Polisolokaty: posiadacze starszych też mają szansę na zwrot pieniędzy

Polisolokaty: posiadacze starszych też mają szansę na zwrot pieniędzy
Fot. stock.adobe.com/gad
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Ważna uchwała Sądu Najwyższego. Posiadacze polis z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (UFK), zwanych potocznie polisolokatami, mają 10 lat na żądanie zwrotu wartości wykupu.

#ReginaSkibińska: #SądNajwyższy uznał, że w polisach z #UFK jest więcej elementów inwestycyjnych niż ubezpieczeniowych, a do produktów inwestycyjnych stosuje się 10-letni termin przedawnienia @PIU_org_pl @uknf

W ubezpieczeniach terminy przedawnienia wynoszą trzy lata. Oznacza to, że po upływie tego terminu można wysuwać do zakładów ubezpieczeń roszczenia, a nie można ich wyegzekwować przed sądem. Tymczasem dla posiadaczy ubezpieczeń z UFK termin przedawnienia wynosi 10 lat (od tego roku 6 lat, gdyż zmieniły się przepisy) – uznał 10 sierpnia 2018 r. Sąd Najwyższy (sprawy o sygn. Akt Sygn. III CZP 13/18, III CZP 20/18 i III CZP 22/18.).

Dzięki tej uchwale posiadacze niefortunnych polis mają 10 lat na ubieganie się o zwrot wartości wykupu, co jest częstym przedmiotem sporów między osobami, które zainwestowały pieniądze w produkty przynoszące straty, a towarzystwami ubezpieczeniowymi.

– Niestety do roszczeń osób, które dopiero teraz rozwiążą taką umowę i poniosą wysoką opłatę likwidacyjną, mają zastosowanie już nowe przepisy mówiące o sześcioletnim okresie przedawnienia – wyjaśnia Cezary Orłowski, z biura Rzecznika Finansowego.

Więcej inwestycji niż ubezpieczenia

Sąd Najwyższy uznał, że w polisach z UFK jest więcej elementów inwestycyjnych niż ubezpieczeniowych, a do produktów inwestycyjnych stosuje się 10-letni termin przedawnienia.

Dla tysięcy posiadaczy tych produktów uchwała SN ma kolosalne znaczenie. Polisy z UFK, zwane potocznie (choć niezbyt poprawnie) polisolokatami mają charakter inwestycyjno-ochronny. Popularne były kilka lat temu, mimo tego, że były przeważnie obciążone były wieloma opłatami, które sprawiały, że były nieopłacalne.

Na tym nie koniec:  klienci, którzy zorientowali się, że tracą na inwestycji i chcieli wycofać się z umowy, musieli płacić wysokie opłaty likwidacyjne, które niekiedy pochłaniały wszystkie wpłacone pieniądze.

W jednej z rozpatrywanych przez SN spraw klient dochodził około 10 tys. zł plus odsetki. Roszczenie wynikało z tego, że przy rezygnacji w piątym roku trwania umowy z wartości polisy na poziomie ponad 13 tys. zł towarzystwo wypłaciło przy jej likwidacji jedynie 2,5 tys. zł.

 

Poszkodowani mają czas

W 2016 r. ubezpieczyciele zawarli z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów porozumienia, na mocy których obniżyli wysokość opłat likwidacyjnych. Porozumienia te nie dotyczyły jednak osób, które już wcześniej zawarły ugody z ubezpieczycielami, często nie satysfakcjonowały też klientów, którzy na ich mocy nie otrzymali zwrotu wszystkich wpłaconych pieniędzy. Czytaj także: Polisolokaty jednak atrakcyjne?

To właśnie tych osób  – a są ich tysiące – dotyczą uchwały SN. Często są to sprawy sprzed kilku lat, które byłyby już przedawnione, gdyby termin przedawnienia wynosił trzy lata. Dziesięcioletni okres przedawnienia pozwala więc posiadaczom polisolokat nadal dochodzić zwrotu wartości wykupu.

– To dobra wiadomość dla osób, które w przeszłości rozwiązały tego typu umowę i poniosły z tego tytułu straty, a do tej pory wstrzymywały się ze zgłaszaniem roszczeń – komentuje Aleksandra Wiktorow, Rzecznik Finansowy.