Fed pogłębi obawy rynków?
Bank Centralny Turcji skradł dziś show amerykańskiemu Fed-owi. Jednak to co wydarzyło się na rynkach nie było groteską. To był dramat. Ta sztuka będzie miała jeszcze kilka aktów.
Bank Centralny Turcji skradł dziś show amerykańskiemu Fed-owi. Jednak to co wydarzyło się na rynkach nie było groteską. To był dramat. Ta sztuka będzie miała jeszcze kilka aktów.
Bank Centralny Turcji podnosząc agresywnie stopy procentowe skradł dzisiejsze show amerykańskiemu Fed-owi. To obecnie numer jeden na rynkach finansowych.
Złagodzenie obaw o sytuację na rynkach wschodzących oraz perspektywa odbicia na światowych giełdach będzie we wtorek wspierać złotego.
Podobnie jak to miało miejsce w piątek, skok notowań EUR/PLN i USD/PLN został wykorzystany przez inwestorów do sprzedaży walut. To pozytywny sygnał. Sugeruje, że ryzyko głębokiej przeceny złotego nie jest duże.
Fala ucieczki inwestorów z rynków wschodzących, a co się z tym wiąże wyprzedaży ich walut, przetoczyła się w piątek przez świat. Złoty oberwał rykoszetem, tracąc do głównych walut. Dobrą wiadomością jest to, że stracił relatywnie niewiele.
Pozytywne wiadomości płyną z polskiego rynku pracy. W grudniu bezrobocie wprawdzie wzrosło, ale mniej niż prognozowali ekonomiści. To jednak nie wystarczyło, żeby wesprzeć złotego, który od rana mocno traci na wartości.
Lepsze od oczekiwań dane z Europy i rozczarowujące dane z USA stały się w czwartek impulsem do silnego umocnienia euro wobec dolara. Kurs EUR/USD wzrósł do 1,3685 z 1,3545 wczoraj na koniec dnia.
Styczniowe odczyty indeksów PMI dla Francji, Niemiec i całej strefy euro pozwoliły przełamać ostatni nienajlepszy sentyment do wspólnej waluty. Kurs EUR/USD wrócił ponad 1,36 i może dalej rosnąć.
Złotówka pomimo tego, że ma przed sobą optymistyczne perspektywy, traci na wartości. Związane jest to z globalnym umocnieniem dolara widzianym ostatnio na niemalże wszystkich parach walutowych (wyjątkiem może być tutaj kabel).
Środa na rynku walutowym upływa pod znakiem niewielkiego osłabienia złotego w reakcji na spadek EUR/USD, umocnienia funta i australijskiego dolara po danych makro i oczekiwania dolara kanadyjskiego na wyniki posiedzenia Banku Kanady.
Inwestorzy z rynku walutowego zignorowali słabsze od prognoz wyniki polskiej produkcji przemysłowej, od początku do końca wpatrując się jedynie w notowania eurodolara.
We wtorek w centrum uwagi znajdą się grudniowe dane o produkcji przemysłowej w Polsce. To one, obok nastrojów na rynkach globalnych, zdecydują o losach złotego.
Wzrostowe odbicie na EUR/USD po przecenie w piątek stało się pretekstem do umocnienia złotego w relacji do euro i dolara. Sam handel odbywał się w spokojnej atmosferze, a dane opublikowane przez GUS nie wywołały emocji.
Poniedziałek jest dniem wolnym w USA. Amerykanie świętują Dzień Martina Luthera Kinga. Tradycyjnie już brak inwestorów z USA powinien przełożyć się na mniejsze obroty i mniejszą zmienność na rynku walutowym. Dotyczy to też złotego.
Wreszcie powiało optymizmem z warszawskiej giełdy. Wprawdzie dzisiejsza sesja zakończyła się spadkami indeksów, a WIG20 spadł poniżej psychologicznego poziomu 2400 pkt., ale wypracowana wcześniej przewaga przez byki wystarczy, żeby założyć zakończenie dwumiesięcznej tendencji spadkowej (efekt OFE i wyjście zagranicy) i oczekiwać przejście do tendencji wzrostowej. Oczywiście nie ma co liczyć na dynamiczne wzrosty. Raczej trzeba się przygotować najpierw na ubijanie przysłowiowego dna, a dopiero później na powolne wspinanie się indeksów. Niemniej jednak wydaje się, że jeżeli chodzi o tę połowę roku, to giełda w Warszawie najgorsze ma już za sobą.
Eurodolar pozostaje na poziomie półrocznej linii trendu wzrostowego. Szanse na spadki i wzrosty kształtują się podobnie. Od tego kto wygra tę bitwę będzie zależało, czy wkrótce za euro zapłacimy 1,38, czy może 1,33 dolara.
Czwartkowy poranek przynosi stabilizację EUR/USD po wczorajszym spadku. Zupełnie inaczej niż w przypadku AUD/USD. W reakcji na słabe nocne dane z australijskiego rynku pracy tamtejszy dolar spadł i jest najtańszy od sierpnia 2010 roku.
Spokojnie, to tylko korekta. Kangur to kolejny instrument, który w nowym roku notuje korektę długoterminowego trendu. Ten tydzień sprowadza jednak optymistów na ziemię i każe patrzeć ponownie na południe.
Złoty słabnie odreagowując swoją wczorajszą aprecjację. Impulsem do tego stał się spadek kursu eurodolara. Póki co ruch ten należy traktować jako korektę, przez co możliwe jest umocnienie polskiej waluty w końcówce tygodnia.
Silne spadki na giełdach w Nowym Jorku i Tokio, i związane z tym pogorszenie klimatu inwestycyjnego oraz wzrost awersji do ryzyka będą we wtorek ciążyć złotemu. Jednak o tym na jakich poziomach zakończy on dzień zdecydują dane makroekonomiczne z Europy i USA, a także reakcja rynków akcji na publikowane dziś raporty kwartalne przez banki JPMorgan Chase i Wells Fargo.