Rynek finansowy: Degradacja i ratunek Europy

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

bank.2012.02.foto.016.aSporo ostatnio w Europie wydarzeń historycznych związanych z agencjami ratingowymi: od listopada zeszłego roku nie ma już na kontynencie banku z potrójnym A (ostatnim był holenderski Rabobank), a w styczniu wystąpił nowy precedens - Standard&Poors za jednym zamachem obniżył noty dziewięciu krajom strefy euro, co pociągnęło za sobą kaskadę obniżek ocen kolejnym, licznym bankom.

Jerzy Szygiel

Ta sytuacja wywołuje coraz więcej pytań, gorzkich komentarzy i wątpliwości, bo – choć na razie o tym cicho – przyszłość Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF), a więc i Europejskiego Mechanizmu Stabilizacji (EMS), które miały stanowić antykryzysową tarczę, stoi pod znakiem zapytania.

Masowa obniżka Pod koniec stycznia Fitch przejechał się z kolei po pięciu krajach, dorzucając do dziewiątki zdegradowanej przez S&P jeszcze jedno państwo (Belgię). Tak masowa degradacja bez wątpienia wpłynie na zmianę europejskiego pejzażu gospodarczego – kto jeszcze rok temu przypuszczał, że Włochy znajdą się na poziomie Kazachstanu, że Francja, kraj, który najdłużej bez przerwy zachowywał najwyższą ocenę, straci swoją palmę na rzecz państwa w ogóle spoza Unii (chodzi o Norwegię)? Zdanie z komunikatu Fitcha „Nie można wykluczyć rozpadu strefy euro” wydaje się dziś strasznym banałem, bo kto tego nie wie? Nowy szef Europejskiego Banku Centralnego (EBC) Mario Draghi bardzo pomógł ostatnio europejskim bankom w dostępie do gotówki, ale mamy do czynienia z kolejnym historycznym precedensem – bilans EBC przewyższył bilans amerykańskiego banku centralnego (FED), co wcale nie musi być dobrą wiadomością. Niemal wszyscy politycy przytaknęli Draghiemu, kiedy po ogłoszeniu fatalnego komunikatu S&P wezwał inwestorów, by „mniej polegali na ocenach agencji ratingowych”, jednak póki co tych ocen, stanowiących już integralną część systemu finansowego (gdyż mają konkretne przełożenie na umowy kredytowe), nie da się po prostu zignorować.

Łamigłówka EFSF

Europejski fundusz ratunkowy zachował swoje potrójne A, ale po styczniowej rzezi sprawa nie wygląda tak błyszcząco. Polityków strefy euro czeka konfrontacja z delikatnym tematem kosztów finansowania EFSF. Utrata potrójnego A przez dwójkę płatników – Francję i Austrię – osłabia ich podpisy i spowoduje wzrost tych kosztów, ograniczając automatycznie zdolność do pomocy krajom, które popadną w trudności. Jak wyjaśnił S&P EFSF może zachować swoją najwyższą ocenę tylko wtedy, kiedy pozostałe kraje z potrójnym A wniosą do funduszy wię – cej pieniędzy. W strefie pozostały cztery kraje z najwyższą notą: Niemcy, Holandia, Finlandia i Luksemburg – z tej listy od razu widać, kto miałby być głównym ratownikiem. Kanclerz Angela Merkel już następnego dnia odrzuciła tę ideę: „Zadania, które EFSF ma wypełnić w najbliższych miesiącach mogą być prowadzone dotychczasowymi metodami. Rola funduszu nie będzie ...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI