Protestujący hotelarze i restauratorzy wierzą w wolne i niezawisłe sądy
Robert Lidke: Czy uważa Pani, że pozwy przeciwko Skarbowi Państwa mają szansę powodzenia przed sądami?
Anna Çoban: Po analizie sytuacji faktycznej i przepisów uważamy, że mają bardzo dużą szansę, ponieważ jesteśmy w stanie wykazać, że przedsiębiorcy ponieśli szkodę w wyniku działania Rządu, które było niezgodne z obowiązującymi przepisami prawa.
Ponadto, uważamy, że pozwy indywidualne są bardziej skuteczne niż grupowe, przede wszystkim, dlatego, że przedsiębiorcy mogą dochodzić odszkodowania w pełnej wysokości- poniesiona szkoda i utracone korzyści.
Pozew grupowy jest również bardziej skomplikowany ze względów formalnych. Z informacji Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że tylko 37% pozwów zbiorowych jest przyjmowanych do rozpoznania. Stąd też stawiamy na pozwy indywidualne.
W tym momencie mamy kilkudziesięciu chętnych hotelarzy i restauratorów, a z każdym dniem ich przybywa, ponieważ ludzie już nie mają środków na wegetację swoją i swoich pracowników, i są zdesperowani.
Czytaj także: Hotelarze chcą natychmiastowego otwarcia gospodarki
Dlaczego restauratorzy i hotelarze otwierają swoje biznesy i czy nie boją się mandatów?
Po pierwsze ludzie są na granicy wytrzymałości i nie ma im się też, co dziwić.
Po drugie, prawnicy już od początku obowiązywania restrykcji wskazywali, że wprowadzone przepisy nie są legalne, ponieważ nie został wprowadzony stan nadzwyczajny.
Potwierdzeniem tego jest ostatnio opublikowany wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu z dnia 27 października 2020 r. II SA/Op 219/20.
Przedsiębiorcy nadal wierzą w wolne i niezawisłe sądy, i chcą walczyć o swoje prawa, nawet pod groźbą otrzymania mandatu.