Rząd wywołał nowy konflikt z Unią Europejską o polskie górnictwo
‒ Mamy przełom w górnictwie, polegający na tym, że po raz pierwszy od wielu lat państwo zaczęło bezpośrednio dopłacać do wydobycia węgla kamiennego, a nazwano to elegancko dopłatą do redukcji zdolności wydobywczych – mówi w rozmowie z MarketNews24 Rafał Zasuń, red. nacz. WysokieNapiecie.pl.
Rząd woli jeszcze bardziej pogorszyć relacje z Unią Europejską niż narazić się górniczym związkom zawodowym
– Celem jest utrzymanie przy życiu Polskiej Grupy Górniczej, która bez tej dopłaty prawdopodobnie nie miałaby pieniędzy na wypłatę premii dla – podkreśla ekspert.
Czytaj także: 6,09 mld zł na wsparcie górnictwa w 2022 roku
Nie ma na razie zgody Komisji Europejskiej
Ministerstwo Aktywów Państwowych zdecydowało się na działania pomimo braku zgody Komisji Europejskiej na taką pomoc publiczną. Podczas wstępnych rozmów KE nie dała „zielonego światła” dla takich działań wobec górnictwa.
Natomiast w Ministerstwie uznano, że oczekiwanie na taką zgodę potrwa zbyt długo i trzeba będzie pójść na ustępstwa, ograniczający wymiar tej pomocy.
Dopłaty do górnictwa będą bardzo kosztowne dla polskich podatników, bo jest to kwota 2,8 mld zł rocznie
‒ Ministerstwo wolało zagrać va banque, jeżeli Komisja Europejska zareaguje negatywnie, to całą winę zwali się na „złą Brukselę” – dodaje ekspert.
– Rząd woli jeszcze bardziej pogorszyć relacje z Unią Europejską niż narazić się górniczym związkom zawodowym
Czytaj także: Wysokie ceny energii to skutek blokowania transformacji energetycznej
Problem pomocy publicznej powraca
Dopłaty do górnictwa będą bardzo kosztowne dla polskich podatników, bo jest to kwota 2,8 mld zł rocznie.
Powtórzyć się może sytuacja, gdy potężna pomoc publiczną przyznano stoczniom, a Komisja Europejska zażądała zwrotu tych środków finansowych.
KE nie dała „zielonego światła” dla takich działań wobec górnictwa
‒ Gdy do tego dojdzie ten czy kolejny rząd znajdzie się w bardzo trudnej sytuacji, skutki podjętej decyzji będą opłakane, pozostaje tylko pytanie kiedy to się stanie – komentuje Rafał Zasuń, red. nacz. WysokieNapiecie.pl.