Rynek bankowy: Szkodliwych transferów nie widać
Dokładnie przed rokiem, w marcu 2008 r. Wojciech Kwaśniak, były szef nadzoru bankowego zasugerował publicznie, że polski system bankowy nie jest zabezpieczony przed wyprowadzeniem z niego pieniędzy do zachodnich właścicieli.
Adam Maciejewski
A ponieważ do nich należy 80 proc. polskiego systemu bankowego, niebezpieczeństwo wydawało się poważne. Stosowne normy płynności finansowej miały bowiem wejść w życie dopiero w połowie roku. Były dyrektor Generalnego Inspektoratu Nadzoru Bankowego NBP zwracał uwagę, że wobec narastającego kryzysu finansowego nadzór powinien móc skuteczniej zapobiegać nierynkowym transferom z polskich banków na inne rynki oraz innym działaniom wpływającym negatywnie na rozwój krajowych banków. A pokusa mogła być silna, bo już było wiadomo, że rok 2007 okazał się dla banków wyjątkowo udany. Zdaniem Wojciecha Kwaśniaka, w takiej sytuacji nadzór powinien monitorować zamiary banków dotyczące rozdysponowania tych zysków, uwzględniając kwestię stabilności i rozwój krajowego rynku bankowego. Już wtedy powszechnie znane były kłopoty Citibanku, właściciela Banku Handlowego, który to akurat zwiększył zysk netto o 25 proc. do 826 mln zł, a współczynnik wypłacalności do 13 proc. Od czasu tej wypowiedzi zaczęły się pojawiać w mediach kolejne sugestie, wyrażane tym razem przez polityków, że polskie banki stają się łupem zachodnich właścicieli.
Tymczasem na początku października 2008 r. po nadzwyczajnym posiedzeniu sejmowej podkomisji ds. instytucji finansowych jej członkowie uznali, że polskiemu systemowi finansowemu nic nie zagraża. Szef podkomisji, poseł Jakub Szulc wyjaśniał wówczas, że przeanalizowano genezę powstania kryzysu w USA i nie zauważono możliwości, aby coś takiego mogło wystąpić w Polsce ze względu na dużo niższą wartośc kredytów hipotecznych. Jakub Szulc przypomniał, że 90 proc. banków działających w Polsce podlega naszemu systemowi nadzoru, co skutecznie uniemożliwia wyprowadzanie pieniędzy bezpośrednio z tych instytucji. Krótkie potwierdzenie tego dał pod koniec lutego minister finansów Jacek Rostowski w wypowiedzi na forum Sejmu. Zaprzeczył opiniom, że z polskich banków są „wypłukiwane pieniądze”. – Żadne dane tego nie potwierdzają. Bezpodstawnie oskarżając banki, działamy przeciwko własnym interesom – powiedział wówczas minister.
Powszechne przekonanie, że zdominowany przez obcy kapitał polski sektor bankowy wydrenowany został z pieniędzy i stąd wzięły się kłopoty banków, zostało ostatecznie zdruzgotane ujawnionym w pierwszym tygodniu marca raportem Komisji Nadzoru Finansowego. Z ustaleń KNF, mającej dostęp do wszystkich danych bankowych, wynika, że było dokładnie odwrotnie, niż sądzono. To zagraniczne centrale zasiliły polskie banki kapitałem w stopniu większym niż rok wcześniej.
Z analizy Komisji wynika bowiem, że w 2008 r. udział zobowiązań wobec zagranicznego sektora finansowego wzrosł do 65,8 proc. z 52,1 proc. w 2007 r. Tak zwana ekspozycja zmalała, przy jednoczesnym zwiększeniu zagranicznych instytucji w finansowanie polskich banków. A monitoring wprowadzony pod koniec 2008 r. wykazał, że transakcje z podmiotami zagranicznymi powiązanymi i niepowiązanymi są wciąż na zbliżonym poziomie. Problemy wynikają raczej z zaleceń central zagranicznych, aby ograniczać zaangażowanie kredytowe.
Zobowiązania rosną
W 2008 r. należności od sektora finansowego ogółem zmniejszyły się o 13,4 proc. (do 108,4 mld zł). W celu sfinansowania rozwoju akcji kredytowej część banków zredukowała poziom środków ulokowanych w podmiotach sektora finansowego. W przypadku zagranicznych instytucji (nierezydentów) o 13,8 mld zł, z 58 mld zł. W tym czasie do polskich banków wpłynęło z sektora finansowego (zaciągnięte kredyty, pożyczki oraz depozyty przyjęte od banków) 84,5 mld zł (wzrost o 53,3 proc., do 242,9 mld zł), w tym z zagranicznych instytucji finansowych (nierezydentów) – 77,2 mld zł (wzrost do 160 mld zł). Znaczną część tego przyrostu stanowiły środki uzyskane w ramach macierzystych grup kapitałowych.
Udział należności ...
Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:
- zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
- wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
- wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
- zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.
Uwaga:
- zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
- wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).
Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:
- bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI