Cały 2015 r. ze spadkiem cen
Ceny towarów i usług konsumpcyjnych obniżyły się w grudniu o 0,5 proc. r/r, a w stosunku do listopada o 0,2 proc. – podał GUS w swoim szybkim szacunku CPI.
Ceny towarów i usług konsumpcyjnych obniżyły się w grudniu o 0,5 proc. r/r, a w stosunku do listopada o 0,2 proc. – podał GUS w swoim szybkim szacunku CPI.
Dokonaliśmy przeglądu kluczowych kwestii dotyczących gospodarki Strefy euro w pierwszych tygodniach po przerwie bożonarodzeniowej.
Krótkoterminowe ruchy cen na rynkach nie powinny przesłaniać ogólnego obrazu światowej gospodarki, gdzie Ameryka rozwija się w tempie zgodnym z potencjałem, a w Chinach coraz większą rolę odgrywa konsumpcja. To nie będzie rok kryzysu i powtórki spadków cen niemal wszystkich klas aktywów. Zapowiedź 4 podwyżek stóp procentowych w USA do końca roku potwierdza dobre perspektywy koniunktury za oceanem.
Pierwszy tydzień nowego roku przyniesie sporą dawkę ważnych informacji makroekonomicznym, dostarczając tym samym inwestorom bodźców do działania, choć rynki finansowe mogą rozkręcać się w nieco wolniejszym tempie. Dotyczy to w szczególności warszawskiej giełdy, z uwagi na środowe święto. Uwaga koncentrować się będzie na wskaźnikach PMI, inflacji i przede wszystkim na danych z amerykańskiego rynku pracy.
Święta na rynkach minęły bardzo spokojnie. Dane zarówno z USA jak i z Japonii nie zaskoczyły analityków, a przy ogólnym małym zaangażowaniu inwestorów nie wprowadziły większych zmian. Słowacja obniża VAT. Dobry wynik wskaźnika wyprzedzającego koniunkturę w Polsce.
Szklanka jest tylko do połowy pełna: W 2016 r. wzrosną nie tylko przychody, ale też stopy procentowe. Zwiększy się też ryzyko inwestycyjne. Rozbieżności w polityce pieniężnej poszczególnych krajów i regionów będą powodem podwyższonej zmienności cen aktywów. Inwestorzy będą musieli mierzyć się z ryzykiem zarówno na rynku stopy procentowej, jak i obligacji i walutowym. Wróci moda na inwestowanie w wartość (ang. value investing), czyli inwestowanie w aktywa, których cena jest zaniżona na gruncie analizy fundamentalnej. Stopa zwrotu z tego typu inwestycji powinna przekroczyć w 2016 r. tempo wzrostu PKB. Stopniowe odbicie na rynkach wschodzących: około 3/4 gospodarek może wykazywać oznaki ożywienia od połowy 2016 r. Preferowane klasy aktywów: akcje przed obligacjami, rynki rozwinięte prze wschodzącymi i obligacje o wysokim ratingu przed tymi o wysokiej stopie zwrotu.
W ciągu ostatnich 7 lat ponad dwukrotnie wzrósł odsetek Polaków, którzy regularnie oszczędzają – tak wynika z danych Fundacji Kronenberga przy Citi Handlowy. Choć pod względem wartości zgromadzonych oszczędności mamy jeszcze dużo do zrobienia na tle innych europejskich krajów, aż 67 proc. Polaków uważa, że oszczędzać warto.
Wygląda na to, że rynki spodziewały się licznych działań ze strony EBC, takich jak znaczące zwiększenie skali programu luzowania ilościowego, radykalne wydłużenie czasu trwania tego programu czy ostre cięcia depozytowych stóp procentowych. Biorąc pod uwagę tak duże oczekiwania rynkowe przed posiedzeniem Rady Zarządzającej, odniosłem wrażenie, że stanowisko Draghiego rozczarowało rynki. Podczas konferencji prasowej, Draghi potwierdził obniżenie już i tak ujemnej stopy depozytowej o 10 punktów bazowych (0,10%) do poziomu -0,30%, co, według mnie, nie jest zbyt istotnym krokiem, ale stanowi raczej element podtrzymania presji skłaniającej banki do zwiększania akcji kredytowej.
Dzisiejszej nocy poznalimy decyzję Banku Japonii w sprawie poziomu stóp procentowych, które zgodnie z konsensusem ekonomistów, pozostały na niezmienionym poziomie. Jednak oprócz samej decyzji poznalimy również ważne informacje związane z dalszymi losami programu luzowania ilościowego w japońskiej gospodarce.
Kluczowym punktem konferencji zamykającej sześcioletnią kadencję Rady Polityki Pieniężnej było wystąpienie prezesa NBP Marka Belki. Prezentacja ta była próbą podsumowania polityki pieniężnej w ciągu ostatnich 6 lat na tle sytuacji gospodarczej naszego kraju na tle europejskim i globalnym. Marek Belka zapowiedział – planowane na luty 2016 roku – seminarium prezentujące politykę pieniężną Polski na przestrzeni ostatnich 20 lat, będące faktycznym podsumowaniem aktywności Rady Polityki Pieniężnej podczas trzech kadencji tego organu, od chwili jego powołania na mocy Konstytucji RP w roku 1998.
Deficyt budżetowy w 2016 roku wyniesie 54,7 mld złotych, PKB ma wzrosnąć o 3,8 proc., a inflacja ma osiągnąć 1,7 proc. – poinformował dzisiaj Paweł Szałamacha, minister finansów.
Jedną z najbardziej charakterystycznych cech projektu budżetu przyjętego przez obecny rząd jest to, że tak niewiele różni się on od budżetu zaproponowanego przez poprzedników. To pokazuje, że był on ukierunkowany na fiskalne pobudzanie gospodarki, poprzez zwiększenie wydatków. Nie zawierał jednak aż tak poważnych wydatków socjalnych, jak na przykład 500 zł na dzieci, czy obciążeń wynikających z obniżenia wieku emerytalnego. Włączenie już tylko tych dwóch kwestii do programu rządu przy jednoczesnym utrzymaniu budżetu w niemal niezmienionym kształcie sugeruje, że obecny projekt można traktować bardziej jako swego rodzaju prowizorium, a nie docelowy plan finansowy państwa, gdyż przy takich parametrach nie ma on szans utrzymać się do końca roku bez nowelizacji.
Średnia inflacja CPI w Polsce w ostatnich sześciu latach wyniosła 1,8 proc., a więc była na poziomie zgodnym ze średniookresowym celem inflacyjnym NBP (2,5 proc. ± 1 pkt proc.). Kończąca kadencję Rada Polityki Pieniężnej stosowała – podobnie jak poprzednie RPP oraz większość banków centralnych w krajach rozwiniętych – strategię celu inflacyjnego. Ze względu na skutki światowego kryzysu finansowego, załamanie koniunktury w strefie euro oraz silne szoki na rynkach surowców czyniła to w sposób elastyczny, dopuszczając okresowe odchylenia dynamiki cen od celu inflacyjnego. Tak prowadzona polityka pieniężna zapewniła polskiej gospodarce długookresową stabilność cen, a jednocześnie sprzyjała równowadze makroekonomicznej i stabilności systemu finansowego.
Ropa naftowa, a konkretnie spadek ceny, są teraz temat zastępczym w oczekiwaniu na środową konferencję FED-u. Wpływ tego surowca jest różny. Inaczej wygląda to w cierpiących krajach produkujących, np. w Rosja. Inaczej w reszcie świata, gdzie taniejąca ropa dusi wskaźnik inflacji.
Jak powszechnie przewidywano, na październikowym posiedzeniu w sprawie polityki monetarnej Rezerwa Federalna (FED) utrzymała referencyjną stopę procentową bez zmian.
Dzisiaj znowu rządzą banki centralne. Zresztą cały grudzień jest taki. Poranek zaczął się od Swiss National Bank – SNB, który zostawił stopy procentowe bez zmian, tak jak było do przewidzenia. Ważne, co teraz powie prezes SNB Thomas Jordan na swojej konferencji prasowej i jak to będzie interpretowane przez rynek. Komunikat po decyzji SNB okazał się podobny do poprzedniego: Szwajcarski Bank Narodowy pozostanie aktywny na rynku walutowym, kurs franka jest mocno przewartościowany; nieco zmodyfikowane zostały prognozy inflacji.
Jak można się było spodziewać, Rada Polityki Pieniężnej nie zdecydowała się na obniżenie stóp procentowych, uznając że ich obecny poziom jest adekwatny do warunków i potrzeb. Dane makroekonomiczne potwierdzają dobrą kondycję gospodarki, a obniżenie kosztu pieniądza nie wydaje się konieczne.
Rynek FRA wycenił w perspektywie I półrocza 2016 r. poluzowanie polityki pieniężnej w Polsce. Kontrakty na stopę procentową dyskontują jedną obniżkę stopy referencyjnej o 25 pb. i połowę kolejnej „ćwiartki”.
Dziś Europejski Bank Centralny zdecyduje o przyszłości polityki pieniężnej w strefie euro. Zakładamy łagodzenie w minimalnej skali i korekcyjne odbicie euro. Złoty, by w tym scenariuszu zyskać i do euro, i do dolara, musi znaleźć wewnętrzną siłę. Obecnie jej brakuje. Impuls przyjdzie z wewnątrz i dopiero wówczas polska waluta przybierze jaśniejsze barwy.
Europa czeka na jutrzejsze posiedzenie EBC, więc wskaźnikami gospodarczymi specjalnie się nie przejmuje, zresztą nie za bardzo ma czym. Inflacja w strefie euro raczej powinna potwierdzić luzowanie polityki monetarnej, a przynajmniej takie są oczekiwania. Rynek jest niespokojny, bo skalę działań EBC trudno przewidzieć.
Ostateczne dane GUS dotyczące polskiej gospodarki za trzeci kwartał oraz od początku roku wskazują na utrzymanie pozytywnych tendencji. Dynamika PKB w obu przypadkach sięgająca 3,5 proc. stanowi dobry prognostyk na cały rok. Pewnym rozczarowaniem jest osłabienie tempa inwestycji, związane z obawami o sytuację na świecie. Dynamika nakładów obniżyła się z 6,1 do 4,6 proc. Także dane dotyczące handlu zagranicznego sygnalizują możliwość niewielkiej zadyszki.
Z gospodarki strefy euro nie napływają informacje o poważniejszych zagrożeniach dla inflacji i wzrostu PKB, zatem EBC nie powinien łagodzić polityki pieniężnej. Jest jednak niemal pewne, że jakaś forma wzmocnienia stymulacji będzie w czwartek miała miejsce. Pytanie czy okaże się ona tak silna, jak oczekuje rynek.
Nowy tydzień na rynku walutowym rozpoczynamy w okolicach zamknięcia ubiegłego, po tym jak piątek przyniósł niewielkie osłabienie kursu euro zarówno wobec dolara jak i złotego. Przyczyniły się do tego opublikowane tego dnia słabe dane o zaufaniu biznesu i konsumentów ze strefy euro oraz oczekiwania na zapowiadane od jakiegoś czasu dalsze poluzowanie polityki monetarnej, jakie ma w tym tygodniu uruchomić EBC.
68% ankietowanych posiadających oszczędności ma świadomość, że oprocentowanie lokat bankowych jest najniższe od lat. Zarazem 63% deklaruje, że rozważy przeniesienie środków do produktu z szansą na 5% rocznie przy 5-letnim okresie oszczędzania, jeśli zaoferuje go znana instytucja finansowa*. Taki produkt właśnie pojawił się na rynku – to Aviva Oszczędnościowy, nowa kategoria funduszu na czasy niskich stóp procentowych.
Prawdopodobne zmiany w polityce monetarnej Stanów Zjednoczonych wciąż są głównym tematem rozmów wśród bulionowych inwestorów. Opublikowane w środę „minutes”, czyli protokoły z posiedzenia amerykańskiego FOMC, jasno wskazują, że większość członków rady gotowa jest już do grudniowej podwyżki stóp procentowych. Taka informacja wyraźnie zaszkodziła notowaniom żółtego metalu, który w efekcie zakończył tydzień wynikiem 1177 USD za uncję.
Na rynku FX bez większych zmian, po tym jak opublikowane w środę Minutes z październikowego posiedzenia FOMC nie wpłynęło istotnie na ogólny obraz rynków walutowych. Na core markets po teście wsparcia na 1,0615 w reakcji na podtrzymanie oczekiwań na grudniowe podwyżki stóp w USA euro zaczęło odrabiać straty umocnione jednak w przekonaniu, że tempo normalizacji polityki monetarnej Fed będzie powolne i stopniowe.
Poniedziałek na rynku walutowym nie zmienił istotnie dotychczasowego układu sił, kurs eurodolara praktycznie przez całą sesję europejską oscylował wokół 1,074 zaś eurozłoty „trzymał się” okolic 4,24. Obydwa te poziomy były poziomami otwarcia dla tych rynków. Dopiero po południu na rynku pojawiła się lekka presja na osłabienie zarówno naszej waluty, jak i euro. Obecnie notowania EURUSD od dołków z kwietnia br. w okolicach wsparcia na 1,05-1,055 dzieli już tylko około 10 pipsów.
Poziom międzynarodowej wymiany handlowej w istotny sposób obniżył się po kryzysie lat 2007-2011 – twierdzą eksperci Narodowego Banku Polskiego w tegorocznej edycji „Raportu o inflacji”. Jakie są przyczyny tego zjawiska, w którym miejscu dziś znajduje się globalny handel – i jak ogólnoświatowe wyniki wpływają na pozycję gospodarczą Polski? Na te pytania szukali odpowiedzi autorzy opracowania.
Piątkowa tragedia w stolicy Francji odbiła się echem również na rynkach walutowych, ale zmiana była niezbyt silna i krótkotrwała. Inflacja w Polsce wreszcie rośnie. Słabsze dane z Japonii. O 12:00 odbędzie się zaprzysiężenie rządu Beaty Szydło.
Rynki wschodzące są od kilku miesięcy bardzo uważnie obserwowane, należy jednak pamiętać, że grupa ta nie jest jednorodna. Nawet znajdujące się na zaawansowanym etapie rozwoju gospodarki należące do grupy BRICS, tj. Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA, są w różnym położeniu. Szczególną uwagę warto zwrócić na Indie. Pro-wzrostowe warunki, po części będące zasługą szeregu reform rządowych, powinny sprzyjać rozwojowi tego kraju i zwiększyć jego odporność na wpływ potencjalnych wstrząsów na rynkach światowych.