Twardy Brexit groźny dla polskich eksporterów
Piotr Zajdel: Jakie mogą być scenariusze dla różnych branż w Polsce w przypadku nieuporządkowanego, twardego Brexitu?
Janusz Władyczak, prezes KUKE S.A.: Wielka Brytania to drugi co do wielkości rynek dla naszego eksportu. Zmiana dotychczasowych zasad gry może mieć poważne reperkusje dla naszych przedsiębiorców i negatywnie wpłynąć na ich eksport. Obecnie jest jeszcze zbyt wcześnie, żeby przesądzać jakie rozwiązanie dotyczące wystąpienia Zjednoczonego Królestwa ze struktur Unii Europejskiej się ziści.
W przypadku wypracowania między Wielką Brytanią, a Unią Europejską porozumienia o wolnym handlu, zasady współpracy, a tym samym warunki dla polskich eksporterów się nie zmienią. Jeśli jednak dojdzie do tzw. twardego Brexitu lub jeśli negocjacje w sprawie porozumienia o wolnym handlu przeciągną się zbyt długo i nie zostaną osiągnięte przed 31 grudnia 2020 roku – czyli przed zakończeniem okresu przejściowego – to polskich eksporterów będą obowiązywać zasady ogólne Światowej Organizacji Handlu.
Wtedy mogą pojawić się ograniczenia w wymianie handlowej związane z dodatkowymi certyfikacjami, dokumentami i opłatami – np. celnymi. Przy takim scenariuszu wzrosną koszty wejścia na rynek, pojawi się konieczność rejestracji lokalnej działalności lub przeniesienia produkcji w celu uniknięcia płacenia ceł. Poziom zmian w wymianie handlowej będzie również zależny od branży w jakiej działa eksporter.
Dla wielu, szczególnie tych małych firm jakiekolwiek obostrzenia handlu będą generować dodatkowe koszty działalności, szczególnie transakcyjne i przekładać się na wolumen oraz dochodowość eksportu, który może przestać się im opłacać.
Jakie branże będą musiały się starać o certyfikaty, zezwolenia?
Naszym zdaniem szczególnie podatne na nowe regulacje mogą być: przemysł rolno-spożywczy, meblarski, czy elektromaszynowy. Z pewnością odezwą się partykularne interesy wewnętrzne, których owocem mogą być dodatkowe obostrzenia np. pozataryfowe, które dotkną branże tutaj nie wymienione.
Z drugiej zaś strony należy mieć na uwadze, że takie sytuacje jak Brexit to okazja do tego by wykorzystać tworzące się nisze i niedoskonałości rynku i oferować, chociażby z racji malejącej siły nabywczej społeczeństwa brytyjskiego tanią, ale dobrej jakości żywność z Polski.
Czy dotknie to naszej branży finansowej?
Polska branża finansowa nie powinna dotkliwie odczuć Brexitu. W tej kwestii bardziej narażony jest lokalny brytyjski rynek, chociażby przez wycofywanie się central dużych banków do innych krajów czy brak możliwości paszportowania usług finansowych dotychczas świadczonych z rynku brytyjskiego w Europie.
Dla polskiego rynku finansowego zauważalne może być np. większe zapotrzebowanie polskich przedsiębiorców na dofinansowanie i zabezpieczenie wymiany handlowej z Wielką Brytanią.
Janusz Władyczak, prezes zarządu Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych S.A. ukończył ESCP European School of Management z siedzibą w Paryżu. Studiował na Uniwersytecie w Wiedniu, w Graduate Insititute of International and Development Studies w ramach Uniwersytetu Genewskiego, jak i w Asian Institute of Technology w Bangkoku.
Wcześniej pełnił funkcję dyrektora departamentu produktów inwestycyjnych w PKO TFI, odpowiadając za kształtowanie strategii produktowej w zakresie funduszy inwestycyjnych, tworzenie i wdrażanie rozwiązań inwestycyjno-oszczędnościowych oferowanych klientom na rynku polskim.
Podczas swojej pracy w instytucji finansowej w Austrii wdrażał strukturyzowane produkty inwestycyjne dla klientów bankowości prywatnej oraz detalicznej jak również instrumenty pochodne w formie certyfikatów oraz warrantów notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie.