UKRAINA: wojna a gospodarka | Stany Zjednoczone wracają do światowej polityki w dobrym stylu
Agresję Rosji na Ukrainę należy traktować jako próbę powrotu do retoryki zimnowojennej, czy też może, jak twierdzą niektórzy, jest to zimna kalkulacja i chęć stworzenia całkiem innego układu gospodarczo-politycznego?
– Cały świat jest zaszokowany, zarówno tym, co się wydarzyło, jak i tym, co jeszcze nas wszystkich może czekać. Rzecz w tym, że Władimir Putin, a więc jeden z liderów globalnej polityki, postanowił wejść na drogę tyleż niebezpieczną, co zasadniczo zapomnianą przez cały cywilizowany świat. Obecnie wydaje się również, że chciał zmienić realia europejskie, kreując Rosję jako lidera politycznego na kontynencie. Z okresu zimnej wojny wychodziliśmy w przekonaniu, że odtąd państwa będą współpracować w innym trybie niż na przestrzeni minionych czterech dekad, okazało się tymczasem, że przez ponad 30 lat, od roku 1989, nie dostrzegaliśmy – a może nie chcieliśmy dostrzec – że podejście polityków rosyjskich do kwestii rządzenia i relacji międzynarodowych nie uległo zasadniczej zmianie. Podkreślę jeszcze raz: polityków rosyjskich, bo choć wszyscy dziś koncentrują swą uwagę na postaci Putina, to według mnie nie jest to wyłącznie kwestia jednej osoby. W kulturze politycznej, wywodzącej się z czasów Związku Radzieckiego, osoba typu Putin jest zamaskowanym autokratą, sądzę, że łatwiej zrozumieć to, co się dzieje w Chinach niż w Rosji. Tymczasem przez trzy dekady żyliśmy w błogim przekonaniu, że Rosja silnie zaangażowana w relacje gospodarcze z państwami zachodnioeuropejskimi, zwłaszcza Niemcami i Francją, nie powróci do starych przyzwyczajeń z okresu sowieckiego.
A jednak to się wydarzyło.
– Widzimy tu pewną analogię do sytuacji w byłej Jugosławii, gdzie też panowało przeświadczenie, jakoby autorytarne rządy Josipa Broz Tito doprowadziły do konsensusu pomiędzy poszczególnymi narodami, grupami etnicznymi i religijnymi wchodzącymi w skład tego państwa. Tymczasem, jak doskonale pamiętamy, po jego śmierci wszelkie antagonizmy powróciły ze zdwojoną mocą, czego efektem była seria konfliktów zbrojnych w latach 90. Wróćmy jednak do Rosji, mam wrażenie, że obecna sytuacja jest wynikiem chłodnej kalkulacji ze strony Putina i jego grupy, co z jednej strony jest oczywiście niezwykle niebezpieczne, ale z drugiej paradoksalnie przyczyniło się do wybuchu takiej solidarności wśród krajów zachodnich, jakiej jeszcze kilka tygodni temu nikt by się nie spodziewał. To tylko pokazuje, jak umiemy się zmobilizować w obliczu prawdziwego zagrożenia, żeby pokazać, że mamy jasne wartości i cenimy je ponad wszystko inne. Problem jednak w tym, że jeśli Putin nie zostanie w jakikolwiek sposób odsunięty od polityki przez decydentów rosyjskich, to perspektywy rysują się w czarnych barwach. Efekty militarnej agresji są mizerne, daleko poniżej oczekiwań, obrona Ukrainy okazała się zacięta i wręcz bohaterska, myślę też o ludności cywilnej, do tego dochodzi poparcie całego świata i instytucji międzynarodowych. Nawet takie mocarstwo jak Chiny, raczej nie nastawione przyjaźnie wobec cywilizacji euroatlantyckiej, wykazuje pewną powściągliwość we wspieraniu swego naturalnego sojusznika, czyli Rosji.
Czy na tym etapie rysuje się zatem szansa na przecięcie tego węzła gordyjskiego i zakończenie konfliktu?
– W przypadku takiej osobowości jak prezydent Rosji trudno oczekiwać, że po prostu wycofa się, uznając porażkę. Dlatego nasza solidarność musi doprowadzić do sytuacji, kiedy Putin będzie miał więcej opcji, co pozwoli mu podjąć odpowiednią decyzję, i nie myślę tu tylko o zakończeniu inwazji, lecz także o wykreowaniu nowego podejścia Rosji względem Ukrainy, uwzględniającego wymogi i oczekiwania cywilizowanego świata. Nie chodzi przecież o to, żeby przez reset odłożyć ten problem na później. I tu przyznam, że mam wątpliwości, czy Putin jako lider jest w stanie podjąć teraz racjonalną decyzję. Mam nadzieję, że pozostali decydenci działający w jego otoczeniu podejmą działania, żeby świat i Rosję uchronić przed jeszcze większą tragedią. ...
Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:
- zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
- wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
- wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
- zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.
Uwaga:
- zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
- wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).
Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:
- bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI