W poniedziałek zabrakło impulsów
W poniedziałek złotemu wyraźnie brakowało nowych silnych impulsów. W efekcie wahania polskich par były ograniczone, a zmiany w stosunku do piątkowego zamknięcia są śladowe.
Aktywny handel w Polsce złoty kończy śladowymi zmianami do głównych par. O godzinie 16:13 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1879 zł, a USD/PLN 3,0520 zł. Przez większość dnia na rynku niewiele się działo. Emocji nie zdołały rozpalić nawet opublikowane przez Główny Urząd Statystyczny (GUS) dane o wynagrodzeniach i zatrudnieniu.
W kwietniu roczna dynamika wynagrodzeń ukształtowała się na poziomie 3,8% (prognoza: 4%; poprzednio: 4,8%), natomiast zatrudnienie wzrosło o 0,7% R/R (prognoza: 0,8%; poprzednio: 0,5%). I ten brak reakcji nie zaskakuje. Dane wprawdzie nieco rozminęły się z prognozami, ale nie prowadzą do zmiany spojrzenia na naszą gospodarkę. W tym do zmiany oczekiwań ws. polityki monetarnej prowadzonej przez Radę Polityki Pieniężnej.
Poniedziałkowa stabilizacja notowań złotego to również pochodna spokojnego handlu na najważniejszej parze walutowej, czyli na EUR/USD. Kurs wprawdzie nieco odbił w górę, wracając powyżej 1,37 dolara, ale nie zdołał wyrwać się z konsolidacji wokół tej bariery. Podobnie jak w przypadku polskich par dziś zabrakło rynkowi nowych impulsów.
Wtorkowe kalendarium wprawdzie na tle dzisiejszego wygląda znacznie lepiej, ale tak naprawdę ważnych publikacji, mogących nadać rynkom nowej dynamiki, będzie brakować.
Wydarzeniem tego dnia w Polsce będzie publikacja najnowszych danych o produkcji przemysłowej i cenach producentów. W kwietniu prognozowane jest wyhamowanie rocznej dynamiki produkcji do 5% z 5,4% w marcu. W cenach producentów oczekiwana jest natomiast mniejsza deflacja, przez co roczna dynamika cen ma wzrosnąć do -0,7% z -1,3%. Sądzimy, że produkcja mogła wzrosnąć w badanym okresie nieco mniej od prognoz, natomiast deflacja prawdopodobnie była głębsza. Takie dane jednak nie powinny wpłynąć w istotny sposób na notowania złotego. Taki wpływ moglibyśmy obserwować jedynie wówczas, gdyby produkcja mocna siadła, a wskaźnik PPI spadł zamiast wzrosnąć. Wówczas odsunęłoby to oczekiwania na pierwszą podwyżkę kosztu pieniądza przez Radę Polityki Pieniężnej na II kwartał przyszłego roku, co prawdopodobnie już lekko osłabiłoby złotego.
Na rynkach globalnych jedynymi wartymi wspomnienia publikacjami będą jutro inflacyjne dane z Wielkiej Brytanii i Niemiec, uzupełnione przez wystąpienia przedstawicieli Rezerwy Federalnej. Jednak żadna z tych „figur” nie spowoduje podwyższonych emocji. Dlatego też należy spodziewać się kolejnego spokojnego dnia na forexie. Ciekawiej będzie dopiero w środę gdy poznamy wyniki posiedzenia Banku Japonii, protokoły z ostatnich posiedzeń Rezerwy Federalnej i Banku Anglii, brytyjskie dane o sprzedaży detalicznej, a także zaplanowane jest wystąpienie szefowej Fed Janet Yellen.
Marcin Kiepas
Admiral Markets AS Oddział w Polsce