Wiarygodność i dobra komunikacja NBP mogą pomóc w walce z inflacją
Prof. Łukasz Hardt – do niedawna członek RPP i obecny wiceprezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, wskazywał, że w Polsce najważniejszym wewnętrznym czynnikiem inflacyjnym jest presja popytowa.
Zwrócił uwagę, że tuż przed pojawieniem się pandemii inflacja w Polsce już była wysoka, na poziomie 4,7 procent w lutym 2020 roku, co nas odróżniało od innych krajów.
Podnoszenie stóp procentowych w Polsce działa silniej niż w sąsiednich krajach
W tym czasie mieliśmy bardzo silną presję popytową. Pojawiły się też na przełomie 2019/2020 roku historycznie wysokie oczekiwania inflacyjne.
„To był początek odkotwiczania się oczekiwań inflacyjnych w naszym kraju” – stwierdził. Jego zdaniem było to moment na pierwszą reakcję NBP, choćby w postaci komunikacji z rynkiem.
W jego opinii gdybyśmy wcześniej zaczęli zacieśnianie polityki pieniężnej to działanie takie obniżyłoby docelowy poziom stopy procentowej.
Zwrócił uwagę na fakt, że w Polsce w przeciwieństwie do Czech i Węgier praktycznie wszystkie kredyty mieszkaniowe są na zmienną stopę procentową, co oznacza, że konsumenci są bardzo wrażliwi na ruchy stopy procentowej. Każda zmiana stóp wpływałby na zachowania uczestników rynku.
Stabilność cen, to cel NBP
Dr Ludwik Kotecki – nowy członek RPP zauważył, że od polowy 2019 roku inflacja bazowa jest ponad celem inflacyjnym.
Zwrócił uwagę, że kolejne projekcje inflacyjne NBP już po miesiącu już były nieaktualne, wskazał tu na miesiące: marzec, lipiec, i listopad 2021. W jego ocenie nie doceniano presji inflacyjnej.
Mówił, że mamy pędzącą, rozgrzaną gospodarkę, a realne stopy procentowe są ujemne mimo wzrostu stóp procentowych banku centralnego.
Wskazał też na kurs złotego.Przez ostatnie dwa lata złoty słabnie, co pośrednio dokłada się do wzrostu inflacji. Stwierdził, że nie prowadzono żadnych działań przeciwdziałających osłabieniu złotego, a wręcz przeciwnie NBP deklarował, że jest zainteresowany niższym kursem naszej waluty.
Ludwik Kotecki przypominał, że celem NBP jest utrzymanie stabilnego poziomu cen w kraju, co zapisano w Konstytucji. Celem głównym NBP nie jest więc obniżanie bezrobocia.
Wśród szeregu wewnętrznych czynników, które miały i mogą mieć w naszym kraju wpływ na inflację wymienił program Polski Ład, tarcze antykryzysowe, spóźnione reakcje w polityce monetarnej, słabą komunikację banku centralnego, osłabioną wiarygodność banku, proinflacyjną politykę fiskalną, słabą początkowo reakcję polityków na zagrożenie inflacją.
Ważne co o inflacji myślą konsumenci i przedsiębiorcy
Również zabierający głos w dyskusji dr Wojciech Paczos, z Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN i fundacji Dobrobyt na Pokolenia zauważył, że wysoka inflacja w Polsce występowała już przed pandemią.
Wskazał na znaczący wpływ na inflację oczekiwań inflacyjnych. Jak zauważył chodzi o to czy pracownicy i firmy oczekują wyższej inflacji jeszcze nie odczuwając presji kosztowej.
Jego zdaniem NBP powinien lepiej komunikować rynkowi i społeczeństwu to co się dzieje z oczekiwaniami inflacyjnymi. Powinien wyjaśniać przyczyny inflacji, rzetelnie pokazywać które mają na nią największy wpływ.
W jego opinii rysują się trzy scenariusze:
Pierwszy, w którym RPP i NBP podejmą zbyt łagodne działania, co oznacza, że nie zatrzyma się inflacji,
Drugi, w którym zacieśnianie polityki pieniężnej będzie zbyt szybkie ( popyt spada absolutnie). Jak zauważył takie działanie prowadzi do recesji, a historia pokazuje, że inflacja dwucyfrowa jest nie do zwalczenia bez wywołania recesji.
Trzeci scenariusz to miękkie lądowanie, czyli obniżenie inflacji bez kosztów dla gospodarki. Nie wiadomo, czy jednak faktycznie istnieje dla nas taka opcja. W tym scenariuszu kluczową kwestią jest dobra komunikacja banku centralnego.
Wskazał na szereg czynników, które powinny być spełnione. Chodzi o to aby RPP jasno zadeklarowała, że nie będzie tolerowała odchylenia od celu inflacyjnego dłużej niż przez 2 lata.
Kolejny sprawa to pokazanie jaki jest procentowy wpływ różnych czynników na inflację.
Ważne jest zakotwiczenie oczekiwań inflacyjnych, jasna komunikacja, w której będzie określona inflacja na koniec roku ( problem dezaktualizacji prognoz NBP).
Powinny być prowadzone stałe badania oczekiwań inflacyjnych.
Prognozy banku centralnego powinny być scenariuszowe, czyli powinny pokazywać co się wydarzy przy łagodnych lub bardziej ostrych działaniach NBP i Rady.
Jak pokonać inflację, więcej pytań niż odpowiedzi
Prof. Andrzej Sławiński, były członek RPP na wstępie swojego wystąpienia stwierdził, że na inflację miała istotny wpływ zmiana w prowadzeniu polityki gospodarczej, która zamiast mieć charakter prowzrostowy miała charakter procykliczny.
Powiedział, że po wielkiej inflacji lat 70-tych, w latach 80-tych na świecie zaostrzono politykę pieniężną co spowolniło gospodarkę, ale – jak stwierdził – warto się zastanowić co by się stało gdyby tych środków nie zastosowano.
W dalszej części prezentacji zadawał krótkie pytania, w jego opinii retoryczne, i równie krótko na nie odpowiadał.
W jednym z nich pytał czy podwyżka stóp będzie katastrofą dla gospodarki? Stwierdził, że nie widzi takiego niebezpieczeństwa w obecnej fazie koniunktury w naszym kraju.
Wskazał, że niezależność banku centralnego i demokracja mają wpływ na prowadzenie polityki pieniężnej.
Zauważył, że stosowanie QE, luzowania ilościowego tworzy szereg pokus.
„Do tej pory nie słyszałem komunikatu, że NBP wycofuje się z wykorzystywania QE w gospodarce, w której nie występuje nadmiar oszczędności.” – powiedział.
Sztucznie obniżone długoterminowe stopy procentowe obniżają obsługę długu państwa i zachęcają do zadłużania się.
Stwierdził, że zerowe stopy procentowe wypchnęły na rynek akcji, obligacji i rynek hipoteczny osoby niezamożne i niedoświadczone, które nie powinny na tych rynkach się pojawić i podejmować takiego ryzyka.
Swoje wystąpienie zakończył pytaniem: jak powstrzymać inflację i silnie ujemne realne stopy procentowe – i oświadczył, że na to pytanie nie zna odpowiedzi, w co redaktorowi słuchającemu jego wystąpienia trudno jest uwierzyć.