że z obecnymi trudnościami muszą się zmierzyć wszystkie strony” – dodał.
Bądź na bieżąco z tematem koronawirusa – zapisz się na nasz newsletter >>>
Podał, że bank będzie „elastyczny”, jeśli chodzi o przestrzeganie kowenantów, które to mogą być teraz przez firmy niedotrzymywane.
„Będziemy elastyczni, jeśli chodzi o przestrzeganie wymogów umownych, tzw. kowenantów. Trzeba pamiętać, że jak przyjdzie moment do ich przejrzenia, to będziemy dużo dalej w kryzysie niż obecnie. Spodziewam się, że kowenanty dotyczące obrotów na rachunkach, czy minimalnych wpływów będą masowo niedotrzymywane” – powiedział Bolesławski.
ING obsługuje 71,9 tys. klientów korporacyjnych, z czego 68,5 tys. to średnie i duże firmy.
Portfel należności korporacyjnych grupy ING (łącznie z leasingiem i faktoringiem) na koniec 2019 roku wynosił 63,5 mld zł, czyli wzrósł o 7 proc. Portfel należności od średnich i dużych firm wzrósł o 5 proc. do 38,9 mld zł.