Trendy na rynku kredytowym w Polsce – prezentacja Prezesa Biura Informacji Kredytowej
Jaki wpływ na rzetelność kredytobiorców ma rodzaj posiadanych zobowiązań? Czy lojalność klientów przekłada się również na ich wiarygodność płatniczą? Wreszcie - jak przenikanie się klientów pomiędzy sektorem bankowym a pozabankowym wpływa na jakość portfela kredytowego w obu tych sektorach? To tylko niektóre z analiz, regularnie prowadzonych przez Biuro Informacji Kredytowej. Podczas IX Forum Ryzyka Bankowego Prezes BIK Mariusz Cholewa w swej prezentacji zawarł najistotniejsze wnioski z tychże analiz.
Jakie czynniki maja wpływ na naszą rzetelność kredytową? Okazuje się, że jest ich bardzo dużo. Znaczenie mają nawet tak oczywiste kryteria jak płeć kredytobiorcy – i w tym przypadku duży plus należy się płci pięknej. – W przypadku mężczyzn mamy do czynienia z sytuacja taką, że im młodszy mężczyzna, tym gorzej spłaca kredyty – stwierdził Prezes BIK.
Niezwykle istotne znaczenie zarówno dla szacowania ryzyka kredytowego, jak i tworzenia polityki produktowej banku ma wychwycenie korelacji pomiędzy rodzajem kredytu i ilością posiadanych zobowiązań a skłonnością do terminowego ich spłacania. – Przyjrzeliśmy się grupom produktowym w zależności od tego, czy są to kredyty mieszkaniowe, konsumpcyjne, karty czy też kredyty limitowe – jak klienci się przenikają, jaka jest w konsekwencji jakość tego kredytowania – potwierdził Prezes Cholewa.
Jedną z większych grup na rynku stanowią klienci korzystający wyłącznie z jednej grupy produktów – bądź to hipotecznych, kart kredytowych czy wreszcie bądź też kredytów konsumpcyjnych. – Nie jest tajemnicą, że kredyty mieszkaniowe spłacają się lepiej aniżeli karty kredytowe – a z kolei karty kredytowe lepiej aniżeli kredyty konsumpcyjne – podkreślił Prezes BIK. Okazuje się również, że niska jakość kredytów konsumpcyjnych ma swoje przełożenie na całokształt wiarygodności płatniczej; nierzetelni kredytobiorcy z tej kategorii znajdują się również w grupie podwyższonego ryzyka jeśli chodzi o inne zobowiązania:
– Pytanie: co się dzieje, kiedy dany kredytobiorca posiada dwa kredyty należące do dwóch różnych grup? W sytuacji, kiedy klient ma kredyt mieszkaniowy i jednocześnie bierze kartę kredytową lub kredyt w koncie, to ta grupa klientów lepiej spłaca obydwa zobowiązania. Odwrotna sytuację mamy, kiedy posiadacz karty kredytowej lub kredytu hipotecznego zaciąga kredyt konsumpcyjny. Kredyt konsumpcyjny sprawia, że jakość spłacalności zarówno kredytu mieszkaniowego jak i karty jest dużo gorsza – tłumaczy Mariusz Cholewa.
Chociaż banki wciąż nie muszą się obawiać o pierwsze miejsce na polskim rynku kredytowym, popularność instytucji alternatywnych wciąż rośnie. Zdaniem Prezesa BIK, taki wybór nierzadko może być również uwarunkowany zdolnością – albo częściej niezdolnością – do spłaty pożyczki w terminie:
– Gdzie najczęściej klienci zaciągają kredyty? Zdecydowana większość – około 96 proc. klientów, czyli 14,5 mln osób – kredytuje się w bankach komercyjnych. W bankach spółdzielczych kredyty zaciąga około 900 tysięcy osób, ponad 700 tysięcy osób posiada kredyty w spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych. Właśnie ta ostatnia grupa kredytobiorców najgorzej spłaca swoje zobowiązania; jedna trzecia zobowiązań zaciągniętych w SKOK-ach są to kredyty przeterminowane. Również kiedy mamy do czynienia z klientami korzystającymi z kredytów zarówno w bankach komercyjnych jak i SKOK-ach – a takich klientów jest około pół miliona – to takie osoby również spłacają kredyty z dużym opóźnieniem.
Nie można być trochę lojalnym – mawia stare porzekadło. Analizy Biura Informacji Kredytowej wskazują, że i w tym przypadku ludowa mądrość się nie myli; klient lojalny to z reguły klient nieporównanie bardziej rzetelny aniżeli ten, który chętnie zmienia kredytodawcę:
– Banki często zwracają uwagę na lojalność klientów starają się, żeby klienci nabywali produkty wyłącznie w jednym banku. Warto zwrócić uwagę również na to, jaka jest skala ryzyka w zależności od tego, w ilu bankach posiadają zobowiązania kredytowe. Klient lojalny okazuje się znacznie bardziej wiarygodny – według danych BIK ryzyko w jego przypadku może być nawet trzy-czterokrotnie mniejsze.
Niestety, z lojalnością polskich klientów banków jest coraz gorzej. Kto odpowiada za ten stan rzeczy? Mariusz Cholewa wskazuje na kilka przyczyn takiej tendencji:
– Ma na to wpływ kilka zjawisk. Z jednej strony sami klienci przestają być lojalni. To jest około 660 tysięcy osób, to jest grupa klientów, którzy z punktu widzenia ryzyka są bardzo wiarygodni – i oni z jakichś powodów zrezygnowali z bycia lojalnymi, zakupując produkty kredytowe gdzie indziej. Drugą grupę stanowią klienci, którzy zakończyli finansowanie w sektorze bankowym – i tu można wyodrębnić dwie kategorie. Do pierwszej z nich należą osoby, które spłaciły wcześniej zaciągnięte kredyty i nie biorą nowych, mamy też zjawisko przechodzenia od sektora bankowego na przykład do firm pożyczkowych. Mamy wreszcie do czynienia z takimi przypadkami, że klienci konsolidują kredyty, przenosząc zobowiązania z kilku banków do jednego. Ta grupa klientów, to jest 570 tysięcy osób – również wydaje się być bardzo ryzykowna. Można się zastanawiać, na ile optymalnie została dokonana owa konsolidacja, poza tym w niektórych przypadkach konsolidacja może mieć związek z restrukturyzacją kredytów i chęcią uzyskania lepszej kontroli nad dotychczasowymi zobowiązaniami. Wreszcie mamy około 700 tysięcy osób, które nie miały żadnych kredytów w dniu 1 stycznia i od tego roku rozpoczęły dopiero budowanie swojej historii kredytowej.
Analizy BIK ukazują równocześnie, ze w dziedzinie kredytów kryzys mamy już za sobą – wróciliśmy bowiem do poziomu kredytowania sprzed załamania gospodarczego, a nawet udało się ten poziom przekroczyć:
– Przechodząc do produktów. Kredyty konsumpcyjne sprzedają się bardzo dobrze, do końca sierpnia tego roku sprzedano kredyty o wartości blisko 51 mld złotych, to jest więcej niż w rekordowym roku 2008. Dynamika po ośmiu miesiącach wynosi 13 procent, jednak na koniec pierwszego półrocza osiągnęła wartość 15 proc. – miesiące letnie spowolniły tempo wzrostu. Szacujemy, że to dwucyfrowe tempo wzrostu będzie utrzymane. W przyszłym roku wzrost kredytów będzie nieco wolniejszy, może być to wartość wysoka jednocyfrowa lub niska dwucyfrowa.
Jak wygląda sprzedaż kredytów bankowych pod względem ich wartości? – W tym roku sprzedaje się dwa razy więcej kredytów wysokokwotowych (powyżej 100 tysięcy złotych) aniżeli sprzedawało się w roku 2011. Wracają również do sektora bankowego kredyty niskokwotowe – wprawdzie w dalszym ciągu sprzedaje się ich mniej aniżeli w roku 2011, ale ta krzywa w roku 2014 skierowała się wyraźnie ku górze. Rośnie również średnia kwota kredytu – osiągnęła ona w tym roku wartość przeszło 17 tysięcy złotych. Chodzi tu o kredyty gotówkowe – w przypadku kredytów ratalnych ich wartość utrzymuje się na poziomie 5 tysięcy złotych – zaznacza Prezes BIK.
Nowo zaciągane zobowiązania są również nieporównanie lepszej jakości aniżeli te z okresu przedkryzysowego: – Kredyty udzielane w latach 2007-2007 wyróżniają się wczesną szkodowością – już po trzech lub sześciu miesiącach. Końcowa szkodowość osiągnęły one na poziomie 12-13 procent. W tej chwili, nowo udzielane kredyty charakteryzują się niską szkodowością. Po upływie trzech lub sześciu miesięcy nie widać tu niepokojących zjawisk, które mogłyby spowodować wysoką szkodowość tego portfela – na taką prawidłowość wskazują jednoznacznie dane zgromadzone w BIK.
Od niedawna w bazach BIK znajdziemy nie tylko dane o zobowiązaniach wobec banków czy SKOK-ów; część firm pożyczkowych również współpracuje z Biurem. Pozwala to BIK-owi na analizę również postaw klientów takich firm: – Mówiąc o klientach którzy korzystają z kredytów konsumpcyjnych warto spojrzeć, jak będzie wyglądało ich przenikanie się z klientami z sektora pożyczkowego. Widać, że z usług sektora pożyczkowego korzysta inny rodzaj klientów – ponad połowa osób, które przychodzą po pożyczkę to są osoby młode, poniżej 32 roku życia. Wygląda to zupełnie inaczej aniżeli w sektorze bankowym.
Jak wygląda łączenie tych zobowiązań w praktyce? – Trzy czwarte osób które zaciągnęły pożyczkę w sektorze pożyczkowym ma czynne zobowiązania również w sektorze bankowym. Jak one się zachowują? Ponad połowa z tych klientów nie ma żadnych opóźnień. Druga grupa posiada jakieś problemy ze spłatą, a u niespełna 30 proc. te opóźnienia przekraczają 50 dni – stwierdził Mariusz Cholewa.
Prezes BIK odniósł się także do kwestii hipotecznych kredytów walutowych, stanowiących w znacznej części dziedzictwo minionych lat. BIK prowadzi analizy, jak wyglądałaby jakość kredytów walutowych, gdyby udzielone były od początku w walucie polskiej. Okazuje się, że kredyty walutowe nie są bardziej zagrożone aniżeli złotowe – jakość jednych i drugich oscyluje w granicach 2 procent.
Ważna kwestią dla szacowania ryzyka jest przemieszanie kredytów konsumpcyjnych i firmowych w przypadku mikroprzedsiębiorców. – Profil takiego mikroprzedsiębiorcy wygląda zupełnie inaczej aniżeli w przypadku zwykłego konsumenta, nieprowadzącego biznesu. Z jednej strony prowadzący działalność gospodarczą biorą – jako konsumenci – większe kwoty kredytów aniżeli osoby nieprowadzące takiej działalności – potwierdza Prezes BIK, informując równocześnie, że zwiększone kwoty idą w pierwszej kolejności na potrzeby prowadzonego biznesu. Przedsiębiorcy lepiej spłacają również zobowiązania wysokokwotowe aniżeli konsumenci; w przypadku kredytów na niższe kwoty spłacalność dla obu tych grup kształtuje się na porównywalnym poziomie.
Karol Jerzy Mórawski