Prezes ING Banku Śląskiego o problemach z akcją kredytową
Przy okazji prezentacji lepszych od oczekiwań wyników ING Banku Śląskiego znaczącą część konferencji prasowej banku poświęcono słabej akcji kredytowej.
Wiceprezes Bożena Graczyk mówiła o niskim poziomie kredytów w relacji do depozytów banku. Wskaźnik ten w ING Banku Śląskim spadł w IV kwartale 2023 roku do 76,3 proc. z 80,4 proc. rok wcześniej.
„Jeszcze gorsza sytuacja jest w pozostałym sektorze bankowym. Dane sektorowe mówią o poziomie 69 proc. i jest to poziom najniższy w ciągu ostatnich dwudziestu lat” – powiedziała Bożena Graczyk.
Rafał Benecki główny ekonomista banku mówił: „Widzimy w badaniach, że konsumenci dobrze oceniają bieżącą sytuację, ale jednocześnie wykazują ponadprzeciętną skłonność do oszczędzania”
Sytuację określił jednym zdaniem: „Konsument jest w nastroju oszczędnościowym”.
Brunon Bartkiewicz odnosząc się do tego problemu w całym sektorze bankowym stwierdził: „Przyrost depozytów jest kolosalny, przyrost kredytów jest minimalny.”
Następnie dodał: „W rezultacie mamy do czynienia z czymś co mnie piekielnie martwi – mianowicie z relatywnie niskim poziomem kredytów dla sektora niefinansowego w relacji do PKB”
Czytaj także: ING Bank Śląski: ponad 2,5 krotny wzrost skonsolidowanego zysku netto w 2023 roku>>>
Banki chcą udzielać kredytów
Brunon Bartkiewicz mówił, że w różnych gremiach istnieje pogląd, że akcja kredytowa jest niska, bo banki nie chcą kredytować.
„Podkreślam – to nie jest prawda, fakty tego nie potwierdzają” – powiedział prezes ING Banku Śląskiego.
Jak wyjaśniał jest to po prostu efekt niskiego popytu na kredyty. Banki porównał do lustra, w którym widać to wszystko co się dzieje w gospodarce.
„Wszystkim potrzebny jest wzrost aktywności, a wzrost aktywności powinien się zaczynać od finansowania […] Dzisiaj wszystkim jest potrzebna akcja kredytowa” – zauważył Brunon Bartkiewicz.
Przyznał, że bank dysponuje sporą nadwyżką kapitałową.
„Spodziewamy się niższego popytu na kredyt niż nasze zdolności do kredytowania w krótkim okresie. […] Nie zmieniliśmy naszej postawy. Kapitały służą finansowaniu. Jesteśmy bankiem, który generuje kapitał na potrzeby naszego wzrostu, a wzrost pozostaje naszym priorytetem, bo tego potrzebuje gospodarka. A my od tego jesteśmy żeby wspierać gospodarkę” – mówił prezes ING Banku Śląskiego.
Stwierdził jednak, że bank w swoich prognozach nie przewiduje złego scenariusza dla polskiej gospodarki.
Kiedy kredyty dogonią depozyty?
Rafał Benecki wskazywał na szereg pozytywnych zdarzeń, które mogą mieć miejsce w naszej gospodarce w tym, i w przyszłym roku. Spodziewa się większych inwestycji, które będą wspierane środkami unijnymi.
Jednak jak zauważył wzrost konsumpcji w 2024 roku może wynieść tylko 3 procent. W efekcie kredyt konsumpcyjny w tym roku wzrośnie o ok. 1 pkt procentowy.
Sprzedaż hipotek w tym roku powinna utrzymać na nominalnym poziomie roku 2023. Poprawy w tym segmencie można spodziewać się w 2025 roku.
Natomiast w jego opinii w kredytach korporacyjnych możliwy jest wzrost o 10 procent.
„W ciągu najbliższych dwóch lat (rok 2024 i 2025) zakładamy dosyć powolne równoważenie przyrostu depozytów i kredytów. W 2025 wzrosty wolumenów kredytów i depozytów powinny się wyrównać” – stwierdził główny ekonomista banku.