Prezentacja:Rynek kredytów konsumpcyjnych po zmianie Rekomendacji T

Wprowadzenie Rekomendacji T, zgodnie z którą wszystkie kredyty konsumpcyjne wymagały pełnego badania zdolności kredytowej klientów, spowodowało ich migrację do sektora nieregulowanego, czyli do firm pożyczkowych. Obecnie sytuacja uległa zmianie w wyniku złagodzenia wymogów określonych w Rekomendacji T. Instytucje sektora regulowanego, to jest banki i SKOK-i, mogą stosować uproszczoną procedurę badania zdolności kredytowej dla kredytów gotówkowych do wysokości jednej średniej płacy, a dla kredytów ratalnych nawet do czterokrotności średniej płacy. Z danych BIK wynika, że w ubiegłym roku udział kredytów gotówkowych o wartości jednej średniej płacy wynosił 32 proc., a kredytów ratalnych nieprzekraczających czterech średnich płac aż 89,5 proc. Nasuwa się prosty wniosek: po złagodzeniu rekomendacji prawie 90 proc. kredytów ratalnych będzie można uzyskać, okazując bankowi jedynie dowód osobisty. W przypadku kredytów gotówkowych – co trzeci nie będzie wymagał zaświadczeń o zarobkach i dochodach. Banki mają czas na wprowadzenie zliberalizowanych zasad do końca lipca. Pytanie, czy rzeczywiście zechcą odzyskać tę część rynku, którą w ostatnich latach utraciły?

Duże kredyty atrakcyjniejsze dla banków

Z danych pochodzących z bazy Biura Informacji Kredytowej wynika, że w ubiegłym roku wartość umów w segmencie kredytów gotówkowych wynosiła 40,4 mld zł, co oznacza wzrost z porównaniu z 2011 r. o 6,4 proc. Natomiast liczba zawartych umów spadła o 4 proc. Jednak – jak podkreśla Andrzej Topiński, główny ekonomista BIK – liczba kredytów gotówkowych, udzielanych przez banki zaczęła ulegać redukcji już wcześniej, a zatem przed wprowadzeniem Rekomendacji T. Spadek liczby nowych umów przy jednoczesnym wzroście wartości kredytów oznacza, że banki przestają być zainteresowane udzielaniem kredytów konsumpcyjnych opiewających na niskie kwoty. Taka tendencja jest notowana od kilku już lat. Można wię...