Pogarda ma swoich wyznawców
Żyjemy w czasach pogardy - nie sposób nie zgodzić się z tym, po wielokroć powtarzanym, stwierdzeniem. Tyle razy wmawiano nam, że liczy się wyłącznie sukces, iż większość nie tylko w to uwierzyła, ale już i żyć bez tak zwanego sukcesu w żaden sposób nie potrafi. I gotowa jest dosłownie na wszystko, aby go osiągnąć.
Dlatego dodałbym coś jeszcze do pierwszego zdania: Żyjemy w czasach pogardy i karierowiczów. Czy któryś z nich pamięta co rzekła Żelazna Lady, premier Margareth Thatcher: Jeśli jest w polityce coś, czym gardzę, to jest to typ węgorza, który jest tak giętki, że najchętniej ugryzłby się we własny ogon. A nie tylko do świata polityki słowa te się odnoszą…
Większość współczesnych ludzi sukcesu w pogoni za owym – w ich mniemaniu sukcesem – zapomniała już, niestety, co to grzeczność, uprzejmość czy tylko – albo aż – dobre wychowanie. I nawet słyszeć nie chcą słów Frances Hesselbein, prezesa i dyrektorki generalnej Leader to Leader Institute: Dobrzy przywódcy traktują wszystkich wokół siebie z życzliwością, szacunkiem i uczciwością, w ten sam sposób, w jaki chcieliby być traktowani. Ich zachowanie doskonale określił – ileż to już lat temu -Stanisław Dygat (autor powieści i opowiadań, felietonista, dramaturg oraz scenarzysta): Pogarda jest właściwa ludziom słabym i nikczemnym, którzy usiłują odwrócić uwagę od drobnych świństw, przy których pomocy przedzierają się przez życie.
Wszystkim zaś przypominam, bo zaiste wszystkich dotyczą, słowa z „Mądrości Syracha” (rozdział 11, wers 10):
Synu, nie bierz na siebie za wiele spraw,
bo jeśli będziesz je mnożył, nie unikniesz szkody.
I choćbyś pędził, nie dopędzisz,
a uciekając, nie uciekniesz.