Raport Banku Rozliczeń Międzynarodowych: jak proces licencyjny może popchnąć fintechy do przodu
W raporcie Banku Rozliczeń Międzynarodowych (BIS) wskazano na kilka obszarów prawno-regulacyjnych, które powinny być przemyślane i dostosowane do zmieniającego się otoczenia. Są to:
1.Procesy licencyjne ułatwiające wykorzystanie nowych technologii do tworzenia innowacyjnych rozwiązań;
2.Ramy prawne zapewniające odpowiedni poziom prywatności;
3.Ramy regulacyjne i nadzorcze dopasowane do zupełnie nowych modeli biznesowych;
4.Ochrona środków klientów nieustannie jako priorytet;
5.Wykorzystanie RegTech.
Co z tymi licencjami?
To temat rzeka, który poruszany był już przez wielu regulatorów. Coraz więcej państw zaczyna dostrzegać, że tradycyjne model biznesowe zaczynają odchodzić do lamusa, na rzecz bardziej elastycznych i zwinnych organizacji.
W niektórych jurysdykcjach zdecydowano się już na stworzenie nowych procesów licencyjnych dla fintechów i nie chodzi tutaj wyłącznie o tzw. Innovation Hub’y jak ten przy UKNF.
W raporcie zwrócono uwagę, że jednym z przykładów na taką zmianę jest PSD2, która usankcjonowała dwie nowe usługi, tj. inicjowanie płatności (PIS) oraz usługę dostępu do informacji o rachunku (AIS).
Czytaj także: Bezpieczeństwo usług opartych o otwarte interfejsy programistyczne (API) w kontekście implementacji Dyrektywy PSD 2
Problem w tym, że poza usługą AIS, świadczoną bez innych dodatków, wymogi regulacyjne wcale nie uległy istotnej zmianie, o liberalizacji nie wspominając. Nie jest to więc do końca przykład na tworzenie nowego modelu licencyjnego, a jedynie doregulowanie określonych usług. Co oczywiście jest potrzebne, ale ten pierwszy element jest równie istotny.
Przykładem takiego podejścia są z kolei Indie, które wprowadziły już w 2013 r. ciekawą rekomendację, która znacznie ułatwiła tworzenie banków nakierowanych na wspieranie małych przedsiębiorstw i gospodarstw domowych (financial inclusion w najczystszej postaci).
Głównym kierunkiem rozwoju tych banków powinny być płatności. W 2017 r. pojawiły się nawet wytyczne w zakresie licencjonowania banków płatnościowych (Payment Banks). Trzeba przyznać, że to bardzo ciekawa koncepcja.
Banki cyfrowe (wirtualne) również dobrym przykładem
Jeszcze w 2018 r. pisałem o tzw. Virtual Banks, czyli bankach „mobile first”, które uzyskały specjalny status w Hongkongu. Ten ciekawy przykład podejścia do licencjonowania banków znalazł się również w raporcie BIS.
Poza nieco mniej restrykcyjnymi wymogami ostrożnościowymi (kapitałowymi) takie banki mogą liczyć na szybszą procedurę uzyskiwania stosownego zezwolenia, ale jednocześnie uwaga nadzorcy przenosi się szczególnie na inne obszary, jak np. infrastruktura IT czy ochrona konsumenta.
Takie banki wirtualne to niewątpliwie ciekawe rozwiązanie, które pozwala skupić się jeszcze bardziej na odczuciach klienta (customer experience) czy niższych opłatach, co może stanowić istotną zachętę dla dotąd wykluczonych grup społecznych.
Bądź na bieżąco – zapisz się na nasz newsletter >>>
Z tego względu najczęściej takie banki tworzone są z myślą o tych gospodarkach, które dopiero się rozwijają lub są słabo rozwinięte. Nie oznacza to jednak, że takie banki nie funkcjonują z powodzeniem na rynkach lepiej rozwiniętych, choć zazwyczaj są drugim lub trzecim wyborem, czego przykładem jest N26 w Niemczech czy Chime w Stanach Zjednoczonych.
Warto zauważyć, że są to rynki, w których nadal króluje gotówka i/lub tradycyjna bankowość, a przecież są to najbardziej rozwinięte rynki. Może jest tu miejsce dla polskiego fintechu?
Co rekomenduje BIS?
W tym konkretnym przypadku – niewiele. Są to raczej ogólne rekomendacje dotyczące otoczenia prawno-regulacyjnego. Należy więc skupić się na tworzeniu takich rozwiązań, które uwzględniają i wspierają włączenie finansowe (warto przyjrzeć się bliżej raportowi Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego w sprawie edukacji finansowej).
Powinny one uwzględniać różne rodzaj ryzyk i skupiać się na ochronie konsumentów, ale jednocześnie nie hamować rozwoju innowacji, co może oznaczać m.in. neutralność technologiczną przepisów. O samym procesie licencyjnym nie napisano wiele więcej.
Jak można przełożyć to na nasz rynek?
Zmiany już widać, chociażby w kontekście Cyfrowej Agendy Nadzoru czy ostatnich działań Urzędu w kontekście bardziej cyfrowego podejścia do podmiotów nadzorowanych.
Procesy licencyjne (nie mam tutaj na myśli rejestracji AISP etc.) nadal są jednak dość długie i wymagające, co jest oczywiście zrozumiałe w kontekście roli jaką pełnią podmioty na rynku finansowym, a do tego kosztowne, co niekiedy może hamować rozwój fintechów.
Czytaj także: UKNF o barierach dla banków i fintechów. Czegoś tutaj brakuje…
To co niewątpliwie mogłoby wspomóc rozwój branży innowacji finansowych opartej o nowe technologie to:
‒ Szersze i bardziej transparentne zastosowanie zasady proporcjonalności (rozwiązania zawarte w dyrektywie CRDV są świetnym przykładem tego, że potrzeba rozdzielenia wymogów licencyjnych dla mniejszych i większych podmiotów);
‒ Wypracowanie określonych rekomendacji dla modelowych rozwiązań biznesowych, jak np. wspomniane już banki wirtualne;
‒ Stworzenie listy jasnych i konkretnych wymagań dla podmiotów (np. na wzór checklisty dla Krajowych Instytucji Płatniczych);
‒ Wypracowanie nowych metod komunikacji z (przyszłymi) podmiotami nadzorowanymi (na co wyraźnie wskazuje Cyfrowa Agenda Rozwoju) – proces licencyjny powinien być less paper, more digital;
‒ Stworzenie piaskownicy regulacyjnej, która pozwoli na przetestowanie i weryfikację przez nadzorcę konkretnego modelu biznesowego i jego ocenę pod kątem prawno-regulacyjnym.
Nie są to oczywiście jedyne warunki, bo nadal mamy wymogi kapitałowe, rozbudowane wymagania w zakresie projekcji finansowych (trudno mierzalnych) czy wymogów organizacyjnych.
Bez wątpienia jednak mogłoby to ułatwić wprowadzanie nowych produktów i usług, a być może przyczyniłoby się również do stworzenia pierwszego banku w pełni cyfrowego, który wpłynąłby na konkurencję na rynku płatności.
Michał Nowakowski, https://pl.linkedin.com/in/michal-nowakowski-phd-35930315, Counsel w Citi Handlowy, założyciel www.finregtech.pl.
Opinie wyrażone w artykule są osobistymi opiniami Autora i nie mogą być utożsamiane z jakąkolwiek instytucją, z którą Autor jest lub był związany.