Rynek finansowy: Jak oszczędzać bez oszczędzania?
Niewiele dzieje się na rynku listów zastawnych, a Polacy nie oszczędzają. Co z długoterminowymi pasywami?
Kamil Majewski
Brak długoterminowych pasywów już niebawem odbije się nam co najmniej czkawką. I nie chodzi wyłącznie o kondycję sektora bankowego, chociaż ten jest dramatycznie uzależniony od depozytów o krótkich terminach zapadalności. W grę wchodzi nawet katastrofa gospodarcza za kilkanaście lub kilkadziesiąt lat. A już za kilka niezły ambaras będą miały banki. Problem leży w tym, że brakuje pomysłów, w jaki sposób to upragnione długoterminowe oszczędzanie pobudzać. Czy można zrobić to inaczej, aniżeli poprzez ulgi podatkowe dla troszczących się o swoją finansową przyszłość – co de facto oznacza finansowanie tej operacji przez bardziej niefrasobliwą lub po prostu niezamożną resztę społeczeństwa?
Czekanie na listy
Ratunkiem – nie tylko dla bilansów bankowych, ale i całego budownictwa mieszkaniowego, miały okazać się listy zastawne. Niestety, mimo uchwalenia stosownych przepisów, pozostają one marginesem. – W tym roku wpływ refinansowania listami zastawnymi kredytów hipotecznych będzie jeszcze mało zauważalny. Biorąc pod uwagę nasze plany emisyjne i zamiary PKO Banku Hipotecznego, udział listów zastawnych w refinansowaniu kredytów hipotecznych przekroczy pewnie 1 proc.
Niestety to ciągle jest niewiele – ubolewa Piotr Cyburt, prezes mBanku Hipotecznego. Jego zdaniem, można spodziewać się większych emisji w kolejnych latach. – Po zmianach w przepisach prawnych, które wejdą w życie od stycznia, będziemy mieć dobry produkt i spodziewamy się znaczącej poprawy ratingu naszych listów. Największą barierą może być popyt na rynku krajowym. Paradoksalnie polskie listy budzą duże zainteresowanie za granicą, ale by je tam plasować po dobrej cenie, po pierwsze musimy oferować duże emisje, najlepiej powyżej 350 mln euro, a po drugie zdecydowanie poprawić proces rozliczania i obrotu listami zastawnymi – zauważa nasz rozmówca.
Jakie trendy w tej materii są obecne dziś w Unii? – W krajach UE mamy do czynienia ze stabilizacją na rynku kredytów hipotecznych. To dojrzałe rynki, a niski wzrost gospodarczy nie sprzyja inwestowaniu w nieruchomości mieszkaniowe – zauważa Piotr Cyburt. Co więcej, niektóre z rynków unijnych, jak hiszpański czy portugalski, nie podniosły się jeszcze po kryzysie. – W sektorze bankowym natomiast nadal odczuwamy skutki tzw. delewarowania. W rezultacie tego procesu co roku zmniejsza się wolumen listów zastawnych w obrocie o kilkadziesiąt miliardów euro. W tym roku szacuje się, że będzie to około 120 mld euro – dodaje prezes mBanku Hipotecznego.
Bez kompetencji
Wróćmy na nasze podwórko… Jeśli już oszczędzamy, to w perspektywie krótkoterminowej, z reguły bez wyraźnie sprecyzowanego celu, czyli na tak zwaną czarną godzinę. Choć potencjał istnieje, brakuje jednak kompetencji, wiedzy i motywacji, a z drugiej strony – wystarczająco dobrej oferty. W ubiegłym roku Związek Banków Polskich ...
Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:
- zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
- wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
- wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
- zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.
Uwaga:
- zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
- wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).
Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:
- bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI