Polacy zaciągają kredyty rzadziej, ale na wyższe kwoty; BIK opublikował dane na temat rynku kredytów konsumpcyjnych
W okresie styczeń – czerwiec 2015 r. wartość nowoudzielonych kredytów konsumpcyjnych wyniosła 39,6 mld złotych mld złotych – co oznacza wynik o 6,6 proc.lepszy aniżeli rok wcześniej. O 3,5 proc. zmniejszyła się natomiast liczba zaciągniętych kredytów. Pierwsze półrocze tego roku przyniosło 3 miliony 534 tysiące zawartych umów kredytu konsumpcyjnego; rok wcześniej wynik ten był o niemal 130 tysięcy lepszy. Z czego może wynikać tendencja do zwiększania wartości kredytu gotówkowego? Jedną z przyczyn jest może być agresywna kampania promocyjna firm z sektora pożyczkowego, w związku z czym banki koncentrują się na zobowiązaniach o wyższej wartości. Według analiz BIK duży, bo aż 36 procentowy udział w rynku mają kredyty o wartości pomiędzy 15 a 50 tysięcy złotych. Kredyty na drobne kwoty, do 4 tysięcy złotych nadal stanowią wprawdzie ponad połowę wszystkich umów, jednak ich wartość nieznacznie tylko przekroczyła 9% całej akcji kredytowej w 1 półroczu 2015 r. Z drugiej strony, klienci banków mogą być mniej wstrzemięźliwi w zadłużaniu się z uwagi na środowisko niskich stóp procentowych – i w konsekwencji niższe oprocentowanie kredytów.
Jak wygląda geograficzny rozkład kredytów konsumpcyjnych? Najwięcej umów zawarto w województwie śląskim – w pierwszych sześciu miesiącach tego roku było ich prawie pół miliona. Na drugim miejscu znalazło się Mazowsze z wynikiem 425 tys. kredytów. Województwo mazowieckie zajęło natomiast pierwsze miejsce pod względem wartości zawartych umów – kredyty konsumpcyjne udzielone w tym regionie miały wartość 5,9 mld złotych. Ślązacy znaleźli się na drugim miejscu z wynikiem 5,5 mld złotych. Z kolei najmniejszą wartość udzielonych kredytów konsumpcyjnych osiągnięto w województwie opolskim (0.9 mld złotych w 1 poł. 2015 roku) i podlaskim (1 mld złotych).
Według analiz BIK, najwięcej kredytów drobnokwotowych udzielanych jest w mniejszych miejscowościach; w miejscowościach liczących sobie poniżej 10 tys. mieszkańców zawarto aż 450 tys. kredytów o wartości do 4 tysięcy złotych, kolejne pół miliona przypadło na miasta pomiędzy 10 a 25 tys. mieszkańców. – W tym nie jest nic zaskakującego; demografia Polski odpowiada takiej strukturze. Połowa mieszkańców przebywa w mniejszych miejscowościach, oni również zaciągają zobowiązania na mniejsze kwoty – twierdzi Mariusz Cholewa.
Jeśli spojrzeć na strukturę wiekową kredytobiorców, okaże się, iż najwięcej zobowiązań zaciągają osoby w wieku miedzy 25 a 36 lat. Dotyczy to również zobowiązań niskokwotowych; aż pół miliona umów kredytowych niskokwotowych zawarły osoby z tego przedziału wiekowego. – To są ludzie, którzy wchodzą w wiek pracy zawodowej, mają potrzeby i inwestycyjne i bieżące – tłumaczy szef BIK.
Pierwsza połowa tego roku nie przyniosła pogorszenia jakości portfela kredytów konsumpcyjnych. Dość wysoka jakość tych kredytów utrzymuje się już od 2010 roku. – W okresie boomu kredytowego w roku 2008 końcowa szkodowość była na poziomie 11,2 procent. Teraz wydaje się, ze nie powinna przekroczyć poziomu 4 procent (dotyczy to obserwacji po 24 miesiącach od dnia udzielenia kredytu – przyp. KM) – twierdzi Mariusz Cholewa. Co więcej, wraz ze wzrostem wartości kredytu zwiększają się również problemy z jego spłatą. I tak na przykład w odniesieniu do kredytów udzielonych w latach 2011-2013 udział zobowiązań przeterminowanych powyżej 90 dni wynosi zaledwie 1,4 proc. w przypadku kredytów niskokwotowych i aż 10,4 proc. w odniesieniu do zobowiązań powyżej 200 tysięcy złotych. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy może być fakt, iż osoby prowadzące działalność gospodarczą – wskutek braku zdolności kredytowej w segmencie biznes – zaciągają konsumpcyjne kredyty gotówkowe celem sfinansowania inwestycji. – Przedsiębiorcy – a stanowią oni 20 proc. wszystkich kredytobiorców – mieszają finansowanie prywatne z biznesowym; jakość bywa podobna w obszarze biznesowym i konsumenckim – podkreślił prezes Biura Informacji Kredytowej.
Karol Jerzy Mórawski