Sprzedaż detaliczna odbiła tylko minimalnie
Sprzedaż detaliczna nieznacznie przyspieszyła w lipcu w porównaniu do czerwca, choć po dwóch miesiącach słabych wyników takie dane to za mało by mówić o nowych optymistycznych sygnałach. Sprzedaż wzrosła w lipcu o 2,1 proc. rok do roku w ujęciu nominalnym, wobec 1,2 proc. w czerwcu, oraz o 3,1 proc. rok do roku w ujęciu realnym, wobec 1,8 proc. w czerwcu.
Średnia trzymiesięczna wciąż jest jednak w trendzie spadkowym, co sytuacji rosnącego (choć powoli) zatrudnienia i wysokiej dynamiki płac realnych świadczy o dużej ostrożności konsumentów lub ujawniających się efektach rosnącej realnej stopy procentowej. Biorąc natomiast pod uwagę, że sytuacja na rynku pracy nie pogarsza się, dynamika sprzedaży nie powinna kontynuować trendu spadkowego w kolejnych miesiącach – tzn. w tym momencie nie wydaje się bardzo prawdopodobne, by spadła trwale niżej niż 2,5-3 proc. rok do roku w ujęciu realnym. Sygnały napływające z różnych obszarów gospodarki nie są jednoznacznie negatywne i na razie nie wskazują, byśmy wchodzili w głębszy dołek. Przy czym wciąż uważam, że reakcją Rady Polityki Pieniężnej powinno być cięcie stóp we wrześniu i październiku po 25 pkt bazowych z dalszymi decyzjami uzależnionymi od bieżących danych.
Podsumowanie: Sprzedaż detaliczna lekko odbiła się od dna.
Ciekawe sygnały napływają z rynku pracy. O tym, że dynamika zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw ostatnio zmizerniała już pisałem parę dni temu. Jednak w sektorze przetwórczym, czyli tym, który jest najbardziej wystawiony na efekty kryzysu na wschodzie Europy i stagnacji na Zachodzie, dynamika zatrudnienia jest akurat dość stabilna – na średnim poziomie 0,2 proc. miesiąc do miesiąca. To sugeruje, że jak na razie firmy przemysłowe nie traktują negatywnych impulsów z zewnątrz jako trwałe. A za nieco słabszy popyt na prace w ostatnich miesiącach może odpowiadać budownictwo i górnictwo. Niejednoznaczne sygnały widać również w danych o bezrobociu. Stopa bezrobocia spadła w lipcu do 11,9 proc., wobec 12 proc. w czerwcu, choć po odsezonowaniu utrzymała się na poziomie 12,4 proc. Tempo spadku bezrobocia wyhamowało. Jednak liczba nowych ofert pracy zgłoszonych do urzędów wzrosła w lipcu o 11,7 proc. w porównaniu z czerwcem (po odsezonowaniu), co jest najlepszym wynikiem od października. To wszystko pokazuje, że w wielu obszarach gospodarki popyt na prace rośnie. Ci, którzy twierdzą, że spowolnienie koniunktury jest krótkie, nie musza składać „broni”.
Podsumowanie: Dane z rynku pracy nie wskazują na szeroko zakrojone odwrócenie pozytywnych trendów z początku roku.
Rynek
Kolejny dzień stabilizacji eurozłotego w granicach 4,18-4,19, kolejny dzień umocnienia dolara i kolejny dzień hossy na rynku obligacji – jednym słowem, we wtorek kontynuowane były po prostu trendy z poprzednich dni. Rynek stopy procentowej wycenia już praktycznie trzy obniżki stóp procentowych w Polsce, bo FRA6X9 na poziomie 2,05 wskazuje przypisywanie dużego prawdopodobieństwa spadku stopy referencyjnej NBP do 1,75 w przeciągu pół roku. Ja cały czas prognozuję cięcie o 50 pkt, ponieważ uważam, że w przeciągu paru miesięcy dane makro zaczną się powoli poprawiać. Ale ryzyka różnych scenariuszy, także tych gorszych, wiążących się z głębszymi obniżkami stóp, są dość wysokie, ponieważ dopiero od sierpnia/września zaczną ujawniać się efekty sankcji rosyjskich. A kto wie, czy nie czekają nas kolejne blokady handlu.
Podsumowanie: Złoty stabilny, trwa hossa na rynku obligacji.
Ignacy Morawski
Główny Ekonomista
BIZ Bank