Co myśli Mark Carney?
W ostatnim czasie z Banku Anglii płyną rozbieżne sygnały ws. przyszłych podwyżek stóp procentowych. Nie dziwi więc, że funt jest jedną z bardziej zmiennych walut.
W ostatnim czasie z Banku Anglii płyną rozbieżne sygnały ws. przyszłych podwyżek stóp procentowych. Nie dziwi więc, że funt jest jedną z bardziej zmiennych walut.
Słabe wyniki niemieckiej gospodarki w II kwartale są złą wróżbą przed dzisiejszą publikacją przez GUS wstępnych szacunków polskiego PKB. Są też złą wróżbą dla złotego. Istnieje ryzyko jego sporej przeceny.
Wydarzeniem środy na krajowym rynku walutowym będzie publikacja przez GUS danych nt. wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI). Ewentualna głębsza od prognoz deflacja w lipcu zwiększy oczekiwania na cięcia stóp procentowych przez RPP, stanowiąc jednocześnie pretekst do sprzedaży złotego.
Odnotowany w sierpniu silny spadek nastrojów wśród analityków i inwestorów instytucjonalnych w odniesieniu do niemieckiej gospodarki, u źródeł którego znalazła się sprawa sankcji nałożonych na Rosję i odwetowych rosyjskich sankcji, przeceniła we wtorek euro.
Wtorek zapowiada się jako kolejny spokojny dzień na rynku walutowym z niewielkim osłabieniem złotego. Większych emocji należy spodziewać się dopiero od środy, gdy zaczną być publikowane ważne dane makroekonomiczne z Polski i świata.
Jeżeli ktoś liczył, że piątkowe wzrosty EUR/USD i skorelowane z tym umocnienie złotego to początek większego odreagowania wcześniejszych tendencji to dziś srogo się zawiódł. Kurs EUR/USD wrócił poniżej 1,34 dolara, a złoty lekko osłabił się do głównych walut.
Po silnych wahaniach złotego przed weekendem, gdy był on najsłabszy od wielu tygodni, ten tydzień rozpoczął się spokojnie. To jednak przysłowiowa cisza przed burzą. Jeszcze będzie nerwowo.
Koniunktura w polskim sektorze przemysłowym, po roku poprawy, ponownie się pogarsza. To tworzy dla Rady Polityki Pieniężnej kolejny mocny pretekst do cięcia stóp procentowych.
Pogorszenie nastrojów na rynkach akcji i silna realizacja zysków na rynku długu, przy wsparciu spadającego eurodolara i analizy technicznej, przełożyła się na mocą wyprzedaż złotego. W relacji do głównych walut był on najsłabszy od kilku miesięcy. A to jeszcze nie koniec jego deprecjacji.
Zaskakująco mocne odbicie gospodarcze w USA w II kwartale dało dolarowi przysłowiowego kopa. Amerykańska waluta jest coraz mocniejsza, co potwierdza zmianę średnio i długoterminowego nastawienia do niej.
Mocne odbicie gospodarki USA w II kwartale br., stało się równie silnym wsparciem dla notowań dolara. Kurs USD/PLN wybił się powyżej 4,10 zł, testując poziomy nieoglądane od prawie pół roku. Kurs EUR/USD znalazł się natomiast na ponad 8. miesięcznym minimum.
Wtorek na rodzimym rynku walutowym niewiele powinien różnić się od poniedziałku. Przy braku nowych silnych impulsów złoty prawdopodobnie będzie podążał ścieżką wydeptaną wcześniej przez eurodolara.
W minionym tygodniu kurs EUR/USD przełamał wsparcia zlokalizowane wokół 1,35 dolara, wybijając się jednocześnie poniżej 2-letnie linii hossy. Obecny tydzień ma szansę przynieść kontynuację aprecjacji dolara.
Brak porozumienia europejskich polityków ws. nowych sankcji wobec Rosji zepchnął ten temat na dalszy plan. Jednak ostatecznie go nie zamknął. Wróci on w przyszłym tygodniu. O ile nie zostanie przyćmiony innymi wydarzeniami. A tych nie będzie brakować.
W piątek uwaga rynku walutowego, również tego rodzimego, będzie się koncentrować przede wszystkim na publikacji niemieckiego indeksu instytutu Ifo oraz wstępnych danych nt. brytyjskiego PKB. Losy dnia rozstrzygną się więc jeszcze przed południem.
Nieudaną próbą spadku i wzrostowym odbiciem kończy się europejska część handlu na EUR/USD, podczas gdy na GBP/USD miała miejsce silna realizacja zysków. W obu przypadkach pierwszoplanową rolę odegrały publikowane dziś dane makroekonomiczne.
Lepsze od prognoz lipcowe odczyty indeksów PMI dla Niemiec i Eurolandu wzmocniły euro i obroniły EUR/USD przed wyprzedażą. W nocy natomiast nowozelandzki dolar zareagował przeceną na wyniki posiedzenia RBNZ.
Wydarzeniem środy na rodzimym rynku walutowym będzie publikacja przez GUS danych o sprzedaży detalicznej i stopie bezrobocia. Raporty te powinny pozytywnie zaskoczyć. Teoretycznie więc mają szansę wesprzeć złotego.
We wtorek kurs euro do dolara spadł wyraźnie poniżej dotychczas bronionego poziomu 1,35 i był najniższy od 8 miesięcy. Sytuacja na wykresie EUR/USD wskazuje, że to dopiero początek przeceny.
Wtorek na rodzimym rynku walutowym zapowiada się ciekawiej niż poniedziałek, gdy brakowało mocnych impulsów makroekonomicznych. Te pojawią się dziś po południu.
W poniedziałek na rynku walutowym panowała typowo wakacyjna atmosfera. Jedynie w godzinach porannych było ciekawiej. Później nic szczególnego się nie wydarzyło.
Kończący się tydzień obfitował w liczną grupę wydarzeń, począwszy od krajowych danych makro, poprzed dane z największych gospodarek, wystąpienie Janet Yellen w Kongresie, a na wynikach spółek z USA kończąc, które aspirowały do miana wydarzenia tygodnia. Nieoczekiwanie stało się nim zestrzelenie przez prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy malezyjskiego samolotu pasażerskiego z 298 osobami na pokładzie.
Pogorszenie nastrojów na rynkach globalnych, a także rozczarowujące dane o produkcji przemysłowej w Polsce, odcisnęły w czwartek niekorzystne piętno na notowaniach złotego. Oosłabił się on do wszystkich głównych walut.
Czwartkowy poranek na rynku walutowym upływa pod znakiem niewielkiego osłabienia złotego do głównych walut, po tym jak wczoraj umocnił się on do euro i szwajcarskiego franka oraz osłabił do dolara. To dzisiejsze osłabienie koreluje z pogorszeniem nastrojów na rynkach globalnych i związanym z tym wzrostem awersji do ryzyka. Częściowo za to odpowiada nałożenie przez Europę kolejnych sankcji gospodarczych na Rosję. O godzinie 09:20 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1380 zł, USD/PLN 3,0576 zł, a CHF/PLN 3,4068 zł.
Trudno w kilku słowach opisać kończący się tydzień na rynkach finansowych. Nie był to tydzień nudny, ani ciekawy. Nie było marazmu, ale też i nie królowała przesadna zmienność. W zasadzie był to taki nijaki okres. Na szczęście przyszly tydzień, chociażby z uwagi na dużą ilość potencjalnych impulsów, będzie już znacznie ciekawszy.
Powrót inwestorów zagranicznych na rodzimy rynek długu przyniósł również umocnienie złotego pomimo, że rynkowe otoczenie nie tworzyło dogodnych warunków do wygenerowanie tego ruchu.
Brak potencjalnych silnych impulsów, mogących nadać rynkowi walutowemu nowej dynamiki sprawia, że nie tylko dziś, ale nawet do końca tygodnia może utrzymywać się wakacyjna atmosfera.
Rozczarowujące dane jakie dziś rano napłynęły z niemieckiego przemysłu mogą nie tylko przecenić euro do dolara, ale też i pośrednio uderzyć w złotego.
Piątkowych handel na rynkach światowych upływa pod znakiem mniejszych obrotów i ograniczonych wahań. Prawdziwe emocji czekają inwestorów dopiero wieczorem…gdy pilkarze wrócą na mundialowe boiska w Brazylii.
Najniższe od prawie 6 lat bezrobocie w USA dało kopa dolarowi oraz wywindowało amerykański rynek akcji na nowe rekordowe poziomy.