Dane bez wpływu, dla złotego ważniejszy eurodolar
Inwestorzy z rynku walutowego zignorowali słabsze od prognoz wyniki polskiej produkcji przemysłowej, od początku do końca wpatrując się jedynie w notowania eurodolara.
Inwestorzy z rynku walutowego zignorowali słabsze od prognoz wyniki polskiej produkcji przemysłowej, od początku do końca wpatrując się jedynie w notowania eurodolara.
We wtorek w centrum uwagi znajdą się grudniowe dane o produkcji przemysłowej w Polsce. To one, obok nastrojów na rynkach globalnych, zdecydują o losach złotego.
Wzrostowe odbicie na EUR/USD po przecenie w piątek stało się pretekstem do umocnienia złotego w relacji do euro i dolara. Sam handel odbywał się w spokojnej atmosferze, a dane opublikowane przez GUS nie wywołały emocji.
Poniedziałek jest dniem wolnym w USA. Amerykanie świętują Dzień Martina Luthera Kinga. Tradycyjnie już brak inwestorów z USA powinien przełożyć się na mniejsze obroty i mniejszą zmienność na rynku walutowym. Dotyczy to też złotego.
Wreszcie powiało optymizmem z warszawskiej giełdy. Wprawdzie dzisiejsza sesja zakończyła się spadkami indeksów, a WIG20 spadł poniżej psychologicznego poziomu 2400 pkt., ale wypracowana wcześniej przewaga przez byki wystarczy, żeby założyć zakończenie dwumiesięcznej tendencji spadkowej (efekt OFE i wyjście zagranicy) i oczekiwać przejście do tendencji wzrostowej. Oczywiście nie ma co liczyć na dynamiczne wzrosty. Raczej trzeba się przygotować najpierw na ubijanie przysłowiowego dna, a dopiero później na powolne wspinanie się indeksów. Niemniej jednak wydaje się, że jeżeli chodzi o tę połowę roku, to giełda w Warszawie najgorsze ma już za sobą.
Eurodolar pozostaje na poziomie półrocznej linii trendu wzrostowego. Szanse na spadki i wzrosty kształtują się podobnie. Od tego kto wygra tę bitwę będzie zależało, czy wkrótce za euro zapłacimy 1,38, czy może 1,33 dolara.
Czwartkowy poranek przynosi stabilizację EUR/USD po wczorajszym spadku. Zupełnie inaczej niż w przypadku AUD/USD. W reakcji na słabe nocne dane z australijskiego rynku pracy tamtejszy dolar spadł i jest najtańszy od sierpnia 2010 roku.
Spokojnie, to tylko korekta. Kangur to kolejny instrument, który w nowym roku notuje korektę długoterminowego trendu. Ten tydzień sprowadza jednak optymistów na ziemię i każe patrzeć ponownie na południe.
Złoty słabnie odreagowując swoją wczorajszą aprecjację. Impulsem do tego stał się spadek kursu eurodolara. Póki co ruch ten należy traktować jako korektę, przez co możliwe jest umocnienie polskiej waluty w końcówce tygodnia.
Silne spadki na giełdach w Nowym Jorku i Tokio, i związane z tym pogorszenie klimatu inwestycyjnego oraz wzrost awersji do ryzyka będą we wtorek ciążyć złotemu. Jednak o tym na jakich poziomach zakończy on dzień zdecydują dane makroekonomiczne z Europy i USA, a także reakcja rynków akcji na publikowane dziś raporty kwartalne przez banki JPMorgan Chase i Wells Fargo.
W poniedziałek, wobec braku innych potencjalnych impulsów, inwestorzy wciąż będą analizować piątkowe zaskakujące dane z amerykańskiego rynku pracy, ważąc szanse na kolejne cięcie QE3 na styczniowym posiedzeniu FOMC.
Grudniowe dane z amerykańskiego rynku pracy mocno zaskoczyły. Na tyle mocno, że w pierwszej chwili po ich publikacji wyraźnie widać było konsternację inwestorów. W grudniu stopa bezrobocia nieoczekiwanie spadła do 6,7% z 7% miesiąc wcześniej, podczas gdy oczekiwano jej stabilizacji na poziomie z listopada. Obecnie bezrobocie w USA jest najniższe od października 2008 roku. Co więcej, jest ono zaledwie o 0,2 pp powyżej celu wyznaczonego przez Fed dla ultraniskich stóp procentowych.
Wydarzeniem piątku na rynkach finansowych będzie publikacja grudniowych danych o sytuacji na amerykańskim rynku pracy. Danych, które w naszej opinii postawią przysłowiową kropkę nad i, przesądzając o cięciu QE3 w styczniu o kolejne 10 mld USD.
Wydarzeniem czwartku na rynku walutowym jest posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Kluczowe przede wszystkim będzie to, co na konferencji po posiedzeniu powie Mario Draghi.
Wydarzeniem środy w Polsce jest posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Będzie to jednak wydarzenie pozorne. Rada nie zmieni ani stóp procentowych, ani swojej oceny sytuacji gospodarczej. Dlatego to impulsy płynące z rynków zagranicznych zdecydują o tym na jakich poziomach dzień zakończy złoty.
We wtorek złoty lekko osłabił się do dolara i euro oraz umocnił do szwajcarskiego franka. To efekt przede wszystkim słabego zachowania polskiego rynku akcji i długu. Spadek CHF/PLN był natomiast reakcją na osłabienie franka do euro.
Wtorkowy poranek przynosi niewielkie wahania na rodzimym rynku walutowym. O godzinie 09:10 za euro trzeba było zapłacić 4,1750 zł, a dolar kosztował 3,0660 zł.
Początek roku przynosi zdecydowane umocnienie dolara w relacji do głównych walut. Tak nagły atak w pierwszych dniach roku być może jest zaskoczeniem, ale już sama aprecjacja amerykańskiej waluty doskonale wpisuje się w trend, który powinien dominować w tym roku.
Złoty rozpoczął rok od przeceny do głównych walut. Wczorajsze jego osłabienie to jednak żadna wróżba na przyszłość. Poprawa sytuacji gospodarczej, jakiej w tym roku doświadczy Polska, powinna wesprzeć jego notowania. Przynajmniej w relacji do euro i szwajcarskiego franka.
Silna fala umocnienia amerykańskiego dolara przetoczyła się w czwartek przez rynek walutowy. Zyskał on zarówno do najważniejszych walut, jaki i tych z krajów zaliczanych do rynków wschodzących. Również złotego. To może być dopiero początek długiej deprecjacji dolara.
Złoty wkracza w nowy, 2014 rok, relatywnie mocny w stosunku do głównych walut. Za euro trzeba zapłacić 4,1490 zł, a dolar kosztuje 3,0140 zł. Ten rok powinien przynieść umocnienie polskiej waluty do euro i szwajcarskiego franka oraz osłabienie do dolara.
Ostatni w tym roku dzień handlu na rynku walutowym upływa do tej pory w atmosferze spokoju. Mimo, że obserwujemy dziś lekkie osłabienie złotego względem większości głównych walut, to jednak grudniowy bilans jest pozytywny dla rodzimej waluty.
Dzisiejszy dzień rozpoczął kolejny krótszy tydzień handlu na rynku walutowym. Poniedziałek przynosi dotychczas stabilizację kursów par walutowych. O godzinie 12:10 kurs EURUSD wynosił 1,3765, kurs EURPLN 4,1485, natomiast USDPLN 3,0130.
Końcówka roku należy definitywnie do osób podążających za trendem. Jeszcze kilka dni przed świętami, niedźwiedzie miały nadzieję na utworzenia formacji potrójnego szczytu, szczególnie że trzecia górka została wyrysowana z użyciem długiego górnego cienia, co zainicjowało ponad 100 pipsowe cofnięcie.
Na grudniowym posiedzeniu Federalny Komitet Otwartego Rynku podjął decyzję w kwestii ograniczenia miesięcznych zakupów obligacji w ramach programu QE3 o 10 mld USD miesięcznie z 85 mld USD miesięcznie. Decyzja zaskoczyła inwestorów i silnie wpłynęła na zachowanie się par walutowych. Poniżej prezentujemy najnowsze analizy par walutowych powiązanych z dolarem.
Grudniowe posiedzenie FOMC było ostatnim ważnym wydarzeniem dla rynków finansowych w 2013 roku. Zaskoczyło nie tylko to, że władze monetarne zdecydowały się zmniejszyć stymulus, ale również to jak pozytywnie na to wydarzenie zareagowali inwestorzy. Pytanie tylko, czy faktycznie kupili oni argumentację, że cięcie QE3 to odpowiedź na poprawę sytuacji gospodarczej? Czy też może ta pozytywna reakcja wynikała ze specyfiki końca roku, gdy raczej większość informacji interpretuje się na plus? Wydaje się, że to pierwsze.
W piątek złoty odreagowuje swoje wczorajsze zaskakujące umocnienie w godzinach popołudniowych. Na rynku czuć już powoli święta. Aktywność inwestorów staje się mniejsza.
Postawione w tytule pytanie jest jak najbardziej zasadne. Wydaje się, że dziś z Fed-u wypłynie nie jeden, ale dwa sygnały. W tej sytuacji jedynego czego można być pewnym to tego, że po godzinie 20:00 będzie na rynkach finansowych gorąco.
Po poniedziałkowym niewielkim umocnieniu dziś złoty lekko traci na wartości. W kolejnych godzinach ton wydarzeniom będą nadawały rynki globalne. Aczkolwiek czekanie na środowe wyniki FOMC może ograniczać zmienność.
Inwestorzy mogliby świętować, gdyby nie przyszłotygodniowe posiedzenie FOMC. Posiedzenie, które jest ostatnim tak mocnym akordem w tym roku i jednym z najbardziej wyczekiwanych wydarzeń w IV kwartale.