Poranne zniżki reakcją na nowe sankcje
Czwartkowe notowania rozpoczynają się od korekty wczorajszych wzrostów. W porównaniu do środy zmieniła się przede wszystkim atmosfera polityczna.
Napięcie między Rosją a Zachodem znów rośnie za sprawą kolejnych sankcji nałożonych przez USA i EU na Rosję i z powodu zapowiedzi podjęcia kroków odwetowych. Sama sytuacja na Ukrainie jest – jak wiadomo – daleka od określenia jej mianem stabilnej czy też przewidywalnej. A zaskoczenie (sankcjami) i niepewność (związana z dalszymi wydarzeniami) jest czymś, czego rynki nie lubią najbardziej.
Częściowo mogliśmy się o tym przekonać obserwując rano zachowanie rynków azjatyckich – indeks w Szanghaju stracił 0,8 proc., Nikkei spadł o symboliczne 0,06 proc., Kospi wzrósł o 0,4 proc., a Hang Seng tracił 0,1 proc. O ile jednak Azja w mniejszym stopniu uwikłana jest w wydarzenia we wschodniej Europie, a w dodatku instynkty sprzedających były wyciszane przez solidne wzrosty S&P wczoraj (zyskał 0,4 proc. i ostrożnie mierzył się z rekordem z początku miesiąca, a Dow Jones ustanowił nowy), o tyle na Starym Kontynencie inwestorzy wczorajszą zwyżkę zdyskontowali chyba już z zaliczką na kolejny rekord (DAX zyskał 1,4 proc., CAC40 1,5 proc.). A to może oznaczać pokusę realizacji zysków nawet bez względu na preteksty ze strony polityki czy publikowanych danych. Zwłaszcza, że indeksy są z grubsza w połowie drogi do odrobienia strat z pierwszej części miesiąca (WIG20 już je odrobił).
Wpływ na decyzje inwestorów mogą mieć dane i liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA (14:30) oraz dane z rynku budownictwa mieszkaniowego (USA) na równi z publikowanymi raportami kwartalnymi (Accor, Carrefour).
Emil Szweda,
Open Finance