RPP kolejny raz zaskoczy?
Początek sesji przynosi silną wyprzedaż rubla w reakcji na ponowny wzrost napięcia na Wschodzie. Złoty również słaby, a ciąży mu niepewność związana z polityką pieniężną. Spodziewamy się cięcia głównej stopy o 50 pb i krótkotrwałej przeceny polskiej waluty.
Wydarzeniem sesji na lokalnym rynku walutowym jest posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (RPP), na którym podjęta zostanie decyzja w sprawie stóp procentowych. Większość ekonomistów prognozuje obniżkę oprocentowania o 25 pb. i zakończenie cyklu łagodzenia polityki pieniężnej w Polsce z główną stopą na poziomie 1,75 proc. Część zakłada brak obniżki, inni oczekują redukcji stóp o 50 pb. Jakkolwiek zgadzamy się, co do tego, że w tym miesiącu Rada dokona dostosowań parametrów polityki monetarnej i będą to ostatnie zmiany stóp w perspektywie kilkunastu miesięcy, pozostajemy w mniejszości, jeśli chodzi o skalę cięcia. W naszej ocenie, znajdzie się dziś większość skłonna poprzeć wniosek o obniżkę stopy referencyjnej o 50 pb. do 1,5 proc. Logika przemawiająca za takim rozwiązaniem jest prosta: ponieważ wznowienie cyklu łagodzenia jest efektem silnie i w krótkim czasie na niekorzyść zmienionych uwarunkowań makroekonomicznych, m.in. z powodu embarga w handlu z Rosją, reakcja na nie powinna równie dynamiczna. Wspominał o tym podczas październikowej konferencji prasowej, prezes NBP M. Belka. Mówił, że konieczne redukcje powinny zostać skumulowane w czasie. W naszej ocenie była to jednoznaczna sugestia, że, jeśli istnieje potrzeba dalszych obniżek, nie będą to ruchy w minimalnej skali. Dlatego jako bardziej zasadne uznajemy oczekiwanie, że stopy nie zostaną już zmienione i cięciem o 50 pb. w październiku RPP zakończyła dostosowanie, niż że będzie je teraz wykonywać tak, jakby gospodarka funkcjonowała w normalnym trybie, czyli bez zewnętrznych szoków. Tymczasem, silny spadek wolumenu obrotów handlowych, znaczące pogorszenie perspektyw rozwoju w kraju i na świecie, w szczególności zahamowanie pozytywnych tendencji w Niemczech, a także ujemna dynamika bieżącej inflacji i oddalenie perspektywy powrotu wskaźnika CPI do celu NBP w pełni uzasadniają wyraźnie niższe od obecnych stopy procentowe.
Ewentualna redukcja stóp w skali większej niż wynika z mediany oczekiwań może w związku z tym przełożyć się na krótkoterminowe osłabienie waluty. Reakcja rynku nie będzie jednak silna i powinna okazać się nietrwała. Ewentualne wzrosty notowań EUR/PLN w rejon 4,24-4,25 warto będzie wykorzystać do bieżącej sprzedaży i zabezpieczeń wpływów we wspólnej walucie w horyzoncie końca roku. Z czasem do gry włączyć się powinni gracze kupujący złotego pod zakup polskich obligacji, co na przestrzeni sesji powinno wzmocnić polską walutę. W dalszej części tygodnia kluczowy dla wyceny złotego będzie przekaz ze strony Europejskiego Banku Centralnego, który podejmie decyzje jutro. Konferencja prasowa M. Draghiego z pewnością zwiększy zmienność na rynku walutowym.
EURPLN: Niepewność związana z decyzją RPP oraz wzrost napięcia na Wschodzie (rubel osiąga kolejne rekordy słabości) powodują utrzymywanie się niskiego popytu na polską walutę. Poranne kwotowania dają ceny powyżej 4,23, co wskazuje na kontynuowanie tendencji deprecjacji złotego na przestrzeni sesji w rejon 4,24-4,25. Są to już bardzo bliskie okolice rocznych szczytów, które powinny powstrzymać dalsze wzrosty w horyzoncie 2-3 tygodni. Zagrożenia dla stabilności złotego wciąż się utrzymują i nie widać czynników, które mogłyby odczuwalnie go umocnić w perspektywie 3-6 miesięcy.
EURUSD: Rynek nie zareagował na wyniki wyborów do amerykańskiego Kongresu. Republikanie przejęli większość w parlamencie, co z pewnością utrudni realizację kolejnych pomysłów prezydentowi Obamie. Dolar utrzymuje się w rejonie dwuletnich maksimów w relacji do euro. Dziś rynek pozostanie w oczekiwaniu na dwa kluczowe wydarzenia, jakimi są posiedzenie Europejskiego Bank Centralnego oraz publikacja raportu z rynku pracy w USA za październik. Poziom 1,2500 będzie nadal skutecznie powstrzymywał spadki notowań.
Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS