Rynek finansowy: Szlachetne niedawanie
Szlachetna Paczka. W telewizji wygląda świetnie. Doskonały medialnie ksiądz Jacek Stryczek, wokół mnóstwo ruchu, ludzi, dzieje się, oj dzieje.
Szlachetna Paczka. W telewizji wygląda świetnie. Doskonały medialnie ksiądz Jacek Stryczek, wokół mnóstwo ruchu, ludzi, dzieje się, oj dzieje.
No to ja trochę pod prąd. Jak zawsze od 27 lat, kolejna ekipa doświadcza protestów służby zdrowia. I jak każda ekipa płaci tę społecznie dużą cenę na własną prośbę. Może poza rządami AWS i działaniami minister Franciszki Cegielskiej, która realnie próbowała zreformować system ochrony zdrowia, ale co trzeba jasno powiedzieć, nie kto inny jak „Solidarność” – a konkretnie Marian Krzaklewski, pseudo „Ill Duce” (kochał pozować jak Mussolini) – skutecznie to zablokował, grożąc rozpadem koalicji (zresztą nie tylko on). Potem było tylko bronienie status quo.
Polskiej energetyce problemów nie brakuje. Sytuacja stała się tak groźna, że nie ma już sensu mówić o polityce energetycznej, czas najwyższy myśleć o naprawie i ratowaniu tej dziedziny gospodarki, będącej w końcu esencją infrastruktury.
Felieton w „Miesięczniku Finansowy BANK” absolutnie niebankowy i o jakimś cmentarzu w mazurskim miasteczku, do tego opuszczonym i zdewastowanym? Po co?
Polskiej energetyce problemów nie brakuje. Sytuacja stała się tak groźna, że nie ma już sensu mówić o polityce energetycznej, czas najwyższy myśleć o naprawie i ratowaniu tej dziedziny gospodarki, będącej w końcu esencją infrastruktury.
Kontynuujemy druk cyklu wykładów profesora Andrzeja Blikle, matematyka, przedsiębiorcy, znawcy nowoczesnego zarządzania. Dziś o tym, czy ważniejszy jest kapitał, czy też wiedza.
No to mamy podwyżkę cen wody. Dotknie ona gospodarstwa domowe dopiero w 2019 r., natomiast rolników i przedsiębiorców oraz wszystkich innych użytkowników dopada już. Oczywiście skutkiem tej podwyżki będą jakieś wzrosty cen, praktycznie wszystkiego, ponieważ nie znam dziedziny wytwórczości i usług, która nie korzysta z wody. Oby jak najniższe.
Rozpoczynamy druk cyklu wykładów profesora Andrzeja Blikle, matematyka, przedsiębiorcy, znawcy nowoczesnego zarządzania. Dziś o nieco innym rozumieniu zysku.
Zaczął się sezon, w sezonie zaś w naszym kraju dzieją się rzeczy niezwykle ciekawe. Otóż, okazuje się, po co w Polsce budowane są autostrady. Mogłoby się wydawać, że odpowiedź jest prosta: po to, żeby szybciej dojechać, na przykład nad morze, uwalniając zmotoryzowany naród od koszmaru „siódemki”. To wszakże nieprawda. Koszmar „siódemki” jest niczym w porównaniu z koszmarem polskich autostrad. Wydaje się, że zbudowano je właśnie po to, żeby nie dojechać, a żeby stać.
Polski rynek jachtowy jest znaczącą częścią rynku światowego, zwłaszcza w najbardziej popularnym segmencie jachtów motorowych do 9 m długości z silnikami zaburtowymi i jachtów żaglowych. Tu zresztą jesteśmy europejskim liderem i drugim producentem na świecie po USA.
Wszyscy, którzy interesują się dwudziestoleciem międzywojennym, zapewne czytali wspaniałą wizjonerską książkę Eugeniusza Kwiatkowskiego „Dysproporcje”.
Wśród reform „dobrej zmiany”, dwie spowodują najbardziej dalekosiężne i być może najbardziej negatywne skutki: reforma edukacji oraz reforma ochrony zdrowia. Na temat tej pierwszej z profesorem matematyki Zbigniewem Marciniakiem rozmawiał Krzysztof Mika.
W poprzednim numerze „Miesięcznika Finansowego BANK” przedstawiliśmy opinie prof. dr hab. Andrzeja Blikle na temat projektu „Konstytucji Biznesu” przygotowanej przez wicepremiera Morawieckiego. W bieżącym numerze zamieszczamy wypowiedź Andrzeja Sadowskiego, prezydenta i założyciela Centrum im. Adama Smitha i członka Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP. Ocenia on wspomnianą konstytucję z nieco innego punktu widzenia – nie poprzez pryzmat konkretnych rozwiązań bądź ich braku, ale filozofii takiego aktu prawnego. Rozmawiał z nim Krzysztof Mika.
W ostatnim czasie nasz naród zanurzył się w kłębach piany bitej przez polityków – a to Misiewicz, a to Berczyński… A to przesłuchanie Tuska. Jakoś dziwnym trafem uwadze mediów i uwadze społeczeństwa umknęło niezwykle ważne wydarzenie. Prezydent Niezłomny podpisał dwie ustawy. Jedną o rozpoczęciu przekopu Mierzei Wiślanej, a drugą dotyczącą reformy systemu ochrony zdrowia – o utworzeniu sieci szpitali.
Postawmy taką tezę. Antoni Macierewicz chce zdekomunizować wojsko i wyobraźmy sobie, że jest to działanie sensowne, przynajmniej w założeniu. Problem polega na tym, że mając taki oto cel, całkowicie sparaliżował system dowodzenia. Armia ma takich oficerów, jakich ma i z punktu widzenia zdolności operacyjnych nie są istotne ich przekonania, tylko skuteczność i oddanie Rzeczypospolitej. Problem polega też na tym, że nie ma na razie możliwości ich zastąpienia kompetentnymi dowódcami, co więcej, te działania – w założeniu dekomunizacyjne – prowadzą w rzeczywistości do zniszczenia etosu oficerskiego z takim trudem budowanego. I oto mamy dwa negatywne skutki – destrukcję systemu dowództwa i upadek etosu oficerskiego, co pewnie jest najgorszym skutkiem gier Antoniego Macierewicza. Mówi o tym prof. dr hab. Tomasz Nałęcz, z którym rozmawiał Krzysztof Mika. Rozbroić armię – w imię czego?
O „Konstytucji Biznesu” z prof. dr. hab. Andrzejem Blikle, przedsiębiorcą, właścicielem znanej firmy, matematykiem, specjalistą w zakresie nowoczesnych metod zarządzania, rozmawiał Krzysztof Mika.
Podobno historia lubi się powtarzać, bądź – jak twierdzą niektórzy – powtarza się, ale w formie groteski. Smutne jest, kiedy owa groteska staje się ponura i przerażająca.
Od pewnego czasu komunikacja publiczna w Polsce nabrała specyficznego charakteru – obserwatorzy mówią o brutalizacji języka, celowym wywoływaniu napięć społecznych, budowaniu konfliktu. Nie sposób nie zgodzić się z taką oceną, choć znacznie ciekawsze i dające więcej do myślenia jest podejście, które proponuje Jacek Santorski, znany psycholog, trener, specjalista od komunikacji w biznesie, autor wielu książek. Co więcej, zjawiska te dotyczą również sfery gospodarki. Rozmawiał z nim Krzysztof Mika.
Przez lata pozostawania w opozycji PiS konsekwentnie atakowało nie tylko rządy PO, ale generalnie III RP jako państwo. Krytyczne wypowiedzi dotyczyły praktycznie wszystkich dziedzin życia. Negatywnie oceniano również udział Polski w Unii Europejskiej. Katastrofa smoleńska dawała asumpt do miażdżącej krytyki reprezentowanego przez PO systemu wartości w polityce zagranicznej i wewnętrznej. Krytykowano uległość wobec Zachodu i Rosji. Wpadki, takie jak słynne ośmiorniczki, dodawały paliwa krytycznej aktywności partii Jarosława Kaczyńskiego i jednocześnie stanowiły argumenty na rzecz demoralizacji systemu władzy.
Z dr. Mieczysławem Groszkiem, wiceprezesem Związku Banków Polskich rozmawiał Krzysztof Mika.
Prawie 80 lat najnowszych dziejów Polski to historia mniej lub bardziej udanych gospodarczych planów reform. Zaczęło się od walutowej Władysława Grabskiego, potem były dwa plany Eugeniusza Kwiatkowskiego, plany rządu londyńskiego, plan 3-letni, 6-letni (Hilarego Minca), pięciolatki, plany Gierka, plan Balcerowicza, narodowe plany rozwoju, plan Boniego, plan Hausnera, no i plan Morawieckiego…