Temat numeru: Nie za dużo bezpieczeństwa?

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

Słyszymy zapewnienia, że na rynku kredytów i pożyczek, głównie hipotecznych, zagrożenia nie ma. Że banki są zdrowe, bezpieczne. Stosują ostrożne procedury przyznawania kredytów hipotecznych, chroni ich obowiązujące ustawodawstwo, a rząd zapewnia, że "w razie czego" bankom pomoże. Czy zatem możemy spać spokojnie?

 JAN M. FIJOR

Gros kredytów hipotecznych udzielanych w Polsce, o ile nie wszystkie, to kredyty długoterminowe o oprocentowaniu zmiennym, zależnym od aktualnej polityki monetarnej banku centralnego. Ryzyko wzrostu stóp procentowych spoczywa wyłącznie na dłużniku. Bank jest od tej strony kryty. To samo odnosi się do ryzyka walutowego. Zmiana kursu waluty, w jakiej denominowany jest kredyt, skutkuje zmianą wysokości raty kredytu i jeśli kurs staje się mniej korzystny, dłużnik musi płacić wyższą ratę. W przeciwieństwie do systemu anglosaskiego, w polskim systemie bankowym hipoteka nie jest wyłącznym zastawem zadłużonej nieruchomości.

W Stanach Zjednoczonych granicą roszczenia banku jest oryginalna wysokość hipoteki. Jeśli bank udzielił kredytu hipotecznego w wysokości 100 tysięcy dolarów, a wartość hipoteki wynosi aktualnie np. 50 tysięcy dolarów (bo akurat jest kryzys i ceny domów spadły) wówczas stratę przyjmuje na siebie bank. Dłużnik nie musi dopłacać różnicy między kwotą uzyskaną ze sprzedaży domu przejętego a wysokością kredytu pozostającego do spłaty. W Polsce, w przypadku przejęcia domu z tytułu zaległości w wywiązywaniu się z kredytu, dłużnik straci dom i dopłaca ewentualną różnicę, jeśli taka jest. A jeśli udowodni mu się premedytację, może nawet pójść do więzienia. Czyli znowu bank jest górą, zwłaszcza że ustawodawca wyposażył go w tytuł wykonawczy, umożliwiający przejęcie posesji bez wyroku sądu. W takich Stanach Zjednoczonych przejęcie (foreclosure) odbywa się w sądzie i polega na wydaniu przez sędziego zgody na sprzedaż posesji na aukcji i przekazanie środków ze sprzedaży wierzycielowi (bankowi) do wysokości zadłużenia, bez względu na to, za ile dom czy mieszkanie zostały sprzedane. Jedynie urząd skarbowy ma wyższe prawo do tych pieniędzy.

BOGATY WUJEK 

Nadopiekuńczość, przywileje, a zwłaszcza świadomość tego, że „w razie czego” bank centralny, a potem rząd bankowi pomogą, rodzi jednak pokusę nadużycia (moral hazard). W polskich bankach będących na ogół filiami lub własnością potężnych konglomeratów zagranicznych dodatkową pokusą jest zwierzchnictwo „wielkiego kapitału”. Świadomość, że w przypadku trudności jest ktoś, kto pomoże się z nimi uporać. Jednakże w sytuacji obecnego kryzysu może to być przekonanie bardzo złudne. Zachodnioeuropejski system bankowy jest dziś w znacznie gorszym stanie niż banki polskie. Ze względu na swoje rozmiary – są to bowiem placówki znacznie większe od naszych instytucji – swoimi trudnościami wywierają negatywny wpływ na notowania i rating naszych banków. Spółka matka, która straciła w ciągu ostatnich 2-3 miesięcy na wartości 70-80 procent, co ...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI