Rząd zwiększa deficyt i rozluźnia dyscyplinę finansów publicznych
Premier i minister finansów zapowiadają, że deficyt finansów publicznych w przyszłym roku nie przekroczy 3 proc. PKB. Biorąc pod uwagę, że w ubiegłym roku deficyt nie przekroczył 1 proc., oznacza to że rząd zdecydował się na radykalne rozluźnienie dyscypliny finansów publicznych. Rezultatem będzie narastanie zadłużenia państwa. Będziemy zwiększać konsumpcję kosztem obciążenia następnych pokoleń. Jest to ewidentnie sprzeczne z założeniem rządowej Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju.
Można zrozumieć wzrost deficytu do 3 proc. w sytuacji bardzo słabej koniunktury gospodarczej. Ale w okresie nadal dobrej koniunktury, a taką rząd przewiduje w przyszłym roku, powinniśmy mieć w pełni zrównoważone finanse publiczne, a nawet wypracowywać nadwyżkę, która zostanie użyta w okresie kryzysu gospodarczego. Tak postępują rozsądne rządy, np. Czech i Niemiec.
Zwiększenie wydatków można sfinansować zwiększając podatki lub zadłużenie państwa. Obecnie rząd obawiając się utraty poparcia wyborców wybrał to drugie, ale ponieważ zadłużenia nie można zwiększać bez końca, po wyborach czeka nas podwyższenie podatków.