Spór o reputację sektora bankowego
Jak przeczytałem tę wypowiedź, w pierwszej chwili zastanawiałem się, czy nie był to lapsus. Myślę, że stwierdzenie pana Rzecznika oparte było na niepełnych czy nieprawdziwych informacjach – podkreślił prezes ZBP.
Kredyty walutowe i zaufanie do banków
Zaufanie Polaków do instytucji finansowych ulega konsekwentnej poprawie, a banki znajdują się w czołówce najbardziej szanowanych podmiotów, wyprzedzając nawet wiele organów administracji publicznej.
Krzysztof Pietraszkiewicz przypomniał również, że wydarzenia, do których nawiązywał Rzecznik Finansowy Mariusz Golecki, w szczególności zaś boom na rynku kredytów hipotecznych denominowanych lub indeksowanych do waluty obcej, miały miejsce ponad kilkanaście lat temu, w całkowicie innych uwarunkowaniach politycznych, społecznych i gospodarczych.
Tak gruntowna zmiana, jaką była integracja europejska, a także perspektywa rychłego przyjęcia wspólnej waluty, do czego nie doszło w wyniku globalnego kryzysu, wywołały olbrzymią falę optymizmu nie tylko wśród zwykłych ludzi, ale również polityków oraz osób odpowiedzialnych za gospodarkę.
Głosy rozsądku były wówczas rzadkie, i co ciekawe, dochodziły z reguły z sektora bankowego. – Poza nadzorem i kilkoma pracownikami nauki czy profesjonalistami tylko Związek Banków występował o to by wyprowadzić określone ograniczenia w udzielaniu walutowych kredytów mieszkaniowych. Stanowisko to nie spotkało się jednak ze zrozumieniem – zauważył prezes ZBP.
Oceniając postawę instytucji finansowych należy również pamiętać, że troska o dobro kredytobiorców nie może kolidować z interesem innych klientów banków, jak deponenci, uczestnicy funduszy inwestycyjnych czy osoby wykonujące płatności.
Kredytobiorcy to nie jedyni interesariusze banków
– Banków nikt nie zwolnił z troski o bezpieczeństwo depozytów, ani z konieczności zabiegania o to, by rosły fundusze własne i by posiadać zdolność do finansowania rozwoju – przypomniał Krzysztof Pietraszkiewicz.
Niemniej to właśnie sektor bankowy jako pierwszy zareagował na problemy frankowiczów po sławetnej decyzji Szwajcarskiego Banku Narodowego ze stycznia 2015 r. – To na wniosek Związku Banków Polskich powstał fundusz wsparcia kredytobiorców i wyasygnowaliśmy na to ponad 600 mln zł. To na wniosek Związku Banków Polskich w ciągu kilku tygodni wypracowaliśmy sześciopak, który jest nadal realizowany, choć zwiększa to koszty banków o około miliard złotych rocznie. Wreszcie w bankach odbywają się każdego roku restrukturyzacje czy pewne uzgodnienia dotyczące kredytów, w tym kredytów mieszkaniowych – dodał prezes ZBP.
Zwrócił on również uwagę na fakt, iż wiele spośród ewentualnych skarg klientów rozpatrywanych jest w trybie reklamacji na poziomie banku. Jeśli tego rodzaju działania nie przynoszą skutku zdarza się oczywiście, że sprawa trafia do rozstrzygnięcia na zewnątrz, czy to w postępowaniu polubownym, czy też na drodze procesowej.
Krzysztof Pietraszkiewicz zaznaczył równocześnie, że w bardzo wielu przypadkach klienci formułują nierealne roszczenia, a wspierają ich w tym nierzetelne informacje zamieszczane w mediach oraz nadzieje rozbudzane przez różnego rodzaju kancelarie i firmy doradcze, które pragną zarobić na sporach pomiędzy bankami a kredytobiorcami, nie gwarantując tym ostatnim żadnego sukcesu.
Czy można nie płacić za pożyczony kapitał?
Problemem współczesnego rynku finansowego jest nadmierny poziom ochrony konsumenta, w tym w szczególności dłużnika zalegającego ze spłatą zobowiązania. W rezultacie całego tego chaosu informacyjnego niektórzy klienci dochodzą do bałamutnych wniosków, jakoby możliwe było uniknięcie oprocentowania czy też innych opłat za pożyczony kapitał.
– My jako profesjonaliści w żadnym razie nie możemy dopuścić do głoszenia poglądów, że wartość pieniądza w czasie na przykład 10 lat równa się zero. Jeżeli ktoś z państwa podziela tę opinię, to zwracam się do tej osoby z prośbą o pożyczenie 100 000 zł na 10 lat. Po tym okresie zobowiązuję się oddać 100 000 zł – ten sugestywny przykład przytoczył prezes ZBP.