Samochody autonomiczne to szanse i ryzyka dla ubezpieczycieli
Temat pojazdów autonomicznych w polskich warunkach wydaje się dość abstrakcyjny i odległy. Warto jednak pamiętać, że nie wszędzie sytuacja wygląda podobnie.
W pracach nad autonomicznymi pojazdami uczestniczy też jedna z polskich firm. Mowa o Solarisie
Pod koniec 2020 roku na terenie jednego z chińskich miast zaczęto testy zupełnie autonomicznej taksówki, która nie wymaga obecności nikogo na fotelu kierowcy. Z kolei w Finlandii niedawno był testowany autonomiczny autobus posiadający 16 miejsc dla pasażerów.
W pracach nad autonomicznymi pojazdami uczestniczy też jedna z polskich firm. Mowa o Solarisie, który włączył się w ciekawy projekt badawczo-rozwojowy. Zakłada on testy rozwiązań wspierających częściowo autonomiczną jazdę na ulicach Mediolanu.
Wszystkie te doniesienia sugerują, że popularyzacja autonomicznych pojazdów jest raczej nieunikniona. Taka sytuacja, oprócz szans związanych np. z ograniczeniem wypadkowości, będzie również skutkowała pewnymi wyzwaniami. Stoją one również przed firmami ubezpieczeniowymi. Eksperci porównywarki Ubea.pl postanowili wyjaśnić, jak może wpłynąć na ubezpieczycieli popularność autonomicznych pojazdów.
Czytaj także: Sztuczna inteligencja w handlu i motoryzacji: kto będzie płacił składki ubezpieczeniowe?
Pojazd autonomiczny a cena OC
Niektóre aspekty dotyczące przyszłości zupełnie autonomicznych pojazdów stoją pod znakiem zapytania. Jednak już teraz można być pewnym, że popularyzacja pojazdów całkowicie autonomicznych będzie stopniowa.
Aktualny wariant zakładający uzależnienie składki OC od pewnych cech kierowcy nie będzie mógł mieć zastosowania do całkowicie autonomicznego pojazdu
Wspomniane pojazdy przez dłuższy czas będą musiały poruszać się po ulicach obok zwykłych aut i motocykli oraz pojazdów z mniejszym stopniem autonomiczności. Wymusi to na ubezpieczycielach konieczność oferowania polis OC w co najmniej dwóch różnych modelach.
Aktualny wariant zakładający uzależnienie składki OC od pewnych cech kierowcy nie będzie mógł bowiem mieć zastosowania do całkowicie autonomicznego pojazdu. Może się okazać, że zakłady ubezpieczeń zaczną szacować ryzyko na podstawie historycznych danych o niezawodności systemu automatycznego sterowania w przypadku poszczególnych modeli samochodów.
‒ Na składkę prawdopodobnie będą wpływać też parametry związane z miejscem zamieszkania lub siedzibą właściciela pojazdu, rocznym przebiegiem oraz sposobem wykorzystania samochodu autonomicznego ‒ przypuszcza Andrzej Prajsnar, ekspert porównywarki ubezpieczeniowej Ubea.pl.
Składki ubezpieczeń komunikacyjnych prawdopodobnie spadną
Nie można również wykluczyć, że w przypadku nowych samochodów autonomicznych klient będzie kupował pojazd z wieloletnią polisą OC wliczoną w cenę.
Ubezpieczyciele będą musieli zmniejszyć swoje uzależnienie od produktów komunikacyjnych
Takie ubezpieczenie obejmujące odpowiedzialność producenta pojazdu i oprogramowania nie powinno być szczególnie drogie, bo zgodnie z prognozami wypadkowość drogowa ma się mocno zmniejszyć na skutek popularyzacji autonomicznych pojazdów.
Kilka lat temu amerykański urząd ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego (NHTSA) przeprowadził symulację, której wyniki wskazują, że w ciągu 15 ‒ 20 lat od wprowadzenia pojazdów autonomicznych liczba wypadków drogowych spadnie o 80%. Same skutki wypadków też będą mniej dotkliwe ‒ ze względu na lepszą zdolność automatycznych systemów do szybkiego reagowania na zdarzenia drogowe.
Nie można również wykluczyć, że w przypadku nowych samochodów autonomicznych klient będzie kupował pojazd z wieloletnią polisą OC wliczoną w cenę
‒ Poprawę bezpieczeństwa drogowego poprzez niższe składki polis odczują też właściciele bardziej tradycyjnych pojazdów. Ubezpieczyciele będą natomiast musieli zmniejszyć swoje uzależnienie od produktów komunikacyjnych ‒ mówi Paweł Kuczyński, prezes porównywarki ubezpieczeniowej Ubea.pl.
Jakie są międzynarodowe regulacje w sprawie aut bez kierowcy?
O coraz większym znaczeniu tematu autonomicznych pojazdów dla branży ubezpieczeniowej oraz całej gospodarki świadczą też doniesienia o pierwszych regulacjach. Warto wiedzieć, że od stycznia 2021 roku obowiązują przepisy zaakceptowane przez 60 krajów należących do Organizacji Narodów Zjednoczonych (w tym również Polskę).
Na razie ustawodawcy postanowili ostrożnie traktować pojazdy autonomiczne
Regulacje opracowane pod egidą ONZ dotyczą na razie samochodów autonomicznych poziomu trzeciego, czyli takich, w przypadku których kierowca może przerwać tryb samodzielnej jazdy i przejąć kontrolę nad pojazdem, gdy sytuacja tego wymaga.
‒ Dopiero piąty poziom zakłada pełną autonomiczność jazdy, czyli właśnie taką, jak w taksówkach niedawno testowanych na terenie Chin ‒ wyjaśnia Andrzej Prajsnar.
Regulacje przyjęte w 2020 r. przez część państw należących do Organizacji Narodów Zjednoczonych sugerują, że na razie ustawodawcy postanowili ostrożnie traktować pojazdy autonomiczne. Przykładem jest restrykcyjne ograniczenie prędkości dla pojazdów autonomicznych poziomu trzeciego poruszających się bez udziału kierowcy (60 km/h).
Inne zasady wskazują, że autonomiczna jazda będzie możliwa tylko po drogach, gdzie nie poruszają się rowerzyści i piesi, a pasy ruchu są od siebie oddzielone barierami. Nowe wytyczne wspominają także o konieczności instalacji tzw. czarnej skrzynki, czyli rejestratora danych z jazdy w trybie autonomicznym.
‒ Obowiązkowe zastosowanie takiego urządzenia przez producentów aut oraz jego popularyzacja może być bardzo ważną kwestią z punktu widzenia ubezpieczycieli, badających okoliczności wypadków.
Wydaje się także, że restrykcje dotyczące ruchu pojazdów autonomicznych zostaną złagodzone w miarę udoskonalania technologii ‒ podsumowuje Paweł Kuczyński.
Źródło: porównywarka ubezpieczeń Ubea.pl