Kto zapłaci za wzrost płacy minimalnej?
Płaca minimalna już przy poziomie 2600 zł w tym roku „pcha” inflację mocno do góry. Wzrost płacy minimalnej do 2800 zł, jeszcze wzmocni presję inflacyjną ‒ podkreśla dr Sławomir Dudek.
Płaca minimalna już przy poziomie 2600 zł w tym roku „pcha” inflację mocno do góry. Wzrost płacy minimalnej do 2800 zł, jeszcze wzmocni presję inflacyjną ‒ podkreśla dr Sławomir Dudek.
Inflacja bazowa po wyłączeniu cen żywności i energii wyniosła 4,3% w lipcu 2020 r. wobec 4,1% miesiąc wcześniej, podał Narodowy Bank Polski.
Dalsze obniżanie stóp procentowych nie jest potrzebne, ocenia w rozmowie z ISBnews członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Kamil Zubelewicz. Według niego, dokonane już w tym roku obniżki stóp nie były konieczne.
Sprzedaż detalicznych obligacji skarbowych okazała się lepsza od przewidywań. W lipcu „łupem” obywateli padły papiery warte prawie 2,4 mld złotych ‒ pisze Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.
Podwyżka stóp może nastąpić na początku przyszłego roku – powiedział członek RPP Eugeniusz Gatnar w Biznes 24.
Inflacja konsumencka wyniosła 3% w ujęciu rocznym w lipcu 2020 r., podał Główny Urząd Statystyczny (GUS). W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług konsumpcyjnych spadły o 0,2% w lipcu, podał też GUS.
W 2020 r. inflacja w Polsce może wynieść 4 do 5 proc. – powiedział w środę w Radiu Łódź członek RPP Jerzy Kropiwnicki. Ekonomista podtrzymał wcześniej wyrażany postulat, że w 2021 r. stopy procentowe będą musiały być stopniowo podwyższane.
Główna stopa procentowa (obniżona do 0,1% z 1,5% w marcu br.) jest za niska, należy rozważyć jej podwyżkę, uważa członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Eugeniusz Gatnar. Według niego, obecny poziom tej stopy uniemożliwia uruchomienie długoterminowych operacji repo, tzw. TLTRO, które mogłyby być szczególnie teraz pomocne.
‒ W przyszłym roku kryzysowi będą towarzyszyły napięcia inflacyjne m.in. z powodu odłożonego popytu ‒ powiedział w wywiadzie dla telewizji Biznes24 członek Rady Polityki Pieniężnej Jerzy Kropiwnicki.
Inflacja i skutki lockdownu oraz trwającej wciąż pandemii coraz bardziej dają się we znaki. Niemal czterech na pięciu Polaków odczuwa wzrost cen, a ponad połowa ma większe problemy z codziennymi wydatkami niż przed koronawirusem. Ale nawet jeśli komuś wiedzie się lepiej niż wcześniej i tak z obawy o przyszłość, problemy gospodarki, wzrost bezrobocia zastanawia się jak ograniczać koszty. Oszczędzać chce prawie każdy – wynika z badania przeprowadzonego przez research&grow na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Nie jest to dobra wiadomość dla gospodarki.
W lipcu inflacja wyniosła 3,1% r/r oraz -0,1% m/m. To tylko trochę mniej niż w czerwcu, kiedy w ujęciu rocznym osiągnęła 3,3% – szacuje GUS.
Produkt Krajowy Brutto (PKB) wyrównany sezonowo spadł o 12,1% kw/kw w strefie euro i o 11,9% w całej Unii Europejskiej w II kw. 2020 r., wynika z wstępnych danych urzędu statystycznego Eurostat.
Inflacja wyniosła 3,1% w ujęciu rocznym w lipcu br. (wobec 3,3% r/r w czerwcu), podał Główny Urząd Statystyczny (GUS) w szybkim szacunku tych danych.
Są cztery powody ograniczenia dostępności kredytów, pisze w komentarzu dla aleBank.pl Tomasz Mironczuk, prezes Instytutu Rynku Finansowego.
Rada Ministrów przyjęła założenia do projektu budżetu państwa na 2021 r., przedłożone przez ministra finansów, podało Centrum Informacyjne Rządu (CIR). Zgodnie z nimi PKB w przyszłym roku wzrośnie do 4%, stopa bezrobocia wyniesie 7,5%, a inflacja sięgnie 1,8%.
Sejm podjął uchwałę w sprawie przyjęcia sprawozdania z wykonania budżetu państwa za 2019 r. ze wzrostem PKB na poziomie 4,1% oraz deficytem budżetu państwa wysokości 13,7 mld zł i udzielił Radzie Ministrów absolutorium za okres od 1 stycznia do 31 grudnia 2019 r., podało Ministerstwo Finansów – czytamy w komunikacie ISBnews.
Rząd spodziewa się wzrostu PKB w 2021 na poziomie 4 proc. wobec 4,6 proc. spadku w 2020 r. i inflację średnioroczną na poziomie 1,8 proc. wobec 3,3 proc. w tym roku – napisano w założeniach do przyszłorocznego budżetu do którego dotarł Dziennik Gazeta Prawna.
Najbliższe miesiące powinny przynieść stopniowe, acz umiarkowane ożywienie gospodarki. Od trzeciego kwartału br. powinniśmy się spodziewać sukcesywnego wygaszania mechanizmów pomocowych finansowych ze środków publicznych, a rolę czynnika stymulującego wzrost w coraz większym stopniu przejmować będą czynniki stricte ekonomiczne – twierdzą analitycy Narodowego Banku Polskiego, których prezentacji słuchał Karol Mórawski.
Inflacja HICP w Polsce wyniosła 3,8% r/r w czerwcu br. wobec 3,4% r/r inflacji miesiąc wcześniej, podał unijny urząd statystyczny Eurostat. Był to najwyższy poziom inflacji w całej Unii Europejskiej.
Centralna ścieżka projekcji NBP zakłada, że PKB Polski w 2020 r. spadnie o 5,4 proc., w 2021 r. wzrośnie o 4,9 proc., a w 2022 r. wzrośnie o 3,7 proc. – wynika z lipcowej projekcji NBP. Zgodnie z najnowszą projekcją, inflacja CPI w 2020 r. wyniesie 3,3 proc., zaś inflacja bazowa ukształtuje się na poziomie 3,4 proc.