Strefa VIP: Safari w Arce Noego
Przez wieki wnętrze Czarnego Lądu było niedostępne dla białych wędrowców. Odkrywanie Afryki zaczynało się i kończyło na wybrzeżu. Dziś do świata, w którym natura zachowała swój odwieczny rytm, można wjechać samochodem terenowym, i to na pełnym gazie.
Tekst i zdjęcia: Aleksander Z. Rawski
Na wertepach kierownica szarpie jak zwariowana. Podmuch wiatru owiewa samochód żarem. Słupek rtęci sięga 40 stopni C. Sawanna pokryta pożółkłą trawą wygląda niczym bezkresne pole dojrzałego jęczmienia. Niekiedy pojawia się na niej zrudziały kopiec termitów lub parasol karłowatej akacji. Nawet rzeki o pozornie normalnych korytach ledwie zaszumią gwałtowną powodzią, niosąc wyrwane drzewa, a już giną bez śladu.
Ten rejon Tanzanii należy do najbardziej tajemniczych miejsc Czarnego Lądu. To tutaj, na zachodnim krańcu równiny Serengeti, znajduje się wąwóz Olduvai, który – zdaniem antropologów – jest kolebką ludzkości. A w jego pobliżu czynny wulkan Lengai, gdzie mieszka bóg Masajów. Dalej na północ są studnie Ngassumentu, z których jak głosi legenda, wydobywano złoto dla króla Salomona.
Podejść jak najbliżej
Do parków narodowych w Tanzanii najprościej dojechać wynajętym samochodem terenowym. Tylko w ten sposób można swobodnie poruszać się wśród żyjących tam dziko zwierząt. Kierowca, a jednocześnie przewodnik, doskonale zna drogę i do tego umie precyzyjnie określić, gdzie spotkamy lwy, nosorożce, hipopotamy…
Zwierząt jest tyle, że po dwóch dniach safari na żyrafę czy słonia nie zwraca się już uwagi. Emocje budzą jedynie wielkie drapieżniki. Tam, gdzie żerują, obowiązuje zakaz wysiadania z samochodu.
Parków narodowych w Tanzanii jest siedemnaście. Zajmują około 100 tys. ha kw., a więc ponad 1/10 powierzchni kraju. Każdy słynie z czegoś innego. W Amboseli, na przykład, zwierzęta można fotografować na tle Kilimandżaro, Nakuru zyskała sławę dzięki flamingom, a położona na półpustynnym płaskowyżu Serengeti dzięki lwom i lampartom.
Po parkach można poruszać się nie tylko klimatyzowanym busem lub jeepem z odkrytym dachem, ale także konno, a czasem również i pieszo. Dużą frajdą jest szybowanie nad sawanną balonem albo awionetką. Noc można spędzić w luksusowym pokoju, domku „myśliwskim” lub namiocie. Wszystko zależy od zasobności portfela.
Zwariowany pęd
Park Marangu, położony niedaleko Arushy, daje przedsmak bezkrwawego safari. W Tanzanii „myśliwi” uzbrojeni są jedynie w aparaty fotograficzne i długoogniskowe obiektywy. Cennym trofeum jest zrobienie zdjęcia „wielkiej piątki”: lwa, lamparta, słonia, bawoła i nosorożca. Najpierw jednak trzeba dotrzeć do ich terenów łowieckich lub żerowisk.
Monotonny krajobraz nagle ustępuje buszowi – krzewiastej plątaninie wysuszonych cierni. Ten wkrótce przemienia się w najprawdziwszą dżunglę. Krzyżują się tu ścieżki wydeptywane od wieków przez tysiące kopyt, nóg i łap. Między drzewami połyskuje wąska rzeka pełna zakamarków, zaplątana w lianach, porosła paprociami; podczas deszczu pędzi rwąco i szeroko ...
Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:
- zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
- wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
- wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
- zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.
Uwaga:
- zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
- wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).
Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:
- bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI