Raport z rynku nieruchomości – luty 2013
Zastój na rynku sprzedaży mieszkań trwa. Ani wciąż spadające ceny, ani zwiększająca się liczba ofert, ani rosnąca skłonność właścicieli do negocjowania cen nie przekładają się na wzrost liczby transakcji. Jak wynika z najnowszego raportu portalu nieruchomości domy.pl i firmy doradztwa finansowego Open Finance klienci wciąż bardzo ostrożnie podchodzą do kwestii zakupu mieszkań i coraz trudniej jest im wybrać między rynkiem pierwotnym a wtórnym.
Rośnie grono niezdecydowanych
Wygaśnięcie z końcem ub. roku programu „Rodzina na Swoim” i odłożenie o rok wprowadzenia nowego programu dopłat „Mieszkanie dla Młodych” nie pozostało bez wpływu na rynek. Jak wynika z ankiety przeprowadzonej przez portal domy.pl wśród klientów poszukujących ofert sprzedaży mieszkań w ostatnim czasie znacząco spadł odsetek osób deklarujących jednoznaczną chęć zakupu lokalu na rynku pierwotnym. Zdecydowanych na zakup nowego M jest obecnie tylko 6,2% klientów, tymczasem jeszcze w październiku 2012 r. lokalu w nowym budownictwie szukał co dziesiąty klient (10,2%).
Nieznacznie, bo z 43,5% do 42,4% zmniejszyło się grono klientów deklarujących chęć zakupu mieszkania używanego.
Odpływający z obu grup klienci zasilili rzeszę niezdecydowanych. Ponad połowa respondentów (51,4%) w jednakowym stopniu dopuszcza zakup mieszkania nowego jak i używanego.
Brak jednoznacznych preferencji u tak dużej grupy poszukujących oraz znaczna nadpodaż ofert zarówno na rynku pierwotnym jak i wtórnym zmuszą właścicieli mieszkań używanych i deweloperów do jeszcze ostrzejszej rywalizacji o klientów. Orężem w tej walce pozostanie przede wszystkim atrakcyjna oferta cenowa.
Kredyty nowe: Drożej, ale… taniejKredyty nowe: Drożej, ale… taniej
Ostatni miesiąc był kolejnym, w którym banki głównie informowały o podnoszeniu marż bądź zmianie wymaganego wkładu własnego na większy. Tylko w pierwszym tygodniu lutego z 24 banków, których oferty przeanalizowaliśmy, lista chętnych do pożyczenia klientowi 100 proc. wartości kupowanego mieszkania skróciła się z 14 do 11 instytucji. Kredyty bez własnych środków zniknęły z oferty Banku BGŻ, a trudniej jest o nie w DB PBC i Kredyt Banku. Na niekorzyść dla klientów zmieniła się też średnia marża kredytowa, która z 1,6 p.p. wzrosła do 1,7 p.p. Za tą zmianą stoją poczynania m.in. Aliora, Banku Ochrony Środowiska, Banku Pocztowego i PKO BP.
A jednak, mimo wzrostu marż, spada oprocentowanie kredytów, a to dlatego, że w sukurs kredytobiorcom idzie Rada Polityki Pieniężnej, która w lutym (czwarty raz z rzędu) obniżyła stopy procentowe. To z kolei pociąga za sobą spadek stawki WIBOR 3M, która jest najpopularniejszym wskaźnikiem służącym do ustalania oprocentowania kredytów hipotecznych w złotych. Od ubiegłorocznych wakacji 3-mies. WIBOR obniżył się już o prawie 140 pkt. bazowych, co oznacza, że mimo wzrostu marż rata nowo udzielanego kredytu na 30 lat spadła o 12%. Osoba zaciągająca kredyt na kwotę 300 tys. zł zapłaci pierwszą ratę niższą o 230 zł od kogoś, kto zadłużał się pół roku temu.
Kredyty spłacane: raty złotowe coraz niższe
Z pomocy RPP korzystają też osoby już spłacające kredyty hipoteczne w złotych, ich raty spadają z każdą aktualizacją oprocentowania (najczęściej dzieje się to co trzy miesiące, ale w niektórych bankach np. co miesiąc). Teoretycznie rzecz ujmując (czyli gdyby oprocentowanie aktualizowało się na bieżąco wraz ze zmianami notowań stawki WIBOR) w porównaniu do wakacji 2012 r. rata kredytu złotowego zaciągniętego na 30 lat jest dziś niższa o prawie 14%., a tylko od początku roku spadła o 4% (ok. 22 zł na każde 100 tys. zł zadłużenia). W praktyce, o tym kiedy rata kredytu zostanie obniżona decyduje częstotliwości aktualizowania oprocentowania przez bank.
Stopy procentowe w strefie euro i w Szwajcarii nie zmieniają się od miesięcy, stawki EURIBOR i LIBOR CHF wahają się nieznacznie, więc wysokość rat zależna jest od zmian notowań walut. A zarówno EUR/PLN jak i CHF/PLN są na poziomach bliskich tym sprzed miesiąca. W międzyczasie kursy ani razu nie wzrosły, ani nie spadły o więcej niż kilka groszy, więc raty kredytów w euro i we franku pozostają na poziomie sprzed miesiąca.
Największy rozdźwięk w cenach mieszkań występuje w Krakowie
W każdym z polskich miast klienci na zakup mieszkań mogą wybierać spośród ofert z różnych segmentów cenowych. Portal domy.pl zbadał jak kształtuje się rozpiętość stawek między ofertami najtańszymi a najdroższymi.
Z przeprowadzonej analizy wynika, że największy rozdźwięk między mieszkaniami i apartamentami z najwyższej półki, tj. stanowiącymi najwyżej wyceniane 10% całkowitej puli ofert, a najtańszymi – pierwsze 10% ofert uszeregowanych rosnąca wg cen za m2 – występuje w Krakowie. W styczniu br. średnia cena jednego m2 najdroższych mieszkań (11856 zł/m2) była tam aż o 177% wyższa od średniej, za jaką oferowane były mieszkania najtańsze (4287 zł/m2).
Drugie miejsce w kategorii miast o największym rozdźwięku między cenami najdroższych i najtańszych mieszkań zajmuje Sopot, w którym cena 1 m2 lokalu z najwyższej półki odpowiada cenie 2,69 m2 lokalu z grupy najtańszych, a na trzecim miejscu plasuje się Gdynia ze stosunkiem cenowym 1:2,53.
Najmniejsze różnice między cenami m2 mieszkań najdroższych i najtańszych charakteryzują Rzeszów, Lublin i Kielce. W tych miastach średnia cena m2 najdroższych lokali jest wyższa od tych z dolnej półki cenowej odpowiednio o 62%, 65% i 85%.
Marcin Drogomirecki, domy.pl – część nieruchomościowa
Marcin Krasoń, Open Finance – część kredytowa