Spółdzielcy przy redakcyjnym stole: Żeby ogirń z wodą nie poszły w gwizd

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

nbs.2009.05.foto.30.a.100xZ danych KNF wynika, że w 2008 r. spółdzielczy sektor bankowy uzyskał nadwyżkę depozytów nad kredytami w wysokości 16 mld zł. Oznacza to, że może aktywować na rynku kredytowym około 10 miliardów złotych! Dlaczego tego nie robi? Czy banki spółdzielcze "pną się w górę", czy zwycięża fizyka: ogień z wodą tworzą parę, która idzie w gwizdek?

Odpowiedzi szukaliśmy podczas debaty redakcyjnej „NBS”, w której udział wzięli przedstawiciele banków – członków sekcji spółdzielczej ZBP: Alicja Małaczyńska, prezes Banku Spółdzielczego w Koronowie, Stanisław Murawski, prezes Poznańskiego Banku Spółdzielczego w Poznaniu, dr Józef Myrczek, prezes Banku Spółdzielczego w Katowicach, Elżbieta Nowakowska-Akkermans, prezes Banku Spółdzielczego w Dzierżoniowie, Józefa Warechowicz, prezes Banku Spółdzielczego w Ząbkowicach Śląskich.

Czy znana jest Państwu prognoza, że w polskie banki uderzy „tsunami”: w 2009 r. straty sięgną 2-3 miliardów złotych i w majestacie prawa bankowego dojdzie do zaprzestania kredytowania przedsiębiorstw. Czy rzeczywiście jest aż tak źle?

Stanisław Murawski: Dochody banków komercyjnych zmniejszą się znacząco z powodu tego, że kredyty hipoteczne, które dominują w ich portfelach, oparte są o WIBOR oraz marżę w maksymalnej wysokości 1,5 proc. To musi przełożyć się na ujemny wynik.

Alicja Małaczyńska

Alicja Małaczyńska: Sygnały medialne są niepokojące, ale też sami obserwujemy, że duże banki zaczynają wyhamowywać akcję kredytową, co zarazem zwiększa zainteresowanie naszą ofertą. Nie różnicowałabym banków na miejskie i wiejskie, bo oczekiwania klientów są podobne. Nie można mówić, że w gminach koszt pozyskania lokat jest mniejszy, co rekompensuje BS-om ubytek dochodów z tytułu kredytów preferencyjnych. Moim zdaniem normy płynnościowe należałoby odnosić do całego zrzeszenia, co mogłoby zmniejszyć koszty przynajmniej części BS-ów. Oczekujemy nowych regulacji dla kredytów preferencyjnych, które obecnie są dla banków nierentowne. Udzielanie ich przy wskaźniku redyskonta 1,2 i przy wysokiej cenie lokat może znaleźć odbicie w naszych bilansach rocznych.

Elżbieta Nowakowska-Akkermans: Banki komercyjne przestały być dłużnikiem, stały się wierzycielem w rozliczeniach z sektorem niefinansowym. Oznacza to, że ograniczone są możliwości kredytowania wyłącznie w oparciu o depozyty. Według danych NBP sektor BS-ów posiada nadpłynność, a w bankach komercyjnych brakuje 24 proc. środków, i to bez uwzględnienia nowych ekspozycji kredytowych. Problem wziął się stąd, że banki, chcąc utrzymać wysoką rentowność, finansowały długoterminowe kredyty znacznie tańszym krótkoterminowym pieniądzem z rynku.

Dr Józef Myrczek: Powiedziałbym nieco inaczej. Stopa oszczędności była za niska w stosunku do dynamiki rozwoju gospodarki. Brakowało więc środków na akcję kredytową. Nowe regulacje płynnościowe „podzieliły” nam pieniądz, środki pozyskane na rynku międzybankowym mają inną wartość. Można powiedzieć, że pojawił się „czarny rynek złotówki”, tak jak niegdyś dolara. Oficjalne stopy procentowe to jedno, a jak chcemy mieć pieniądze w ręku, to trzeba za nie zapłacić dużo więcej. Ten czarnorynkowy kurs uderza jednakowo w banki małe i duże.

Elżbieta Nowakowska-Akkermans

Elżbieta Nowakowska-Akkermans: W naszym sektorze nie ma „tsunami”, jednak musimy trzymać rękę na pulsie i dbać o koszty. W każdym zrzeszeniu można zwiększyć efekty synergii, zwłaszcza w zakresie kosztów. W dobrych czasach widocznie nie było na to odpowiedniej presji. Kryzys nie wygląda na krótkotrwały. Dopóki banki komercyjne nie uzupełnią swojej płynności, a niestety ich zagraniczne matki już im nie pomogą, sektor będzie narażony na poważne zawirowania.

Czy zapaść w dużych instytucjach kredytowych może być szansą dla małych lokalnych banków opartych o konserwatywny, tradycyjny model biznesu?

Dr Józef Myrczek: Banki spółdzielcze są częścią systemu finansowego, zawirowania na rynkach są też dla nich dotkliwe. Dane KNF za IV kwartał 2008 r. oraz I kwartał br. wskazują, że sektor BS-ów odnotował wzrost sumy bilansowej oraz wolumenu kredytów i depozytów. Na koniec marca br. wynik finansowy brutto był o 16 proc. niższy niż rok wcześniej, jednak dużo wyższy niż w I kwartale 2007 r.. Podstawowe pozycje bilansowe są w trendzie wzrostowym. Na podstawie oceny sytuacji w moim banku mogę stwierdzić, że obsługujemy swoich klientów na dotychczasowym poziomie i bez istotnych ograniczeń. Problemem jest jednak wysokość oprocentowania depozytów i naszych aktywów, w tym kredytów preferencyjnych. Uważam, że rozejście się cen pieniądza na rynku międzybankowym i faktycznie płaconych odsetek za depozyty może okazać się zabójcze dla całego sektora bankowego. Pogorszenie jakości portfeli kredytowych prawdopodobnie stanie się udziałem również części BS-ów. Naszą mocną stroną jest to, że działamy w sposób zdecentralizowany, a więc bardziej elastycznie i w powiązaniu z lokalnymi społecznościami.

…i udziałowcami, którzy są lojalnymi klientami?

Dr Józef Myrczek

Dr Józef Myrczek: ...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI