Raport specjalny Horyzonty Bankowości 2017: Banki nie tylko dla siebie

Sektor bankowy w Polsce, mimo kryzysu, zawirowań i kolejnych obciążeń ma się dzisiaj raczej całkiem dobrze…

– Trudno mówić o dzisiaj, bez uprzedniego przywołania echa lat 2007-2008, które w historii światowej i polskiej bankowości zaznaczyły się bardzo wyraźnie. Stały się one powodem pogłębionej refleksji zarówno wśród bankowców, klientów banków, jak i regulatorów oraz nadzorców rynku finansowego. Po raz kolejny okazało się, jak ważna jest polityka gospodarcza, monetarna, fiskalna i szczególnie nadzorcza. Jednocześnie wszyscy, którzy odpowiadają za realizację poszczególnych obszarów i samego biznesu bankowego uświadomili sobie, jak wnikliwie muszą obserwować wszystkie zmiany, które zachodzą w światowej demografii i w technologiach na różnych rynkach. Jakie zmiany zachodzą w poszczególnych społeczeństwach i jakie są społeczne oczekiwania.

Moim zdaniem, kryzys po roku 2007 jest bardzo złożony i ma podłoże nie tylko ekonomiczne, ale również społeczne, jak też wynikające z niektórych problemów kulturowych czy też zjawisk zachodzących w naszym środowisku naturalnym. Cieszę się z tego, że od tamtych lat polska gospodarka różne fazy rozwoju przechodziła w bardzo dobrym stylu, notując stale dodatni wzrost gospodarczy. Tym bardziej zatem jesteśmy zobowiązani do tego, by wyciągnąć wnioski ze wszystkich niedociągnięć w działalności biznesowej, bankowej, w naszych relacjach z klientami. Także z tego, co jest niedoskonałe w regulacjach i działaniach nadzorczych.

Związek Banków Polskich zadeklarował udział w takich pracach już pod koniec 2008 r., stwierdzając, że to, co działo się w poprzednich latach, nie było najwyższej próby i powinniśmy przestudiować przypadki kłopotów sektorów bankowych w innych krajach europejskich i na świecie, by być mądrym w przyszłości przed szkodą. Cieszy mnie to, że udało się w naszym kraju zbudować mocny i stabilny sektor bankowy z solidnymi funduszami własnymi – choć nie jesteśmy liderami, bo mamy wiele lat do nadrobienia. W ostatnich latach dysponujemy bardzo dobrym systemem płatniczo-rozliczeniowym, korzystamy z zaawansowanych technologii, dobra też jest jakość portfela kredytowego. Wierzę, że uda się nam też dobrze rozwiązać problemy niektórych grup klientów, np. tych słabszych ekonomicznie, a mających walutowe kredyty mieszkaniowe. Możemy to robić z podniesionym czołem, bo ZBP już w 2005 r., a potem w kolejnych latach wielokrotnie informował, że nie należy udzielać zbyt wielu takich kredytów mieszkaniowych.

Skoro mówimy o sytuacji sektora bankowego w Polsce, nie możemy zapominać także o stale rosnących w ciągu kilku ostatnich lat obciążeniach. Mam tu na myśli, zarówno czysto fiskalne zobowiązania banków względem budżetu państwa, takie jak dodatkowy podatek od niektórych instytucji finansowych, stanowiący jedno ze stałych źródeł realizacji rządowych programów społecznych, ale także inne wymogi systemowe, jak choćby regularne zwiększanie przez banki buforów kapitałowych czy postulaty co do likwidacji już i tak ...