Przedstawicielstwo ZBP w Brukseli kończy 10 lat
Decyzja Zarządu ZBP nie była ani oczywista, ani łatwa. W 2015 roku bardzo niewiele polskich instytucji prywatnych miało swoje biura w Brukseli. Stała obecność w Brukseli wymaga zaangażowania i cierpliwości, jeśli chodzi o sukcesy oraz finansowego zaangażowania. Ktoś musiał zrobić pierwszy krok. I tym kimś z całego sektora usług finansowych z Europy środkowej była polska bankowość.
Od początku wiedziałem, że jeśli mamy być tutaj na poważnie, musimy przejść z trybu „słuchania” na tryb „mówienia”. Nie „bywać”, ale być.
Celem było jedno: realne reprezentowanie interesów sektora bankowego Polski na forum Unii Europejskiej. Chciałem być blisko procesu decyzyjnego, uczestniczyć w dialogu regulacyjnym, współpracować z europejskimi partnerami.
Dziś mogę z dumą powiedzieć, że głos ZBP – a szerzej: głos polskiego sektora finansowego – jest słyszalny i brany pod uwagę na różnych etapach tworzenia prawa unijnego. Co więcej, nasze Przedstawicielstwo stało się również ważnym kanałem informacyjnym. Pomagamy członkom ZBP szybciej zrozumieć nadchodzące zmiany, lepiej się do nich przygotować i nie dać się zaskoczyć.
Decyzja o powołaniu przedstawicielstwa okazała się nie tylko słuszna. Była strategiczna. Co więcej – byliśmy pierwsi wśród narodowych związków banków z Europy Środkowej.
Dzięki temu mogliśmy też położyć fundamenty pod współpracę sektorów bankowych naszego regionu na poziomie unijnym. Rumunia, Węgry – dziś jesteśmy tu razem i to jest prawdziwa wartość dodana. Mam nadzieję, że kolejne federacji krajowe postanowią połączyć siły.
Ale żadne „ja” nie istnieje bez „my”. Dlatego dziękuję wszystkim, którzy tę dekadę współtworzyli. Członkom Zarządu ZBP – obecnym i byłym – za zaufanie i wsparcie.
Moim Koleżankom i Kolegom z centrali w Warszawie za wspólną pracę. Partnerom z Rumunii i Węgier – za powierzenie mi swoich interesów w Brukseli. Wszystkim tym na miejscu w Brukseli, którzy pomogli mi zacząć i nie pozwalają mi się zniechęcić.
