Twardy Brexit? Polscy eksporterzy ucierpią podwójnie
Dla polskiego eksportu wyniki negocjacji brexitowych będą miały ogromne znaczenie. W zeszłym roku do Zjednoczonego Królestwa wysłaliśmy towary o wartości 55,4 mld zł. Jest to obecnie nasz trzeci najważniejszy kierunek zbytu, a w dodatku bardzo zyskowny. Polski eksport na Wyspy był w ubiegłym roku blisko 2,7 razy wyższy niż import, dodatni bilans handlowy sięgał natomiast aż 34,7 mld zł.
Brexit hamuje polski eksport
Obawy przedsiębiorców przed Brexitem widać już w danych handlowych. W bieżącym roku dynamika wzrostu wartości eksportu wyraźnie wyhamowała. W okresie od stycznia do sierpnia br. jest niższa o 0,9% niż w analogicznym okresie rok wcześniej.
– To oczywiście także wynik niskiego kursu funta, którego notowania ściąga w dół niepewność związana z Brexitem – wskazuje Miroslav Novák z AKCENTY.
Warto przypomnieć, że przed referendum w sprawie wyjścia Zjednoczonego Królestwa z UE, w roku 2015 dynamika wzrostu wartości polskiego eksportu na Wyspy była dwucyfrowa (+14,4% r/r), a Wielka Brytania znajdowała się na drugim miejscu, po Niemczech, na liście naszych najważniejszych kierunków zbytu towarów.
Funt ważną walutą
Funt szterling jest popularną walutą stosowaną w rozliczeniach między polskim i brytyjskim biznesem. Według obserwacji AKCENTY, instytucji płatniczej, która zajmuje się obsługą transakcji walutowych m.in. polskich eksporterów, większość kontraktów handlowych między stroną brytyjską i polską jest zawierana w GBP.
– Rozliczanie się bezpośrednio w lokalnej walucie partnera jest bardziej korzystne. Funt szterling należy do podstawowych walut i nie ma najmniejszego problemu z jego obsługą, przelewami i wymianą na złotówki. Zawierając kontrakt w funtach firmy unikają niepotrzebnego kosztu przewalutowań, np. z funtów na euro, a potem po polskiej stronie znów z euro na złotówki – tłumaczy Miroslav Novák.
Perspektywa opuszczenia UE przez Wielką Brytanię już odbiła się na notowaniach brytyjskiej waluty, której kurs w stosunku do złotówki, utrzymuje się na dość niskim historycznie poziomie. Potencjalne zmiany jego notowań, związane z decyzją o charakterze Brexitu, mogą odbić na marżach polskich eksporterów, którzy będą z Wyspiarzami zawierać lub realizować kontrakty w najbliższych miesiącach.
– W przypadku dopiero negocjowanych umów eksporterzy mogą zabezpieczyć kurs wymiany funta dla kwoty przewidzianej w tym kontrakcie za pomocą transakcji forward. To rozwiązanie, które daje pewność co do wysokości marży eksportera, gdy nadejdzie data realizacji transakcji. Przy tak dużym ryzyku, jakie wiąże się z negocjacjami brexitowymi, to szczególnie zalecane rozwiązanie – podkreśla ekspert AKCENTY.
Kursowe scenariusze
Obecnie, większość rynku spodziewa się, że twardego Brexitu uda się uniknąć i obie strony dojdą do porozumienia. Dla eksporterów oznacza to kolejne 2 lata okresu przejściowego, w czasie którego mogliby sprzedawać swoje towary tak jak do tej pory. Po tym czasie stosunki handlowe między UE a Zjednoczonym Królestwem wyglądałyby prawdopodobnie jak w przypadku wymiany np. z Norwegią, która nie jest państwem członkowskim, ale z Unią łączą ją ścisłe więzi handlowe i gospodarcze. Na takie „bezpieczne” rozwiązanie liczą wszystkie strony. Na miękki Brexit dobrze zareagowałby także funt. Według przewidywań analityków AKCENTY przy takim scenariuszu można się spodziewać początkowej aprecjacji funta do poziomu 5,05 PLN/GBP w ciągu pół roku od ogłoszenia porozumienia. W dłuższej perspektywie brytyjska waluta może jeszcze się umocnić, dochodząc do 5,25 PLN/GBP. W przypadku twardego Brexitu analitycy AKCENTY spodziewają się natomiast spadku notowań funta w perspektywie 6 miesięcy do poziomu 4,6 zł. W dłuższym horyzoncie czasowym, 12 miesięcy, nie wykluczają, że spadnie jeszcze niżej.
Twardy Brexit groźny dla wszystkich eksporterów
Dodatkowo, analitycy AKCENTY zwracają uwagę, że wieści na temat negocjacji powinni obserwować także eksporterzy, którzy nie wysyłają towarów do Wielkiej Brytanii.
– Jeśli na brytyjskich granicach w marcu pojawi się szlaban dla produktów z UE, to wiele firm, może przez początkowy okres zrezygnować ze sprzedaży na tym kierunku lub ją zmniejszyć. Jednak wyprodukowane towary muszą gdzieś trafić, w tym także te wytworzone w innych krajach. Brytyjczycy bardzo dużo importują z UE. Na wewnątrzunijnym rynku może więc przybyć towarów, które potencjalnie miały trafić na rynek brytyjski. Polskie przedsiębiorstwa powinny zwrócić uwagę na taką ewentualność i przeprowadzić analizę swojego biznesu pod tym kątem – zauważa Miroslav Novák z Akcenty.
Źródło: AKCENTA