Strefa VIP: Na południe od chmur
Tekst i zdjęcia: Aleksander Z. Rawski
Rozwieszone w biurach podróży plakaty nazywają Myanmar (Birmę) „krainą tysiąca złotych pagód”, a turystyczne przewodniki na całym świecie piszą, że jest to „królestwo wszechobecnego Buddy”. Nie ma w tym cienia przesady.
Rangun – główny port morski i stolica Myanmaru – nabiera barw dopiero wieczorem, gdy z wolna zaczyna się roztapiać w mroku. Prądu starcza tu jedynie na oświetlenie buddyjskich świątyń i luksusowych hoteli. Warto wtedy wybrać się na spacer po centrum, tu na szczególną uwagę zasługuje Sula Pagoda zbudowana ponad dwa tysiące lat temu. Obok, w herbaciarniach, wprost na chodniku i na niskich stołeczkach, siadają mężczyźni w longyi – kawałku wzorzystego materiału, który okręca się wokół ciała i wiąże w prosty węzeł. Tuż przy samej ulicy handlarze rozkładają towar na zaimprowizowanych straganach. Z garkuchni unoszą się zapachy ostrych przypraw. Chociaż dochód na głowę mieszkańca jest niski, to w Myanmarze nie brakuje żywności. Wszyscy są życzliwi, uśmiechnięci.
Złoto, szafiry, rubiny
Nad całością góruje Szwe Dagon – największa pagoda na świecie. Można powiedzieć, że ta buddyjska świątynia jest dla tego państwa tym, czym Bazylika św. Piotra dla kościoła katolickiego, czy Mekka dla wyznawców Allaha. Powstała w roku 585 przed narodzeniem Chrystusa, ponad 70 lat przed założeniem Rzymu. Monstrualny złoty kielich, odwrócony dnem do góry widać już z odległości kilku kilometrów. Olbrzymia budowla pochłonęła dziesiątki ton cennego kruszcu. Do wnętrza wiodą cztery wejścia. Po sanktuarium wędruje się wyłącznie boso. Ocienione okapem kamienne szerokie schody pną się w górę. Po bokach kramy z pamiątkami, świecami, kadzidłami, kwiatami, listkami złotej folii, którą – jako ofiarę – nakleja się na posąg Buddy. To miejsce jest szczególnie święte. Złożono tu osiem jego włosów przywiezionych z Indii przez dwóch pobożnych kupców.
Na głównej platformie pagody wspaniała kopulasta wieża zakończona iglicą z kutego złota. Zdobi ją ponad siedem tysięcy rubinów, topazów i szafirów. Na samym szczycie znajduje się 70-karatowy diament. Dookoła niej zawieszono małe złote dzwoneczki, które delikatnie grają przy wieczornym wietrze od rzeki.
Gdyby kogoś zmęczył wzniosły nastrój buddyjskiej świątyni, może wybrać się do portu nad rzekę Rangun. O każdej porze dnia, a nawet późnym wieczorem, tętni ona życiem. Wydaje się, że od stuleci nic się tutaj nie zmieniło. W niewielkiej zatoce, osadzone w mule lub kołyszące się na wodzie, kotwiczą łodzie okryte dachem z palmowych liści i kawałkami blachy. Wszystkie są zamieszkałe.
Cmentarzysko świątyń
W wiosce Mingun (godzinny rejs motorówką z Mandalaj) stoi olbrzymia, niedokończona pagoda. Jej budowę, w roku 1790, rozpoczął jeden z birmańskich władców. Świątynia miała mierzyć 150 metrów, a więc byłaby największą, jak na ówczesne czasy. Jednak z ...
Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:
- zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
- wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
- wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
- zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.
Uwaga:
- zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
- wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).
Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:
- bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI