Podatek katastralny od drugiego mieszkania?
W Polsce nadal mamy do czynienia z deficytem mieszkań. Z raportu o stanie mieszkalnictwa przygotowanego przez resort rozwoju wynika, że na koniec ubiegłego roku wyniósł on 641 tysięcy mieszkań.
Jednocześnie znacząco rosną ceny mieszkań. W większości dużych miast za metr kwadratowy trzeba zapłacić średnio ponad 8 tysięcy złotych.
Bańka spekulacyjna i deficyt mieszkań
Szybkie wzrosty cen nie przekładają się jednak na zwiększoną ofertę mieszkań – zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym, a taka cecha rynku zwiększa ryzyko wystąpienia baniek spekulacyjnych oraz nasila problem deficytu mieszkań, ponieważ mimo wzrostu cen sporo osób decyduje się na trzymanie pustych lokali, zarówno zakupionych w celach inwestycyjnych, jak też tych otrzymanych w spadku – mówi Adam Czerniak ekonomista Polityki Insight i SGH, i proponuje wprowadzenie podatku katastralnego od drugiej i kolejnej nieruchomości mieszkaniowej.
Zbliżone regulacje obowiązują już w krajach, gdzie podobnie jak w Polsce, ludzie wolą kupować mieszkania na własność, niż je wynajmować – na przykład w Wielkiej Brytanii. Podatek taki mógłby być odliczany od podatku ryczałtowego od najmu, aby nie spowodować wzrostu i tak już wysokich czynszów na prywatnym rynku najmu.
Więcej mieszkań niż gospodarstw domowych
Z danych resortu rozwoju wynika, że na koniec 2019 roku mieszkań było o 424 tysiące więcej niż gospodarstw domowych. To właśnie wskazuje na zwiększanie się liczby pustostanów.
Wprowadzenie podatku katastralnego od drugiej nieruchomości mieszkaniowej nie tylko uwolniłoby część nieużywanych mieszkań, ale także ograniczyłoby popyt spekulacyjny w okresach szybkich wzrostów cen, a dodatkowo podniosłoby świadomość ludzi, co do aktualnej wartości ich nieruchomości – uważa Adam Czerniak.
Deweloperzy krytykują
Odmienne zdanie na ten temat mają deweloperzy. W sytuacji deficytu mieszkań, który jest prawdziwym problemem braku dostępności mieszkaniowej w Polsce, pomysł opodatkowania drugiego i kolejnego mieszkania jest absolutnie nietrafioną koncepcją – mówi Konrad Płochocki dyrektor Polskiego Związku Firm Deweloperskich.
Dzisiaj obserwujemy, że mieszkania kupowane przez inwestorów natychmiast trafiają na rynek najmu i służą zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych osób, których nie stać na zakup własnego mieszkania. Z mieszkaniami jest inaczej niż z działkami, które z powodu niskich obciążeń podatkowych inwestorzy trzymają, aby wiele lat później odsprzedać z zyskiem.
Dodatkowe podatki zniechęcałyby Polaków do inwestowania długoterminowego w nieruchomości i zachęcały do szukania bardziej ryzykownych inwestycji, albo też do inwestowania pieniędzy poza terytorium Rzeczpospolitej.
A to nie będzie służyć ani polskiemu systemowi podatkowemu, ani naszej gospodarce, ani tym bardziej zmniejszać deficytu mieszkaniowego – podsumowuje Konrad Płochocki.
Polacy powinni inwestować w nieruchomości
O tym, że wyższe podatki nie sprzyjają rozwojowi przekonany jest również Jacek Kusiak – założyciel i prezes Stowarzyszenia Mieszkanicznik. Jego zdaniem wprowadzenie nowego podatku może spowodować, że drobni inwestorzy zrezygnują z zakupu mieszkań na rzecz innych nieruchomości, chociażby usługowych, a w to miejsce wejdą duże zachodnie fundusze, tymczasem to Polacy powinni być największą grupą, która inwestuje w nieruchomości powstające w naszym kraju.
Czytaj także: Podatek za drugie mieszkanie, czarny sen inwestujących w nieruchomości pod wynajem
A jak dodaje Grzegorz Grabowski ekspert podatkowy Stowarzyszenia Mieszkanicznik – dużo lepszym sposobem na zwiększenie dostępności mieszkań jest rozwój rynku prywatnego najmu, a ten byłby możliwy poprzez liberalizację ustawy o ochronie praw lokatorów i uproszczenie opodatkowania najmu.
Im więcej będzie mieszkań na wynajem, im łatwiej będzie komuś je wynająć i potem rozliczyć księgowo, tym będą niższe ceny i lepsza jakość dostępnych lokali.
Realizacja pomysłu opodatkowania własności drugiego mieszkania spowoduje dokładnie odwrotny skutek, czyli zmniejszy dostępność substancji mieszkaniowej w Polsce – mówi Grzegorz Grabowski.