Spokojny początek ciekawego tygodnia
Poniedziałek na rynku walutowym upływa w spokojnej atmosferze. To jednak będzie bardzo ciekawy tydzień. Szczególnie dla brytyjskiego funta.
Złoty rozpoczął nowy tydzień od śladowego umocnienia do euro i dolara. Równie niewiele dzieje się na głównych parach walutowych. Notowania EUR/USD i GBP/USD lekko odbijają w górę po przecenie w końcówce poprzedniego tygodnia, natomiast USD/JPY stara się kontynuować wzrosty z piątku. O godzinie 15:00 kurs USD/PLN testował poziom 3,0358, EUR/PLN 4,18, EUR/USD 1,3768, GBP/USD 1,6889, a USD/JPY 101,94.
Ten spokój rynek walutowy zawdzięcz temu, że dzisiejsze kalendarium publikacji makroekonomicznych praktycznie było puste, a doniesienia ze wschodniej Ukrainy już nie wywołują większych emocji. Nie oznacza to jednak, że to będzie nudny tydzień. Wręcz przeciwnie. Kolejne dni zapowiadają się bardzo ciekawie. Zwłaszcza dla brytyjskiego funta.
Z punktu widzenia funta kluczowa będzie środa. Wówczas zostaną opublikowane najnowsze dane o sytuacji na rynku pracy w Wielkiej Brytanii, kwartalny raport Banku Anglii nt. inflacji, głos zabierze też Mark Carney, prezes Banku Anglii. Wszystkie te wydarzenia będą stanowiły proste odniesienie do polityki monetarnej i tego, kiedy mogą nastąpić pierwsze podwyżki stóp procentowych na Wyspach. Sądzimy, że tu oczekiwania nie powinny się znacząco zmienić i w dalszym ciągu pierwsza podwyżka będzie prognozowana na I kwartał 2015 roku. Tyle tylko, że jak zwykle diabeł będzie tkwił w szczegółach. Nieco lepsze dane z rynku pracy oraz nieco bardziej jastrzębi raport o inflacji (np. wyższe prognozy inflacji i PKB) mogą w łatwy sposób doprowadzić do silniejszego umocnienia funta. Podczas gdy odwrotna konfiguracja tych „figur” może zaowocować mocną realizacją zysków.
Wspólna waluta w rozpoczynającym się tygodniu wciąż będzie pozostawała pod wpływem tego co stało się w ostatni czwartek, czyli sugestii Mario Draghiego, że na czerwcowym posiedzeniu Europejski Bank Centralny zdecyduje się dalej poluzować politykę monetarną. Należy więc oczekiwać, że po krótkim odreagowaniu przeceny z czwartku i piątku, euro dalej będzie tracić na wartości. To osłabienie będzie tym większe, im gorsze dane będą płynąć z Europy (m.in. wstępne odczyty PKB za I kw. 2014 dla strefy euro, Niemiec i Francji, niemiecki indeks ZEW) oraz im częściej członkowie ECB będą powtarzali to co powiedział Draghi.
Wiele też będzie się działo w tym tygodniu na rodzimym rynku walutowym. Z jednej strony złoty będzie pozostawał pod wpływem wahań EUR/USD i perspektywy poluzowania polityki monetarnej przez ECB, a z drugiej pod wpływem danych płynących z polskiej gospodarki. A tych ostatnich będzie sporo. W środę zostaną opublikowane kwietniowe dane o inflacji CPI (prognoza: 0,6% R/R). W czwartek natomiast inwestorzy poznają wstępne szacunki dynamiki PKB za I kwartał br. (prognoza: 3,1% R/R), dane o bilansie płatniczym w marcu (prognoza: -205 mln EUR) oraz raport o inflacji bazowej w kwietniu (prognoza: 1% R/R).
Nie można też zapominać o publikacjach ważnych z punktu widzenia wszystkich rynków, czyli publikacjach z USA i Chin. Wśród amerykańskich raportów na szczególną uwagę zasługują dane o sprzedaży detalicznej, inflacji CPI i PPI, produkcji przemysłowej oraz indeksy Fed z Filadelfii, NY Empire State i Uniwersytetu Michigan. Inwestorzy będą w nich szukać potwierdzenia wiosennego przyspieszenia gospodarczego.
Z Chin natomiast już jutro napłyną kwietniowe dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. Słabe wyniki mogą wywołać obawy o to, że wbrew oczekiwaniom II kwartał nie przynosi przyspieszenia gospodarczego. To zaś popsułoby nastroje na rynkach finansowych.
Marcin Kiepas
Admiral Markets AS Oddział w Polsce