Surowce na rozdrożach

Surowce na rozdrożach
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Rynki towarowe rozpoczęły 2018 r. mocnym akcentem, jednak wkrótce znalazły się pod silną presją, ponieważ coraz większe napięcia w handlu międzynarodowym zagroziły dalszym spowolnieniem i tak już hamującego tempa wzrostu gospodarczego. Zmniejszyły się również oczekiwania co do korzystnego dla surowców wzrostu inflacji - bieżące i przyszłe prognozy nie wykazują istotnego wzrostu presji na światowe ceny.

Równocześnie pojawia się coraz więcej czynników ryzyka geopolitycznego, m.in. konflikt rosyjsko-zachodni w związku z wojną w Syrii czy napięcia na linii Iran – Arabia Saudyjska i Stany Zjednoczone. Problemy te z jednej strony przyczyniły się do wzrostu niepewności, a z drugiej strony zapewniły wsparcie ropie naftowej oraz – do pewnego stopnia – złotu. Dlatego też te dwa surowce, jako jedne z nielicznych surowców o charakterze cyklicznym, wykazują obecnie wzrost w ujęciu rocznym.

Biorąc pod uwagę nasze obawy, że prognozy światowego wzrostu i inflacji mogą okazać się gorsze, niż przewidywano, skupimy się na niecyklicznym sektorze rolnym, który przez wiele lat odnotowywał gorsze wyniki, niż niemal wszystkie pozostałe klasy aktywów.

Po gwałtownym wzroście w drugiej połowie 2017 r., ceny ropy ustabilizowały się w szerokim przedziale. Znaczny wzrost podaży od producentów spoza OPEC, przede wszystkim amerykańskich producentów ropy z łupków, przyczynił się do utrzymania względnej równowagi na rynku pomimo przedłużonego porozumienia OPEC i grupy w sprawie ograniczenia produkcji. Mimo iż podaż spoza OPEC w 2018 r. nadal musi być korygowana w górę, wzrost światowego popytu był stabilny, na poziomie około 1,6 mln baryłek dziennie.

W związku z faktem, iż wiele zdarzeń jest w stanie zakłócić tę delikatną równowagę, projekcja cen w perspektywie dłuższej niż kilka miesięcy jest utrudniona. Obecna eskalacja konfliktu pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami, czyli największymi konsumentami na świecie, może negatywnie wpłynąć na popyt. Ponadto wojna w Syrii oraz zapowiedziana na maj decyzja prezydenta Trumpa w sprawie ewentualnego odstąpienia od porozumienia nuklearnego z Iranem i ponownego nałożenia sankcji mogą mieć negatywny wpływ na podaż.

Ostatnie nominacje skutkujące rozszerzeniem grona zaufanych współpracowników Trumpa o wiele osób słynących z agresywnej retoryki, przed wszystkim Johna Boltona jako doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego, zwiększyły ryzyko, że Stany Zjednoczone nałożą nowe sankcje na Iran. Może to obniżyć zdolność Iranu do produkcji i eksportu ropy naftowej na obecnym poziomie.

Wsparcie zapewniło także dalsze pogarszanie się prognoz dla podtrzymania produkcji ropy w Wenezueli, jak również najnowsze sygnały, że amerykańscy producenci ropy z łupków mają trudności z realizacją oczekiwanego wzrostu ze względu na ograniczenia dotyczące rurociągów.

Z tych właśnie powodów fundusze hedgingowe nadal wierzą we wzrost cen i utrzymują łączną długą pozycję netto w ropie WTI i Brent na poziomie ponad miliarda baryłek. Ryzyko związane z tak jednostronną pozycją było widoczne pod koniec stycznia, kiedy nastąpiła przerwa w napływie korzystnych dla cen informacji. Korekta o 10%, która miała miejsce po tym wydarzeniu, może się powtórzyć w szczególności w przypadku, gdy rynek przeniesie swoją uwagę z zakłóceń dostaw na ryzyko niższego wzrostu popytu.

Przewidujemy, że cena ropy Brent pozostanie zasadniczo w obecnym przedziale 10 USD, przy czym wzrost napięć na linii Stany Zjednoczone-Rosja oraz amerykańskie sankcje na Iran mogą skutkować chwilowym skokiem do poziomu 75 USD/b. Gwałtowne wahania związane z ryzykiem geopolitycznym mogą być niebezpieczne, ale zwykle nie trwają długo. O ile nie zagrozi to podaży, wahania takie mogą spowodować wzrost podaży spoza OPEC, a równocześnie wzrost ryzyka dotyczącego wzrostu i popytu. Z uwagi na dodatkowe zakłócenia dostaw i sukcesy OPEC w ograniczaniu produkcji, podwyższamy naszą prognozę na koniec roku o siedem dolarów do poziomu 67 USD/b dla ropy Brent i o pięć dolarów do poziomu 62 USD/b dla ropy WTI.

Złoto jest jednym z niewielu metali, które zdołały nadal generować zyski w tym roku. Jednak po wielu nieudanych próbach przebicia wynoszącego 20 USD pasma oporu powyżej poziomu 1 355 USD/uncja, wielu inwestorów przyjęło strategię na przeczekanie. Pomimo mniejszego zainteresowania inflacją, która na początku roku stanowiła kluczowy czynnik, jesteśmy przekonani, że inwestorzy będą nadal dążyć do dywersyfikacji i ochrony przed konfliktami handlowymi i geopolitycznymi, jak również przed wzrostem zmienności na światowych giełdach.

Ostatnie wydarzenia nauczyły nas, że oddziaływanie ryzyka i zdarzeń o charakterze geopolitycznym jest zwykle przejściowe, chyba że prowadzi do istotnej zmiany prognoz ekonomicznych. Przykładem sytuacji, w której wzrost gospodarczy byłby zagrożony, jest eskalacja wojny handlowej. Może to zapewnić wsparcie metalom szlachetnym, ponieważ tempo przyszłych podwyżek amerykańskich stóp procentowych spada, podobnie jak rentowności obligacji.

W związku z tym podtrzymujemy naszą prognozę, że cena złota wzrośnie powyżej 1 280 USD/uncja, a wybicie powyżej poziomu 1 375 USD/uncja otworzy drogę w kierunku 1 480 USD/uncja. Srebro może ponownie wzrosnąć w związku z utrzymującym się wsparciem dla złota. Wynika to z faktu, iż fundusze hedgingowe utrzymują rekordową krótką pozycję, która obecnie może zostać objęta squeeze’em ze względu na brak spadku cen, jak również z faktu, iż w porównaniu ze złotem srebro jest relatywnie tanie, a relacja ceny złota do srebra osiągnęła niemal dwuletnie maksimum.

Sektor upraw, w tym kukurydzy, pszenicy i soi, rozpoczął 2018 r. mocnym akcentem, kiedy to wzrost premii za niekorzystne warunki pogodowe wywołał popłoch wśród funduszy hedgingowych, które starały się pokryć to, co na początku roku stanowiło rekordową łączną krótką pozycję. Wzrost premii pogodowej spowodowały wyjątkowe upały na półkuli południowej oraz wyjątkowe mrozy i susze na półkuli północnej.

W efekcie z jednej strony mieliśmy do czynienia z wysokim stanem zapasów z ostatnich lat urodzaju, a z drugiej z wysoce niepewnymi prognozami dla produkcji. Dla Stanów Zjednoczonych II kwartał będzie kluczowy pod względem planowanych zasiewów, które częściowo uwarunkowane są pogodą, a częściowo względnymi cenami poszczególnych płodów rolnych.

Dodatkowym i bardzo ważnym czynnikiem w nadchodzących miesiącach będzie retoryka dotycząca wojny handlowej pomiędzy Chinami a Stanami Zjednoczonymi. W odpowiedzi na zapowiedź objęcia chińskiego importu cłem przez Stany Zjednoczone, Chiny zagroziły podwyższeniem podatków przywozowych dla szerokiej gamy produktów amerykańskich, w tym soi, której cena gwałtownie spadła o 5%, po czym odbiła w górę.

Chiny to największy na świecie nabywca amerykańskiej soi, jednak w ostatecznym rozrachunku jest bardzo mało prawdopodobne, by Stany Zjednoczone i Chiny mogły się bez siebie obyć, ponieważ pozostali znaczący eksporterzy, przede wszystkim z Ameryki Południowej, nie są w stanie sprostać szybko rosnącemu popytowi Chińczyków. W ubiegłym roku połowa importu soi do Chin pochodziła z Brazylii, podczas gdy amerykańska soja stanowiła około jedną trzecią, tj. 33 mln ton, a jej wartość wyniosła 12 mld USD. Krótkoterminowy wpływ nienałożenia ceł mógłby w istocie wzmocnić amerykańską soję z uwagi na jej relatywnie niską cenę w porównaniu z soją z Brazylii.

Biorąc pod uwagę łączne efekty potencjalnie trudnego sezonu zasiewów (po raz pierwszy od 2014 r.), rosnących kosztów energii, słabszego dolara, odbudowywania długich pozycji przez fundusze hedgingowe, a także niecyklicznego wsparcia produktów rolnych, sektor ten może po wielu latach gorszych wyników wreszcie powrócić do gry.

Istnieje wiele sposobów inwestowania w sektor rolny. Poszczególne produkty można kupować i sprzedawać za pośrednictwem kontraktów terminowych, kontraktów różnic kursowych (CFD) lub funduszy notowanych na giełdzie (ETF). Ze względu na zmienność, często wskazane jest kompleksowe podejście wykorzystujące ETF oparte na całym sektorze rolnym lub na jego konkretnym segmencie.

Ole Hansen

Saxo Bank