Raport MF BANK Płatności bezgotówkowe: Terminale zawitały do urzędów
Jerzy Rawicz
Czy w dobie powszechnie wykorzystywanej bankowości elektronicznej, mobilnych aplikacji płatniczych i bijących rekordy popularności nad Wisłą alternatywnych platform płatnościowych ma w ogóle sens batalia o akceptację kart w kasach urzędów? Odpowiedź jest jednoznacznie twierdząca, nie tylko z uwagi na oczekiwania seniorów (choć i tego argumentu bynajmniej nie należy pomijać). Stacjonarny punkt płatności obsługujący również rozliczenia bezgotówkowe okazuje się niezastąpiony w rozmaitych sytuacjach kryzysowych. Wichura, która jakiś czas temu spustoszyła obszar Borów Tucholskich faktycznie odcięła setki mieszkańców okolicznych wiosek od sieci, zrywając przewody energetyczne oraz telekomunikacyjne. Kataklizm nie oszczędził również i bankomatów, przez co problematyczne stało się nawet podjęcie gotówki celem uregulowania podatków i opłat lokalnych w wyznaczonym czasie. Tymczasem uchybienie owym terminom wiązać się może z przykrymi konsekwencjami dla płatnika, poczynając od odsetek karnych, poprzez niemożność wzięcia udziału w przetargu czy wygaśnięciu ochrony z tytułu ubezpieczenia chorobowego na okres nawet sześciu miesięcy, a kończąc na utracie zezwolenia na prowadzenie określonych rodzajów działalności gospodarczej.
Zapłata podatku bezpośrednio w okienku przy użyciu karty czy telefonu daje również stuprocentową pewność prawidłowego adresowania i identyfikacji zobowiązania, co w przypadku płatności zdalnej bynajmniej nie jest oczywiste. Konsekwencją pozornie niegroźnej pomyłki, czy to w postaci wyboru niewłaściwego konta organu podatkowego czy też nieprawidłowego opisu zobowiązania (a w większości bankowych systemów transakcyjnych opis ten należy wybrać z listy mniej lub bardziej zrozumiałych skrótów) jest z reguły konieczność wizyty w urzędzie skarbowym i złożenia korekty deklaracji lub innych wyjaśnień. Nie należy zapominać również i o tym, że w wielu przypadkach załatwienie czynności urzędowej (np. uzyskanie zezwolenia na sprzedaż alkoholu) i tak związane jest z osobistą wizytą w urzędzie, zaś kwota należności wyliczana jest na miejscu przez referenta prowadzącego sprawę. W takim przypadku płatność kartą w kasie jest rozwiązaniem nieporównanie prostszym i mniej czasochłonnym aniżeli dokonanie przelewu w domu i ponowne odwiedziny w urzędzie celem uzupełnienia dokumentacji o potwierdzenie dokonania zapłaty. Do tych wszystkich argumentów dochodzi przesłanka natury wychowawczej. Administracja publiczna, podejmując działania mające skłonić prywatny biznes do płatności bezgotówkowych nie powinna zarazem pozostawać matecznikiem gotówki.
POS w urzędzie: zyska petent i wójt
W najbliższych latach akceptacja elektronicznych instrumentów płatniczych powinna objąć wszystkie bez wyjątku placówki administracji rządowej i samorządowej w Polsce – deklaruje Ministerstwo Rozwoju. W opublikowanym w czerwcu ub.r. rządowym programie „Od papierowej do cyfrowej Polski” wprowadzenie obsługi płatności bezgotówkowych w jednostkach administracji publicznej i sądach oraz możliwość bezgotówkowego uiszczania mandatów za wykroczenia prowadzącemu sprawę funkcjonariuszowi zyskała najwyższy priorytet. Podobnie pilne zadanie stanowi edukacja petentów w zakresie korzystania z nowych metod płatności w urzędach. Autorzy programu postawili sobie zaiste ambitne cele: wprowadzenie płatności kartą w instytucjach publicznych ma sprawić, że aż 90% transakcji w urzędowych kasach dokonywanych będzie elektronicznie, podczas gdy obecnie jedynie co dziesiąta płatność przechodzi przez terminal. Upowszechnienie nowoczesnych form zapłaty w placówkach samorządowych, sądach czy urzędach skarbowych skutkować ma nie tylko zwiększeniem komfortu interesanta, ale również obniżeniem ponoszonych przed administrację publiczną kosztów obsługi gotówki z 1% PKB do wartości dwukrotnie mniejszej.
To nie prima aprilis
Kluczem do realizacji tak szeroko zakrojonego przedsięwzięcia stało się porozumienie zawarte jeszcze w 2016 r. pomiędzy resortem rozwoju a Krajową Izbą Rozliczeniową. Podjęcie współdziałania pozwoliło na wypracowanie kompleksowego programu wdrażania płatności elektronicznych we wszystkich lokalnych jednostkach administracji publicznej, od urzędów wojewódzkich i marszałkowskich poprzez starostwa powiatowe a kończąc na placówkach podległych wójtom, burmistrzom i prezydentom miast. Program, który ruszył 1 kwietnia 2017 r. przewiduje również możliwość uruchomienia płatności bezgotówkowych w jednostkach policji. „Płatności te będą dokonywane przez terminale płatnicze lub poprzez bankowość mobilną z wykorzystaniem usługi WebPOS Paybynet” – zapisano w przygotowanym przez Ministerstwo Rozwoju dokumencie, omawiającym założenia nowego programu.
Inicjatywa realizowana przez rząd we współpracy z KIR ma być również neutralna finansowo, zarówno dla samorządów, jak i ich petentów. „Urząd nie będzie obciążany opłatami z tytułu korzystania z terminala lub terminali, ani za obsługę realizowanych płatności dokonywanych w ramach programu. Również klienci urzędu, dokonujący płatności z wykorzystaniem terminala POS nie będą ponosić opłat za dokonanie transakcji realizowanych w ramach programu” – podkreślają eksperci Krajowej Izby Rozliczeniowej.
W myśl założeń programu, prawo do instalacji dwóch bezpłatnych terminali w jednej placówce zyskają urzędy wojewódzkie oraz samorządy miast i gmin liczących powyżej 10 tys. mieszkańców. Pozostałe organy władzy lokalnej, czyli urzędy marszałkowskie, starostwa powiatowe oraz włodarze mniejszych miast i gmin będą musieli zadowolić się jednym terminalem płatniczym. Urządzenia te będą wyposażone w funkcje pozwalające na korzystanie z nowoczesnych instrumentów płatniczych, takich jak aplikacje mobilne BLIK oraz płatności zbliżeniowe, również te realizowane w technologii NFC oraz HCE.
Terminal czy aplikacja? Wybór należy do gminy
Żadnych ograniczeń nie przewidziano natomiast jeśli chodzi o darmowy dostęp do usługi WebPOS Paybynet, pozwalającej na dokonanie zapłaty „na miejscu” przy użyciu mobilnych aplikacji BLIK lub PeoPay. „W przypadku tego rozwiązania, uruchamianego w przeglądarce internetowej na komputerze w urzędzie, liczba komputerów, na których może on zostać uruchomiony nie jest w żaden sposób ograniczona” – czytamy w materiałach informacyjnych KIR, której przypadła w udziale rola dostawcy tej usługi. Warto również podkreślić, że obydwa produkty, czyli terminal i WebPOS Paybynet, dostarczane będą na podstawie odrębnych umów. Zainteresowany urząd będzie mógł zatem zapewnić jedynie płatności kartowe, mobilne bądź też obydwie formy zapłaty, w zależności od zapotrzebowania na danym obszarze.
Zgodnie z założeniami zawartymi w programie „Od papierowej do cyfrowej Polski”, elementem inicjatywy realizowanej przez resort rozwoju i KIR są również działania edukacyjne i popularyzujące nowe możliwości zapłaty w jednostkach samorządu terytorialnego. Za ten obszar odpowiada partner społeczny projektu, czyli Fundacja KIR na rzecz Rozwoju Cyfryzacji „Cyberium”. „Partner społeczny odpowiedzialny jest za wsparcie edukacyjne programu oraz pozyskiwanie środków na jego realizację. Środki na realizację programu pochodzić będą z darowizn dokonywanych przez KIR dla Fundacji na rzecz Rozwoju Cyfryzacji „Cyberium” oraz przez inne podmioty” – poinformował resort rozwoju.
W jakim stopniu bezpłatne terminale płatnicze mogą wzbudzić zainteresowanie samorządów? Według informacji przedstawionych w kwietniu br. przez resort rozwoju, odzew jest spory. Po trzech miesiącach funkcjonowania nowej usługi KIR przyjęła wnioski od przeszło 600 placówek, z czego do realizacji zakwalifikowano 350 urzędów. W początku III kw. br. płatność kartą można było zrealizować w 219 instytucjach samorządowych, a 129 kolejnych urzędów akceptowało także zapłatę BLIK-iem lub PeoPay z wykorzystaniem usługi WebPOS Paybynet. Według danych KIR, instalacja nowych urządzeń umożliwiła akceptację płatności na kwotę niespełna 4 mln zł. Miesiąc później liczba placówek wdrażających nowe rozwiązanie zwiększyła się o 150 urzędów, przy 744 wnioskach złożonych od kwietnia 2017 r. Jeśli udałoby się utrzymać to tempo, jeśli kolejne gminy, powiaty czy województwa w Polsce zachęci przykład owych 500 pionierów wówczas perspektywa przejścia „od papierowej do cyfrowej Polski” na szczeblu lokalnym jeszcze w tej dekadzie wydaje się być jak najbardziej realna.