Polska płaci coraz więcej za pożyczane na rynkach finansowych pieniądze
Spośród krajów UE wyższą rentowność mają tylko obligacje węgierskie – 10,86% i rumuńskie – ponad 9%.
Czechy, które podobnie jak Polska mają kłopoty z wysoką inflacją, a także z deficytem fiskalnym mają rentowność obligacji skarbowych 5,627, zaś Bułgaria, która jest bliska wejścia do strefy euro 4,807%.
W ciągu roku rentowność obligacji skarbowych wzrosła aż o 5,463 pkt proc. Dwa lata temu wynosiła ok. 1,15%. World Government Bonds prognozuje, że do końca marca 2023 r. rentowność 10-letnich obligacji rządowych Polski wyniesie 9,486%.
Oznaczałoby to wzrost o 1,321 pkt proc. w porównaniu do dzisiejszych notowań. Do końca 2023 roku ich rentowność może wzrosnąć do 12,8%.
Scenariusz kryzysowy bardzo realny
Byłby to scenariusz kryzysowy. W przyszłym roku rząd musi sprzedać obligacje wartości ok 400 mld zł, by zrolować te, które zapadną i sfinansować potrzeby budżetu oraz funduszy pozabudżetowych, które Ludwik Kotecki, członek Rady Polityki Pieniężnej szacuje na ponad 200 mld zł.
Bank Gospodarstwa Krajowego wyemituje w przyszłym tygodniu sześcio- i dziesięcioletnie obligacje na rzecz Funduszu Wsparcia Sił Zbrojonych.
Gwarantowane przez skarb państwa papiery, które zostaną zaoferowane 24 października, oprocentowane będą na stałe 8,25% w skali roku, wynika z listów emisyjnych opublikowanych przez BGK.
Czytaj także: Bank Pekao: „miękkie lądowanie” polskiej gospodarki coraz mniej prawdopodobne>>>
Rząd widzi nadchodzący kryzys?
Rośnie wartość 5-letnich CDS-ów, swapów ryzyka kredytowego. Wynosi 151,00, a na początku roku 2022 byłą niższa niż 40. Wartość ta wskazuje na to, że domniemane prawdopodobieństwo niewykonania zobowiązania, przy założeniu 40% stopy odzysku wynosi 2,52%.
Projekt ustawy budżetowej na rok 2023 zakłada, że koszt obsługi długu wyniesie 66 mld zł, przy czym 60,2 mld zł na rynku krajowym i 5,8 mld zł na rynkach zagranicznych. Wielkość ta wydaje się zaniżona, skoro od nowego długu odsetki wyniosą ok. 10%. Na rok bieżący rząd zaplanował koszt obsługi długu 26 mld zł. Do sierpnia wyniósł 18,5 mld zł.
W projekcie ustawy okołobudżetowej przygotowanej przez resort finansów znalazł się przepis pozwalający premierowi jednoosobowo decydować o tym, by rezerwy celowe przeznaczać na obsługę kosztów zadłużenia państwa, co niektórzy ekonomiści interpretują, jako zabezpieczenie na wypadek kłopotów z uplasowaniem na rynku obligacji.
W projekcie przyszłorocznego budżetu rząd przewiduje pozyskanie z Unii Europejskiej 33 mld zł. Według niepotwierdzonych informacji z Brukseli Polska może mieć kłopoty z pozyskaniem tych środków, co sprawi, że problemy z finansowaniem wydatków i obsługą długu będą jeszcze większe.
W krytycznej sytuacji rząd może sięgnąć, podobnie jak w roku 2020, do zasobów NBP, które, jak zapewnia prezes Adam Glapiński, są nieskończone.
Jeżeli jednak NBP ponownie zacząłby kupować rządowe obligacje, powiększyłby i tak wysoką inflację i perspektywa jej obniżenia oddaliłaby się na bliżej nieokreśloną przyszłość.