Rząd lekceważy środki z KPO, a nierównowaga makroekonomiczna się pogłębia
Płacimy coraz więcej za surowce energetyczne, a hamuje polski eksport. W czerwcu nastąpił spadek sprzedaży za granicę wartości towarów konsumpcyjnych trwałego użytku, przede wszystkim odbiorników telewizyjnych, które są ważną pozycją w polskim eksporcie.
Niska też była dynamika sprzedaży urządzeń gospodarstwa domowego oraz mebli. Jednocześnie rośnie ujemne saldo dochodów pierwotnych – pracownicy ukraińscy wysyłają część zarobionych pieniędzy do swojego kraju, a inwestorzy zagraniczni przesyłają dywidendy, nie reinwestując ich w Polsce.
W całym roku 2022 ujemne saldo może wynieść 150 -200 mld zł, czyli ok. 5-6% PKB, co jest poziomem niepokojącym.
Żegnaj równowago gospodarcza
Od ponad 20 lat polska gospodarka była jedną z bardziej zrównoważonych gospodarek w Unii Europejskiej.
Utrzymywała się niska inflacja, ujemne saldo na rachunku bieżącym, które w latach 2004-2010 wynosiło średnio 5% w ostatnich siedmiu latach spadło poniżej 1%, a w latach 2019-2020 wynik na rachunku bieżącym był dodatni, choć wynikało to w dużej mierze z niskiego poziomu inwestycji.
Równowadze makroekonomicznej zawdzięczaliśmy stabilny kurs polskiej waluty w relacji do walut silniejszych, a także napływ inwestycji zagranicznych i relatywnie niskie koszty obsługi długu publicznego.
Uwaga na kurs złotego
Pogorszenie równowagi w wymianie z zagranicą już powoduje odpływ kapitału z Polski i w efekcie osłabienie złotego.
Związane to jest także z wojną w sąsiednim kraju, ale także z rosnącym ujemnym saldem na rachunku bieżącym i nierównowagą w finansach publicznych, która może stać się dramatyczna, gdy inflacja zacznie spadać, a tym samym skurczy się premia inflacyjna dla rządu.
Spadek kursu złotego oznacza wzrost kosztu obsługi
Osłabienie złotego może mieć ogromne, negatywne konsekwencje zarówno dla inflacji, jak i polskich finansów – zarówno publicznych, jak i prywatnych.
Zagraniczny dług sektora rządowego wynosi ponad 84 mld euro, dług monetarnych instytucji finansowych, z wyjątkiem NBP to 50 mld euro, pozostałych sektorów (głównie przedsiębiorstw) 74 mld euro. Spadek kursu złotego oznacza wzrost kosztu obsługi.
KPO to jednak nie Plan Marshalla?
W tej sytuacji ogromnym wsparciem dla polskiej gospodarki byłby napływ środków z z europejskiego programu Next Generation EU. Polska mogłaby otrzymać w najbliższych latach 23 mld euro bezzwrotnych dotacji oraz niskooprocentowaną pożyczkę 11,5 mld euro.
O taką wysokość pożyczki wnioskował rząd, choć możemy otrzymać pożyczkę w wysokości 34 mld euro, jeżeli rząd tak zadecyduje.
Na razie wygląda na to, że pieniędzy tych przynajmniej w tym roku nie otrzymamy, na co wskazują wypowiedzi rządzących polityków, w tym premiera, który o środkach z europejskiego funduszu wypowiada się z lekceważeniem, twierdząc, że nie mają one dla Polski większego znaczenia.
Trudno takie wypowiedzi traktować poważnie, tym bardziej, że jeszcze niedawno premier porównywał unijne pieniądze do nowego planu Marshalla, obiecując, że ich napływ doprowadzi do szybkiego wzrostu zamożności Polaków.