W 2019 r. upadłość ogłosiło ponad tysiąc firm. Blisko co trzeci przedsiębiorca ma kłopoty z płynnością
O ile dwie trzecie przedsiębiorców nie doświadcza kłopotów z płynnością, to blisko jedna trzecia w jakimś stopniu traci na braku stabilności finansowej. 6% firm w Polsce miało w ubiegłym roku duże problemy z utrzymaniem płynności w firmowym budżecie (jest to bardzo zbliżony wynik do zeszłorocznych 5,8%). Dodatkowo blisko 10% wskazuje na regularne opóźnienia w przepływach. Z kolei 15% skarży się na kłopoty z finansową płynnością od czasu do czasu, podano.
Czytaj także: Zatory płatnicze powodem bankructw mikroprzedsiębiorców >>>
„Odpowiedni poziom płynności finansowej jest kluczowy dla funkcjonowania każdej firmy. Jego brak dotyka dziś w znacznym stopniu 6% przedsiębiorstw. To mało i dużo jednocześnie, gdyż problemy z płynnością jednej firmy mogą dotykać także jej partnerów biznesowych. Tak powstają zatory płatnicze. Co kwartał odnotowujemy zmiany w poziomie zatorów, jednak zawsze jest to problem ponad połowy przedsiębiorstw. Trudno na razie ocenić, czy sytuację poprawi nowa ustawa antyzatorowa obowiązująca od stycznia tego roku” – powiedział prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak, cytowany w komunikacie.
Najczęściej regularne kłopoty z wypłacalnością dotyczą firm transportowych
Najczęściej regularne kłopoty z wypłacalnością dotyczą firm transportowych – doświadczały one trudności ponad dwa razy częściej niż średnia (13,8%). Powyżej średniej znalazły się także usługi – 7,9%. Jednak, jeśli brać pod uwagę także średni poziom utrudnień z płynnością finansową, to zaraz po transporcie znalazł się handel. O ile duże problemy z płatnościami miało tam 2,6% firm, to nawracające co jakiś czas braki w płynności przytrafiały się 14,7% handlowcom, wskazano również.
Najlepiej sytuację ocenia przemysł
Najlepiej sytuację ocenia przemysł. 68,4% podmiotów w tej branży nie zmagało się z żadnymi trudnościami w tym zakresie. Podobnie jest w usługach. Z jednej strony często skarżą się na problemy z płynnością, ale jednocześnie odsetek niemających kłopotów z tego powodu jest stosunkowo wysoki – 68,3%. Praktycznie taka sama sytuacja jest w branży budowlanej, gdzie o płynność nie musi się martwić 68,2% firm.
Czytaj także: Wzrost bankructw dużych firm w świecie. Gdzie upada najwięcej przedsiębiorstw?
„Brak płynności finansowej przekłada się nie tylko na kondycję pojedynczej firmy, ale także na jej partnerów biznesowych. W sumie ponad połowa podmiotów mających problemy z płynnością wskazuje, że jest to związane z opóźnieniami lub nieuregulowanymi zobowiązaniami kontrahentów. Pod tym względem najgorzej radzi sobie branża handlowa. Tutaj blisko trzy czwarte podmiotów odczuwa skutki nieregularnych płatności. Na drugim krańcu skali są usługi. Około dwóch trzecich działających w branży sporadycznie lub wcale nie opóźniało opłaty faktur z powodu niesolidnych kontrahentów” – czytamy dalej.
Prosta droga do upadłości
Zaległości i problemy z płynnością mogą prowadzić do upadłości. Jak pokazują dane Bisnode Polska, w roku 2019 liczba firm-bankrutów sięgnęła 1020. Względem poprzedniego roku to więcej o ponad 4%. Choć tendencja wzrostowa w ubiegłym roku wyhamowała, nie oznacza to jednoznacznej poprawy. Tylko w budownictwie i produkcji odsetek upadłości zmalał – odpowiednio o 14,6% i 2% r/r. Natomiast w pozostałych sektorach jest on wyraźnie wyższy. Najlepszym przykładem jest transport, gdzie rok do roku odsetek upadłości wzrósł o 18%. Jest to jednocześnie sektor, gdzie duże problemy z brakiem płynności finansowej zgłasza blisko 14% firm – najwięcej ze wszystkich branż, podsumowano w materiale.