Popyt na kredyt wciąż rośnie, a mieszkania nie chcą przestać drożeć
Zgodnie z przypuszczeniami to Święta i majówka miały wpływ na spadek popytu na kredyt, którzy Polacy składali w maju. Odreagowanie tego sezonowego spowolnienia widzimy w czerwcu. Najnowsze dane BIK sugerują bez mała 20-proc. wzrost popytu w porównaniu z analogicznym okresem przed rokiem.
Na tak dobry wynik składa się zarówno spora liczba składanych wniosków, jak i fakt, że w obliczu wzrostu ceny mieszkań, chcąc kupić własne „M” na kredyt, Polacy muszą zaciągać większe długi.
Delikatny spadek liczby…
Pomimo faktu, że w czerwcu br. dni pracujących było o dwa mniej niż w szóstym miesiącu ubiegłego roku, to liczba osób, które zawnioskowały o kredyt, była niemal identyczna. Przed rokiem na taki ruch zdecydowało się 35,6 tys. osób, a obecnie o około 380 osób mniej.
Pomimo niesprzyjającego kalendarza, utrzymanie sporej liczby składanych wniosków kredytowych, może wynikać z osłabienia popytu miesiąc wcześniej (w maju 2019 roku). Nie wykluczone, że część osób, które ze względu na Święta i majówkę, nie zdążyły złożyć wniosków kredytowych w maju, zrobiło to na początku czerwca.
Z drugiej strony dane BIK sugerują, że choć wciąż dużo osób ubiega się o kredyty hipoteczne, to w ostatnich miesiącach ich liczba delikatnie spada. W samym czerwcu kredytobiorców było o 1,1% mniej niż przed rokiem, a w całym drugim kwartale 2019 r. łącznie 108,5 tys. Polaków ubiegało się o kredyt mieszkaniowy. W analogicznym okresie przed rokiem liczba ta była o 2,4% wyższa. Są to kosmetyczne spadki, ale coraz częściej odczyty BIK sugerują, że potencjału do wzrostu popytu na kredyty nie ma już w liczbie składanych wniosków.
… ale spory wzrost średniej wartości
Tego należy raczej szukać w przeciętnej wartości kredytu o jaki wnioskują nabywcy mieszkań. W czerwcu było to bez mała 275,5 tys. zł – o 9% więcej niż w analogicznym okresie przed rokiem. Fakt, że Polacy zadłużają się na coraz wyższe kwoty może wynikać z rosnących cen mieszkań lub faktu, że łupem nabywców zaciągających kredyty stają się lepsze mieszkania. Jeśli przeważa powód pierwszy, to może to sugerować, że ceny mieszkań w Polsce wcale nie chcą przestać rosnąć.