Rafał Sura z RPP: jest przestrzeń do podwyżki stóp procentowych o 50 pb w marcu i po 25 pb w kolejnych miesiącach
Według niego, taki cykl podwyżek dałby „komfort obserwowania sytuacji, jak działania RPP i rządu RP przekładają się na sferę realną” i zamortyzowałby negatywne skutki podwyżek stóp dla kredytobiorców, zaś docelowy poziom stóp procentowych obecnie jest trudny do przewidzenia.
Uwzględniając bieżące dane, widzę przestrzeń do podwyżki na marcowym posiedzeniu Rady o kolejne 50 pb stopy referencyjnej.
„Przy czym będę zachęcał moich kolegów, aby na kolejnych posiedzeniach rozważyć spłaszczenie i tym samym wydłużenie procesu podwyższania stóp, poprzez podnoszenie ich o 25 pb, aż do osiągnięcia docelowego poziomu, którego dziś nie jesteśmy w stanie precyzyjne przewidzieć. Zabieg ten w żaden sposób nie zmniejszyłby siły naszego oddziaływania, a jedynie zyskalibyśmy komfort obserwowania sytuacji, jak działania RPP i rządu RP przekładają się na sferę realną. Dodatkowo rozłożyłby w czasie negatywne skutki podwyżek stóp dla kredytobiorców” – powiedział Sura.
Zapobieganie wzrostowi bezrobocia i osłabieniu wzrostu gospodarczego
Podkreślił, że istotnym elementem branym pod uwagę przez Radę w bieżącym cyklu zacieśniania monetarnego jest „kwestia zapobiegania wzrostowi bezrobocia i niedopuszczenia do osłabienia wzrostu gospodarczego”.
„Rada uwzględni również napływające dane dotyczące gospodarki oraz niepewność dotyczącą dalszego przebiegu pandemii. W tej chwili nie jest celowe wskazanie, kiedy cykl podwyżek może się zakończyć i jaki jest pożądany poziom stopy referencyjnej – otóż nie wiemy, jakie dane gospodarcze będą spływać, bo przecież to one determinują nasze decyzje” – wyjaśnił Sura.
Podwyżka stopy rezerwy obowiązkowej
Dodał, że ostatnia podwyżka stopy rezerwy obowiązkowej „ułatwi stabilizację stawek rynkowych bliżej stawki referencyjnej” i nie spodziewa się dalszej zmiany – obecnie wróciła ona do poziomu sprzed pandemii.
„Dokonana przez nas zmiana stopy rezerwy obowiązkowej nie stanowi ekwiwalentu podwyżki stóp procentowych, choć ułatwi stabilizację stawek rynkowych bliżej stawki referencyjnej, co powinno sprzyjać mocniejszej walucie i tym samym poprawiać mechanizm transmisji monetarnej. Na tej ostatniej zmianie powinniśmy poprzestać” – ocenił członek Rady.
Czytaj także: Inflacja bije rekordy; członkowie RPP: w grudniu potrzebna kolejna podwyżka stóp procentowych >>>
RPP podwyższyła w lutym stopy procentowe o 50 pb – do 2,75% w przypadku stopy referencyjnej. Była to piąta podwyżka z rzędu – RPP podnosiła stopy w każdym miesiącu od października ub.r.
Także w lutym br. RPP podjęła decyzję o podwyższeniu stopy rezerwy obowiązkowej do 3,5% z 2%.
„Aprecjacja złotego pożądana w cyklu zacieśniania polityki pieniężnej”
W bieżącym cyklu zacieśniania monetarnego aprecjacja złotego jest pożądana, a możliwość interwencji walutowych zależna jest od oceny warunków rynkowych, ocenił Rafał Sura.
„W komunikatach Rady zaznaczana jest możliwość wykorzystania różnych instrumentów, w tym interwencji, nie podawane jest jednak, w jakim kierunku mogą być one podejmowane. Wszystko zależy tu od oceny warunków rynkowych. W obecnym cyklu zacieśniania polityki pieniężnej Rada ma świadomość, że aprecjacja złotego byłaby spójna z kierunkiem prowadzonej polityki monetarnej i dlatego jest pożądana” – powiedział Sura.
Przypomniał, że dokonana interwencja walutowa przez bank centralny w grudniu 2020 roku służyła ograniczeniu procyklicznej, występującej podczas spadku PKB, presji na aprecjację złotego, a nie osłabieniu waluty.
„Zarząd NBP – który ma ustawowy mandat do realizowania zadań z zakresu polityki kursowej – z tej możliwości pod koniec 2020 r. skorzystał. Przy czym celem interwencji było jedynie ograniczenie procyklicznej, bo występującej podczas spadku PKB, presji na aprecjację złotego, a nie – jak twierdzą błędnie niektórzy – 'osłabienie naszej narodowej waluty’. W sytuacji utrzymywania akomodacji monetarnej taka aprecjacja byłaby po prostu niespójna z naszą polityką, osłabiałaby jej efekty. W kolejnych kwartałach NBP już nigdy nie interweniował na rynku walutowym, a Rada w komunikacji nie sugerowała rzekomej preferencji dla słabego kursu” – podsumował Sura.
Czytaj także: Presja NBP na umocnienie złotego; kurs polskiej waluty będzie rosnąć?
W komunikacie po lutowym posiedzeniu RPP napisała, że aprecjacja złotego byłaby spójna z kierunkiem prowadzonej polityki pieniężnej.
Tarcze antyinflacyjne
Inflacja CPI osiągnęła swój szczytowy poziom w styczniu br. (9,2% r/r), a średnioroczna inflacja mogłaby nie przekroczyć 7% w 2022 r., jeśli tarcza antyinflacyjna zostałaby przedłużona, ocenił Rafał Sura. Według niego, prawdopodobieństwo przedłużenia tarcz antyinflacyjnych co najmniej do końca br. jest wysokie.
„Nie możemy przewidzieć rozwoju sytuacji geopolitycznej w naszym regionie, a ona rzutuje na kurs złotego i ceny surowców energetycznych, od których zależy kształtowanie się wskaźnika CPI. Wreszcie, nie jest znane stanowisko rządu w zakresie przedłużenia tarczy antyinflacyjnej i jej zakresu, choć w tym przypadku jestem przekonany, że obowiązywanie tarczy zostanie przedłużone co najmniej do końca br. Wówczas średnioroczna inflacja w Polsce w 2022 roku mogłaby nie przekroczyć 7% r/r” – powiedział ISBnews Sura.
„Scenariusz ten będzie dodatkowo wspierany przez odblokowanie, w ciągu najbliższych miesięcy środków z KPO, co wzmocni dodatkowo polską walutę i ułatwi Radzie sprowadzenie inflacji w 2023 roku w okolice 3,5%. W tym kontekście wygłaszane opinie, że inflacja przekroczy 10% są wysoce nieuzasadnione, szczególnie gdy padają z ust przedstawicieli władz monetarnych” – dodał.
Wskazał, że ścieżka inflacji w marcowej projekcji banku centralnego nie uwzględni antyinflacyjnych działań rządu po 31 lipca br.
„Marcowa projekcja inflacji będzie istotna, gdyż pokaże najbardziej prawdopodobne scenariusze i ryzyka dla ich realizacji, jednak z racji braku legislacyjnych przedłożeń w zakresie kolejnych tarcz antyinflacyjnych siłą rzeczy nie będzie mogła uwzględnić antyinflacyjnych działań rządu po 31 lipca br.”- powiedział członek RPP.
Omawiając przyczyny utrzymującej się, wysokiej inflacji ocenił, że ma ona charakter globalny i jest „głównie wynikiem silnego wzrostu cen surowców na rynkach światowych oraz przedłużających się napięć w globalnych sieciach dostaw”, a także jest wynikiem silnego popytu wewnętrznego.
„Równocześnie, ze względu na płytką i krótkotrwałą recesję po wybuchu pandemii oraz szybki proces odbudowy gospodarki, koniunktura w Polsce jest obecnie korzystna, co sprzyja nasileniu się presji cenowej o kosztowym i popytowym charakterze” – dodał.
Zwrócił uwagę na silne wzrosty cen producentów w Niemczech, co spowoduje również nasilenie PPI w Polsce w najbliższych kwartałach.
„W tym kontekście warto zauważyć, że u naszego głównego partnera handlowego, tj. Niemiec w styczniu ceny producenckie w przemyśle wzrosły o 25% r/r, w więc najsilniej od początku ich pomiarów w 1949 r. Najważniejszym czynnikiem przyspieszenia PPI był szybki wzrost cen energii. Wiedząc doskonale o stopniu powiązania naszych gospodarek należy przypuszczać, ze nasze ceny w przemyśle będą w najbliższych kwartałach pod silną presją cen w niemieckim przemyśle” – powiedział Sura.
„Niemniej jednak, analizując zewnętrzne i wewnętrzne czynniki proinflacyjne stwierdzam, że musimy przygotować się na funkcjonowanie w otoczeniu podwyższonej inflacji, podobnie rzecz się ma całym świecie” – podsumował członek Rady.
Według wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS), inflacja konsumencka wyniosła 9,2% w ujęciu rocznym w styczniu 2022 r.
Według centralnej ścieżki listopadowej projekcji inflacyjnej NBP, inflacja konsumencka wyniesie 4,9% w 2021 r., po czym przyspieszy do 5,8% r/r w 2022 r. i wyniesie 3,6% w 2023 r. Według projekcji, inflacja osiągnie szczyt na poziomie 7% r/r w I kw. 2022 r., natomiast wróci do pasma odchyleń od celu (3,5% r/r) w II kw. 2023 r. Projekcja została przygotowana przy założeniu niezmienionych stóp procentowych NBP z uwzględnieniem danych dostępnych do 21 października 2021 r. (cut-off date).
„Dynamika wzrostu PKB może sięgnąć ok. 4,5% w 2022 roku”
Dynamika wzrostu PKB może sięgnąć ok. 4,5% w 2022 r., ocenił Rafał Sura.
„Według GUS, wartość produkcji sprzedanej przemysłu była w styczniu aż o 19,2% wyższa niż rok wcześniej. To najwyższa roczna dynamika produkcji od maja br. W ten rok wchodzimy z silnym rynkiem pracy, historycznie najwyższym poziomem aktywności zawodowej Polaków, zdrowym sektorem przedsiębiorstw. Uważam, że w 2022 r. wzrost gospodarczy będzie na poziomie około 4,5%. Szansą dla naszej gospodarki są inwestycje i skokowy wzrost inwestycji publicznych w 2023 r., czyli w momencie oczekiwanego spowolnienia dynamiki PKB na świecie” – powiedział ISBnews Sura.
Wskazał, że czynnikiem niepewności dla prognozy jest m.in. wpływ pandemii na globalną i krajową koniunkturę, a także oddziaływanie ograniczeń podażowych oraz wysokich cen surowców energetycznych na gospodarkę.
Według listopadowej projekcji Narodowego Banku Polskiego (NBP), wzrost PKB spowolni do 4,9% w latach 2022-2023. W 2021 r. wzrost PKB w Polsce wyniósł 5,7%.