Wiceprezes Banku Pekao: znaczny wzrost depozytów po podwyżce oprocentowania
Podkreślił, że Bank Pekao był jednym z pierwszych, który znacząco podniósł oprocentowanie lokat.
„Zależy nam na lokatach jako na tym najbardziej trwałym elemencie naszego bilansu. W tej chwili oferujemy już lokatę strukturyzowaną na poziomie 7%. Dla tych, którzy nie lubią tego rodzaju ryzyka mamy 6-, 12- i 36-miesięczne lokaty rentierskie oprocentowane do 6%” – wymienił wiceprezes.
Czytaj także: Bank Pekao podnosi oprocentowanie lokaty rocznej do 6 proc. >>>
„Nasi klienci częściej decydują się na otwarcie lokat o okresie zapadalności do 12 miesięcy. W strukturze nowych depozytów jest ich dużo, ponad 50%. Z kolei ok. 20% stanowią lokaty o okresie zapadalności 36 miesięcy” – dodał.
Rekordowe odczyty inflacji
Przypomniał, że odczyty inflacji są rekordowe. W czerwcu – według wstępnych szacunków Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) inflacja wyniosła 15,6% r/r.
„Nasz zespół makroekonomiczny spodziewa się szczytu inflacji w sierpniu na poziomie ok. 16,5%, natomiast średnioroczną inflację w 2022 roku szacujemy na poziomie 13,6%, a w roku 2023 na poziomie ok. 10%” – powiedział Strączyński.
Jako przyczyny tak szybkiego wzrostu cen wiceprezes wskazuje miks czynników kosztowych i popytowych. Te ostatnie to – jego zdaniem – efekt pandemii: lockdownów, przy jednoczesnym wpompowaniu setek miliardów dolarów w gospodarkę w skali całego świata.
„Zarówno w Polsce, jak i w innych krajach, walka z pandemią odbyła się poprzez kreację dodatkowych pieniędzy. Od kilku miesięcy mamy do czynienia z efektem odroczonego popytu” – stwierdził.
Czytaj także: NBP podnosi prognozę inflacji i przesuwa jej szczyt; wyższe ceny zostaną na dłużej >>>
Dużo ważniejsze – jego zdaniem – są jednak czynniki kosztowe, przede wszystkim wzrost cen surowców energetycznych i polityka klimatyczna UE. Wzrost surowców energetycznych to efekt wojny i prowadzonej przez Rosję polityki.
„Okazało się, że Rosja przygotowywała się do wojny nie trzy czy cztery miesiące, ale znacznie dłużej. Efekty cenowe na rynku były zauważalne już w zeszłym roku” – powiedział wiceprezes.
„Swoje dołożyła polityka klimatyczna. Dzisiaj uprawnienia do emisji dwutlenku węgla kosztują ponad 80 euro przy kursie euro 4,80 zł. To oznacza obciążenie dla każdej megawatogodziny 400 zł samej opłaty na CO2” – dodał.
Kolejna przyczyna inflacji to zerwane czy mocno ograniczone łańcuchy dostaw, wskazał także.
Strączyński podtrzymał też przedstawione po wynikach I kw. br. oczekiwania odnośnie kosztów ryzyka.
„Jako Pekao spodziewamy się, że nasze koszty ryzyka będą na poziomie nie przekraczającym założonego w strategii czyli 50-60 pb. Za I kwartał nasze koszty ryzyka były rekordowo niskie” – wskazał wiceprezes.
Wiceprezes Pekao: nasza mała ekspozycja na kredyty frankowe może okazać się atutem
Mała ekspozycja Banku Pekao na kredyty frankowe może okazać się atutem, ponieważ m.in. pozwala w większym stopniu skupić się na transformacji cyfrowej, ocenił wiceprezes Paweł Strączyński.
„W tej sytuacji dostrzegamy swoją szansę na przyspieszenie np. naszej transformacji cyfrowej – z bardzo prostego powodu: jesteśmy w stanie wygospodarować z bieżących dochodów większą część zysków na inwestycje” – powiedział Strączyński w rozmowie z ISBnews.
Dodał, że w przeciwieństwie do kilku innych banków Pekao nie musi zawiązywać znaczących rezerw na ryzyko prawne związane z kredytami denominowanymi we frankach, co ograniczyłoby pulę pieniędzy na rozwój.
Wiceprezes wskazał, że problem kredytów frankowych nadal stanowi jedno z najpoważniejszych zagrożeń dla polskiego sektora bankowego.
„Popatrzmy na obecną sytuację: dzisiaj kurs franka jest rekordowy – sięgał 4,85 zł. Pamiętajmy też, że gros kredytów frankowych w Polsce zostało udzielonych przy kursie ok 2 zł. Jest to – w mojej ocenie – poważny problem dla sektora, szczególnie banków, które mają wysokie zaangażowanie w kredyty frankowe” – stwierdził Strączyński.
Kredyty frankowe są uznawane za znaczące zagrożenie dla stabilności polskich banków także przez Narodowy Bank Polski (NBP). W ostatnim raporcie banku centralnego o stabilności sektora finansowego (z czerwca 2022 r.) znajdujemy – podobnie jak w kilku poprzednich raportach – sformułowanie, że „ryzyko prawne walutowych kredytów mieszkaniowych pozostaje głównym źródłem zagrożeń dla stabilności finansowej w kraju”.
Bank Pekao nie udziela kredytów w CHF dla ludności od 2003 roku. Niemal cały aktualny portfel kredytów w CHF dla ludności został przejęty przez Bank Pekao w procesie podziału przez wydzielenie Banku BPH (kredyty udzielone przed sierpniem 2006 roku).
Na dzień 31 marca 2022 roku grupa posiadała portfel walutowych kredytów hipotecznych w CHF o łącznej wartości bilansowej brutto w kwocie 2 663,1 mln zł (tj. 589,1 mln CHF). Rezerwa na ryzyko prawne dotyczące walutowych kredytów hipotecznych w CHF wynosiła w tym okresie 136,49 mln zł.
Inwestycje strategiczne podtrzymają akcję kredytową
Bank Pekao na razie nie obserwuje spowolnienia akcji kredytowej przedsiębiorstw, nie ma jednak wątpliwości, że to nastąpi. Finansowanie dużych inwestycji w m.in. w energetyce zrekompensuje jednak ten ubytek, ocenił Paweł Strączyński.
„Mamy obecnie o 60% mniej zapytań o kredyty mieszkaniowe, a przecież tylko część zapytań ma finał w postaci umowy kredytowej. W pierwszym kwartale mieliśmy obniżenie produkcji kredytów hipotecznych o 50% w całym sektorze” – powiedział Strączyński w rozmowie z ISBnews.
Jako przyczyny tej sytuacji wskazał podwyżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej (RPP) i ostrzejsze wymogi Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) dotyczące testowania zdolności kredytowej.
„Zdolność kredytowa klientów w porównaniu z ubiegłym rokiem spadła od 30 do 60%. Jeżeli przeciętna rodzina dysponowała zdolnością kredytową rok temu na poziomie 500-600 tys. zł, dziś to jest najczęściej 300-350 tys. zł” – stwierdził wiceprezes.
Zaznaczył jednak, że kredyty hipoteczne „nie są dla banków sztandarowym produktem, jeśli chodzi o dochodowość”, mają natomiast inną zaletę – są bezpieczne.
„Polska charakteryzuje się bardzo wysoką jakością kredytów hipotecznych. Wskaźnik kredytów niepracujących, jeśli chodzi o kredyty hipoteczne jest dużo niższy niż ogólny wskaźnik” – przypomniał.
Spowolnienie nie dotknęło innych segmentów rynku kredytowego, ale zdaniem wiceprezesa Pekao może to być kwestią czasu.
Dziś nie obserwujemy wyhamowania akcji kredytowej.
„W segmencie kredytów dla małych i średnich przedsiębiorstw mamy wciąż wysokie dynamiki, wyprzedzamy znacząco konkurencję i nie otrzymujemy sygnałów od naszych klientów, że chcą znacząco ograniczać inwestycje” – stwierdził Strączyński.
„Spodziewamy się jednak, że akcja inwestycyjna, zwłaszcza w małych i średnich przedsiębiorstwach może ulec spowolnieniu. Pytanie tylko, w jakim stopniu” – powiedział wiceprezes.
Według niego, nie musi to być jednak wielkim problemem dla banków.
„W sektorach, które dziś stają się strategiczne dla bezpieczeństwa państwa – w energetyce, komunikacji i sektorze obronnym – inwestycje będą znacząco przyspieszać. W przyszłym roku będą podejmowane ostateczne decyzje co do budowy morskich farm wiatrowych. To są projekty o wartości około 80 mld zł. Polskie przedsiębiorstwa PGE czy PKN Orlen będą potrzebowały w mojej ocenie około 30 mld zł finansowania bankowego. Pozostałą część będą bowiem wykładali ich partnerzy z joint venture” – wyliczył Strączyński.
„Oprócz tego na pewno ulegną przyspieszeniu inwestycje w sieci dystrybucyjne w Polsce, bo dziś właśnie one są wąskim gardłem energetyki i właściwie wszystkie grupy energetyczne zapowiedziały przyspieszenie modernizacji sieci dystrybucyjnej. Mamy dzieję, że nasze ubytki w produkcji kredytów hipotecznych będą mogły być uzupełnione zaangażowaniem tych środków w duże projekty związane z transformacją energetyczną” – dodał.
Bank Pekao jest częścią grupy PZU – największej grupy finansowej w Europie Środkowo-Wschodniej. Od 1998 roku bank obecny jest na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Aktywa razem banku wyniosły 250,57 mld zł na koniec 2021 r.