Rynki czekają na nowe bodźce
Poniedziałkowa sesja walutowa rozpoczęła się niewielkim umocnieniem złotego. W oczekiwaniu na publikację ostatecznych wyników dla marcowej inflacji kurs EURPLN zszedł poniżej 4,27.
GUS podał, że w ubiegłym miesiącu indeks CPI spadł o 0,9% r/r, po tym jak w lutym odnotowano deflację na poziomie 0,8% r/r. Dane okazały się zgodne z szacunkami wstępnymi potwierdzając nasilanie się spadku cen. Co ciekawe spadek indeksu nastąpił pomimo miesięcznego wzrostu cen żywności i napojów bezalkoholowych, paliw oraz odzieży i obuwia. To nie wskazuje na szybkie wyjście Polski z deflacji, zwiększając jednocześnie ryzyko powrotu RPP do tematu obniżek stóp procentowych. Głównym „winowajcą” pozostają ceny paliw: efekt wysokiej bazy z marca 2015 roku, spowodował, że pomimo miesięcznego wzrostu cen paliw odnotowaliśmy spadek ich rocznej dynamiki do poziomu najniższego od października 2015 ub. r. (-13,4% r/r). Publikacje GUS nie miały jednak większego wpływu na notowania naszej waluty.
We wtorek NBP opublikuje dane o inflacji bazowej, zaś w środę nt. salda na rachunku obrotów bieżących. Podobnie jak wczorajsza publikacja, nie wydaje się, aby którykolwiek ze wspomnianych raportów mógł istotnie wpłynąć na notowania złotego.
Na świecie nie zaplanowano na poniedziałek publikacji istotnych raportów makroekonomicznych. Jedyną informacją mogącą wpływać na nastroje była wypowiedzią amerykańskiego sekretarza skarbu Jacka Lew, który krytycznie odniósł się do interwencji walutowych w celu wspierania konkurencyjności gospodarki. W pierwszych godzinach wczorajszej sesji dolar względem euro próbował umacniać się, kurs EURUSD spadł do 1,137. Jednakże jeszcze podczas sesji europejskiej doszło do odreagowania i euro powróciło w okolice 1,142. W rezultacie mija już tydzień, gdy pomimo podejmowanych prób, zarówno popyt, jak i podaż, nie mogą przechylić szali na swoją korzyść. Najwyraźniej rynek czeka na nowe bodźce.
Na rynku stopy procentowej do momentu publikacji danych inflacyjnych nie było istotniejszych zmian notowań. Widzieliśmy jedynie symboliczne spadki krzywych, co mogło mieć związek z wypowiedzią członka RPP E. Łona dla PAP. Stwierdził on m.in., że w sytuacji uporczywej presji deflacyjnej mógłby poprzeć jeszcze w tym roku co najmniej jeden wniosek o obniżenie stóp procentowych. Zwracał też uwagę na możliwość zastosowania któregoś z niestandardowych instrumentów luzowania polityki pieniężnej.
Publikacja ostatecznych danych nt. inflacji dodatkowo umocniła rynek stopy procentowej, ale spadki rentowności widać było bardziej w przypadku środka i dłuższego końca krzywej. Reakcja rynku pokazuje, że inwestorzy w coraz mniejszym stopniu wierzą w możliwość obniżki stóp procentowych. Najwyraźniej pamiętają słowa przedstawicieli RPP, którzy na ostatnim kwietniowym posiedzeniu zwracali uwagę, że nieoczekiwanie głęboka deflacja w I kw. 2016 r. nie będzie miała większego wpływu na decyzje podczas najbliższych posiedzeń decyzyjnych. Silniejsza reakcja rynku widoczna była natomiast w sektorze 5- i 10-letnim. Tu rentowności obligacji obniżyły się o około 2-4 pb. Spodziewamy się, że w perspektywie najbliższych tygodni dochodowości PS0421 obniży się przynamniej w okolice 2,15%. Czynnikiem wspierającym ten ruch będzie zbliżający się wykup obligacji serii PS0421.
Joanna Bachert,
Mirosław Budzicki,
PKO Bank Polski