W czasach niskich stóp banki zarabiają na prowizjach
Rekordowo niskie stopy procentowe najbardziej cieszą kredytobiorców. Rzut oka na spadające oprocentowanie może napawać optymizmem. Niestety, to tylko pozory. Banki nie chcą pogodzić się z malejącymi wpływami. Z raportu Prowizje kredytowe wbrew stopom NBP, przygotowanego przez analityków porównywarki finansowej Comperia.pl wynika, że wiedzą jak sobie radzić z problemem obniżek stóp.
– Nawet najmniejsze wahania wysokości stóp procentowych mają znaczący wpływ na rynek. Efektem obniżek jest spadająca cena pieniądza na rynku międzybankowym i idące za tym niższe oprocentowanie produktów oszczędnościowych i kredytów. Oczywiście, posiadacze lokat nie są z tego zadowoleni, ale osoby spłacające zobowiązania – wręcz przeciwnie – tłumaczy Jacek Kasperczyk, analityk porównywarki finansowej Comperia.pl. – Niestety, z niższymi wpływami nie godzą się banki. Ich metodą na walkę o swoje zyski są zmiany cen produktów kredytowych – dodaje.
Kredyty gotówkowe, przeznaczone na łatanie niespodziewanych dziur w rodzinnym budżecie i kredyty hipoteczne, przeznaczane na zakup mieszkania czy budowę domu, poza samym oprocentowaniem, wiążą się z różnego rodzaju dodatkowymi opłatami. Nie są one zależne od decyzji NBP, ich wysokość jest ustalana przez bank. Jedną z takich opłat jest prowizja.
Zmiany wysokości prowizji najlepiej obrazują jak banki próbują niwelować swoje straty spowodowane obniżkami stóp. Eksperci porównywarki finansowej Comperia.pl przyjrzeli się wahaniom średniej prowizji za udzielanie kredytów gotówkowych i hipotecznych. Za początkowy punkt obserwacji przyjęto maj 2012 roku, kiedy stopy NBP były najwyższe (4,75 proc.). W analizie wzięto pod uwagę 36-miesięczny kredyt gotówkowy na kwotę 5 tys. oraz kredyt hipoteczny w kwocie 200 tys. złotych, zaciągnięty na 30 lat i przeznaczony na zakup nieruchomości wartej 300 tys. zł.
– W maju 2012 średnia prowizja kredytów gotówkowych oscylowała wokół poziomu 2,5 proc. – mówi J. Kasperczyk. – Później, do lipca 2013 roku, systematycznie spadały stopy NBP – z poziomu 4,75 proc. aż do 2,50 proc i jednocześnie rosły prowizje, które sięgnęły 3,90 proc. Kolejne posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej nie przynosiły zmian stóp, a poziom prowizji powoli się obniżał. Jednak kiedy w październiku nastąpiło przewidywane cięcie, banki nie kazały długo czekać na swoją reakcję i znów sięgnęły głębiej do kieszeni klientów – dodaje J. Kasperczyk.
Ujemną korelację można zauważyć także między wysokością stóp procentowych NBP i prowizji kredytów hipotecznych. Kiedy stopa referencyjna wynosiła 4,75 proc., średnia prowizja za udzielenie hipoteki pozostawała na poziomie około 1,5 proc. Obniżki przeprowadzane przez RPP sprawiły, że dzisiaj klienci banków muszą się liczyć z tym, że banki żądają około 2 proc.
Obserwują te trendy nie da się nie zauważyć strategii banków, które na bieżąco dostosowują wysokość prowizji do sytuacji rynkowej. Szybkie reakcje na działania RPP mają na celu zrekompensowanie strat, które wynikają z niższych rat. Płacą oczywiście kredytobiorcy.
Cały raport Prowizje kredytowe wbrew stopom NBP dostępny jest pod linkiem.
Źródło: Comperia.pl