Rynek finansowy: Nie tylko traktat z Maastricht
Z prof. Jerzy Osiatyńskim, doradcą prezydenta RP, rozmawia Grzegorz Brudziński
Referendum w sprawie przyjęcia euro to….
-…sprawa bezprzedmiotowa. Proszę pamiętać, że ta kwestia została rozstrzygnięta w traktacie akcesyjnym. Polskie społeczeństwo, wyrażając zgodę na wejście do Unii Europejskiej, zgodziło się zarazem na przystąpienie do strefy euro, bo taki był warunek wejścia Polski do Unii Europejskiej.
Dwa lata temu przekonywał Pan czytelników „Miesięcznika Finansowego BANK”, że kryteria fiskalne z Maastricht nie są częścią jakiegoś dekalogu ekonomicznego i same z siebie nie zapewnią sukcesu, jeśli chodzi o funkcjonowanie kraju w strefie euro. Czy pod tą tezą podpisuje się Pan i dziś?
– Rzeczywiście kryteria z Maastricht nie powinny być tak traktowane, ponieważ ani na gruncie teorii ekonomii, ani praktyki nie da się w żaden sposób wykazać, że deficyt ma wynosić nie więcej niż 3 proc., a dług publiczny 60 proc. PKB. Za takimi wielkościami numerycznymi nie stała żadna analiza teoretyczna. Daleki jestem od stwierdzenia hulaj dusza, piekła nie ma, bo jakieś punkty ostrożnościowe czy boje ostrzegawcze muszą być w polityce fiskalnej i gospodarczej, aby wytyczać szeroki szlak, po którym można się poruszać w ramach wspólnego obszar gospodarczego, a tym bardziej unii walutowej.
Sprawą o zasadniczym znaczeniu jest jednak utrzymanie długookresowej konkurencyjności kraju w strefie euro. Z tym zagadnieniem wiążą się dwa pytania. Czy w ogóle jest możliwe utrzymanie obszaru wspólnego pieniądza, gdy kraje wchodzące w jego skład rozwijają się w różnym tempie oraz jak samemu nie znaleźć się w grupie tych, którzy przegrywają ten wyścig.
Wszystko można zatem sprowadzić do dobrego zarządzania?
– Jeśli spojrzymy na Niemcy, Austrię lub Holandię, czyli na kraje, które można zaliczyć do grupy państw sukcesu strefy euro, to łączy je wspólna cecha. Wszystkie w ostatnim czasie, zwłaszcza przed wybuchem kryzysu lat 2007-2008, prowadziły politykę silnego hamowania płac realnych. Na drugim biegunie były kraje, gdzie jednostkowe koszty pracy w tym samym okresie wzrosły o kilkanaście procent, a wśród nich można bez trudu dostrzec przede wszystkim Grecję, a dalej Portugalię i inne kraje, nawet te, które przestrzegały celu inflacyjnego Europejskiego Banku Centralnego, jak np. Francję. Ta sytuacja prowadziła do utraty konkurencyjności państw południa o kilkanaście punktów procentowych wobec krajów północy. W efekcie niemieckie, holenderskie czy austriackie produkty jako tańsze wypierały ze sklepowych półek w ...
Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:
- zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
- wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
- wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
- zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.
Uwaga:
- zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
- wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).
Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:
- bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI